W trakcie kilku ostatnich sezonów mało co układało się po jego myśli, ale w niedzielę w końcu doczekał się swojej chwili. Ryan Lochte po czterech latach przerwy ponownie został mistrzem Stanów Zjednoczonych, wygrywając zmagania na dystansie 200 m stylem zmiennym podczas ostatniego dnia zawodów w Palo Alto. Ze swoim wynikiem na czempionacie globu w Gwangju dostałby się do finału.
Dwudziestoletni Shaine Casas został objawieniem czwartego dnia mistrzostw Stanów Zjednoczonych, które odbywają się na pływalni Uniwersytetu Stanforda. Mało znany młody Amerykanin w świetnym stylu zwyciężył na dystansie 100 m stylem grzbietowym, pierwszy raz w swoim życiu łamiąc barierę 53 sekund. Jego czas na mistrzostwach świata w Gwangju dałby mu miejsce na najniższym stopniu podium!
Start na 100 m stylem motylkowym na mistrzostwach USA w Palo Alto był ostatnim w karierze Dany Vollmer. Złota medalistka olimpijska, mistrzyni i rekordzistka świata musiała się pożegać z kibicami już w sesji porannej, po tym jak w eliminacjach swojej koronnej konkurencji została sklasyfikowana dopiero na 32. miejscu. Złoto wywalczyła finalistka tegorocznego czempionatu globu w Gwangju Kelsi Dahlia.
Allison Schmitt bez wątpienia nie wróciła z mistrzostw świata zadowolona. Nieudany start na 200 m stylem dowolnym w Gwangju powetowała sobie drugiego dnia krajowego czempionatu w Palo Alto, wygrywając z dużą przewagą nad rywalkami i uzyskując swój zdecydowanie najlepszy czas w tym sezonie. W tej samej konkurencji nie powiodło się Ryanowi Lochte'emu, który nie przebrnął nawet eliminacji.
Wszystko wskazuje na to, że tuż po czempionacie globu na niedobór szybkiego pływania nie będziemy mogli narzekać. W kalifornijskim Palo Alto rozpoczęły się bardzo mocno obsadzone mistrzostwa Stanów Zjednoczonych i już pierwszego dnia zawodów na obiekcie Uniwersytetu Stanforda mogliśmy obserwować naprawdę świetne wyniki - szczególnie w rywalizacji na dystansie 100 m stylem dowolnym mężczyzn.
- To był mój ostatni start w karierze na 200 m stylem dowolnym - stwierdziła Federica Pellegrini tuż po triumfie na mistrzostwach świata w Budapeszcie w 2017 roku. O tym, jak bardzo pochopnie wypowiedziała te słowa, przekonała się dość szybko. Po dwóch latach ponownie stanęła na najwyższym stopniu podium swojej koronnej konkurencji, zdobywając ósmy z rzędu medal czempionatu globu.
Każdy, kto śledził uważnie igrzyska w Rio de Janeiro i mistrzostwa świata w Budapeszcie, na pewno pamięta głośny konflikt Lilly King z Juliją Jefimową. Od tamtej pory dużo się jednak zmieniło. Obserwując zmagania w Gwangju łatwo można było dostrzec, że po dawnych animozjach pomiędzy Amerykanką i Rosjanką nie ma śladu. Wręcz przeciwnie, obie chętnie ze sobą rozmawiały, żartowały i szczerze sobie gratulowały.
Zakończone dziś mistrzostwa świata miały co najmniej kilku bohaterów: Caeleba Dressela, Kristofa Milaka, Adama Peaty'ego, Ariarne Titmus czy Federicę Pellegrini. Ale tylko jedna osoba w całej stawce pływaków startujących w Gwangju mogła się pochwalić aż dwoma rekordami świata w konkurencjach indywidualnych. To zwykła dziewczyna z amerykańskiego Lakeville. I ma dopiero 17 lat.
W naszym codziennym "Raporcie z Gwangju" na bieżąco analizowaliśmy sytuację w klasyfikacji medalowej pływackich mistrzostw świata w Gwangju. Zawody dobiegły końca, czas więc sprawdzić i przeanalizować ostateczne rozstrzygnięcia. Najbardziej utytułowaną drużyną zostali Amerykanie, którzy w zestawieniu triumfowali dziewiąty raz z rzędu. W sumie na podium stawali przedstawiciele 21 krajów.
Mistrzostwa świata w Gwangju zakończone w wielkim stylu! W ostatnim finale zawodów, rywalizacji kobiet na dystansie 4x100 m stylem zmiennym, zostały ustanowione aż dwa rekordy globu: indywidualny i sztafetowy. Na pierwszym odcinku najlepszy czas w dziejach 100 m stylem grzbietowym uzyskała fantastyczna Regan Smith, a jej koleżanki nie chciały być gorsze i wspólnie także zapisały się na kartach historii.
To były chyba najbardziej zwariowane zawody w jej karierze. Katie Ledecky zakończyła starty na czempionacie globu w Gwangju upragnionym złotem, którego zdobycie tym razem okupiła naprawdę sporym wysiłkiem. Przypomniała wszystkim o swoim charakterze i pokazała duszę wojowniczki, o której mogliśmy trochę zapomnieć parząc w ubiegłych latach na jej dominację na światowych pływalniach.
To już ostatnia niedziela mistrzostw świata w sportach wodnych w Gwangju. Do rozstrzygnięcia zostało jeszcze osiem pływackich konkurencji, ale w czterech z nich wciąż nie znamy finalistów. Wyłonią ich eliminacje na dystansach 400 m stylem zmiennym oraz 4x100 m stylem zmiennym - zarówno wśród kobiet, jak i wśród mężczyzn. Na starcie nie zabraknie oczywiście reprezentantów Polski.
