PŚ: Status quo
Tegoroczny sezon Pucharu Świata układa się według jasno określonego schematu. Można odnieść wrażenie, że każde kolejne zawody są niemal identyczne. Największą różnicą, która dziś oddzieliła zmagania na olimpijskim obiekcie w Moskwie od pierwszych dni rywalizacji w Chartres i Berlinie, był brak rekordu świata na dystansie 100 m stylem zmiennym w wykonaniu Władimira Morozowa.
Stosunkowo skromna obsada gwiazd spoza kraju-gospodarza, zła atmosfera związana z rosyjskimi wpadkami dopingowymi i spowodowany tym bojkot zawodów ogłoszony przez najbardziej prestiżowy portal pływacki na świecie, SwimVortex, który postanowił w ogóle nie pisać o tym, co dzieje się w Moskwie - wszystkie te kwestie na pewno nie wpływają pozytywnie na cały cykl Pucharu Świata. Stabilna jest jedynie forma tych, którzy dominowali w poprzednich dniach we Francji i Niemczech. Pierwszego dnia najbardziej utytułowanymi zawodnikami zostali oczywiście Katinka Hosszu i Władimir Morozow.
Węgierka triumfowała trzykrotnie - na 200 i 800 m stylem dowolnym (1:54.40 i 8:26.24) oraz 200 m stylem zmiennym (2:05.60). Nie udało jej się jednak uzyskać najbardziej wartościowego rezultatu żeńskiej rywalizacji. Ten wywalczyła sobie reprezentantka Rosji, dwukrotna wicemistrzyni olimpijska z Rio, Julija Jefimowa. Na dystansie 100 m stylem klasycznym zanotowała czas 1:02.91 i o pięć setnych sekundy wyśrubowała rekord kraju. Na mecie wyprzedziła Katie Meili z USA (1:03.36) i Rie Kaneto z Japonii (1:05.47).
Po dwa złote medale zawisły dziś z kolei na szyjach Daryny Zewiny i Jeanette Ottesen. Ukrainka była najlepsza na 50 i 200 m stylem grzbietowym (26.25; 2:00.47), a Dunka zajmowała pierwszą pozycję na 50 m stylem dowolnym (23.95) i 100 m stylem motylkowym (55.80).
Podobnie jak Hosszu, trzykrotnie na najwyższym stopniu podium stanął w sobotę Władimir Morozow. Indywidualnie zwyciężał, tak jak w Chartres i Berlinie, na 100 m stylem dowolnym (46.36) i na tym samym dystansie stylem zmiennym. W drugiej z tych konkurencji tym razem nie udało mu się już zbliżyć do świetnego rekordu świata, który został przez niego ustanowiony w stolicy Niemiec. Ostatecznie cztery długości basenu pokonał w 51.03. Wraz z kolegami z reprezentacji wygrał też wyraźnie sztafetę mieszaną 4x50 m stylem zmiennym, płynąc na odcinku delfinem (22.42). Świetnymi rezultatami popisywał się jeszcze Chad le Clos, podtrzymując passę zwycięstw na 50 i 200 m stylem motylkowym (22.06 i 1:49.10).