Świat

Kopenhaga 2017: Medal, jakiego jeszcze nie było

Szymon Gagatek 2017-12-13 22:53

Pływackie zawody mają to do siebie, że wszystko dzieje się na nich bardzo szybko. Z tego powodu łatwo błyskawicznie przejść do porządku dziennego nad wydarzeniami absolutnie wyjątkowymi. Warto więc jeszcze raz przyjrzeć się bliżej historycznemu sukcesowi sztafety 4x50 m stylem dowolnym, która wywalczyła w Kopenhadze brąz mistrzostw Europy.

Finałowy wyścig sprinterskich sztafet dostarczył niesamowitych emocji. W naszym zespole świetnie rozpoczął go Paweł Juraszek, który ustanowił nowy rekord życiowy (21.20). Gdy do wody wskakiwał Filip Wypych, znajdywaliśmy się na drugim miejscu, tylko za Włochami (Luca Dotto pokonał dwie długości basenu w 20.92). Łodzianin też poradził sobie fantastycznie (21.13), a ustępować mu nie chciał najmłodszy w drużynie Jakub Książek (21.33). Gdy do walki ruszał Konrad Czerniak, stało się jasne, że medal jest w zasięgu. Zawodnik AZS UMCS Lublin świetnie finiszował (20.78) i nie dał się wyprzedzić Holendrom. Na mecie zameldowaliśmy się z czasem 1:24.44, o siedemnaście setnych sekundy przed najgroźniejszymi rywalami do miejsca na najniższym stopniu podium. Zmagania wygrali Rosjanie (1:23.23), przed reprezentacją Italii (1:23.67). 

Po zakończeniu wyścigu w naszym obozie nastąpiła prawdziwa eksplozja radości. Medale sztafetowe w historii polskiego pływania to wielka rzadkość, tym większe gratulacje należą się doświadczonemu Czerniakowi, ale także pozostałej trójce finalistów i Kacprowi Stokowskiemu, który pomógł drużynie przebrnąć eliminacje. Co ważne, dla wszystkich oprócz puławianina były to pierwsze w życiu krążki wielkiej imprezy międzynarodowej!

Oglądanie polskiej ekipy na podium cieszyło oczy. Także w kontekście historycznym. W ostatnich latach nie brakowało nam dobrych wyników męskich sztafet, na czele z pamiętnym czwartym miejscem na dystansie 4x200 m stylem dowolnym na mistrzostwach Europy w Londynie. O medalach jednak raczej nie myśleliśmy. Trudno się temu dziwić, gdy popatrzy się w kroniki z wynikami igrzysk, mistrzostw świata czy też Starego Kontynentu. Po raz ostatni medale z rąk oficjeli odbierały bowiem aż sześć lat temu w Szczecinie nasze panie (4x50 m stylem zmiennym), a środowy medal sprinterów jest tak w ogóle dopiero czwartym w historii polskiego pływania w konkurencjach sztafetowych (biorąc pod uwagę IO, MŚ i ME)!

Polskie medale wielkich imprez międzynarodowych w konkurencjach sztafetowych:
Brąz   ME Sewilla 1997 (50m): 4x100 m stylem zmiennym
(Mariusz Siembida, Marek Krawczyk, Marcin Kaczmarek, Bartosz Kizierowski)

Srebro   ME Budapeszt 2006 (50m): 4x200 m stylem dowolnym
(Otylia Jędrzejczak, Joanna Budzis, Agata Zwiejska, Paulina Barzycka)

Brąz   ME Szczecin 2011 (25m): 4x50 m stylem zmiennym
(Aleksandra Urbańczyk, Ewa Ścieszko, Anna Dowgiert, Katarzyna Wilk)

Brąz   ME Kopenhaga 2017 (25m): 4x50 m stylem dowolnym
(Paweł Juraszek, Filip Wypych, Jakub Książek, Konrad Czerniak)

Tego wielkiego sukcesu nie byłoby, gdyby nie powiększenie kadry narodowej do 19 osób. Wśród dowołanych znalazło się aż trzech naszych medalistów: Juraszek, Wypych i Książek. Wysłanie ich do Kopenhagi okazało się strzałem w dziesiątkę!