Jan Świtkowski: "Trzeba brać się do roboty, a nie paplać jęzorem."
Jan Świtkowski do Polski wpadł tylko na chwilę. Po czterech miesiącach w Stanach Zjednoczonych w mocnych słowach mówi o tym, czego w polskich klubach brakuje.
news.megatiming.pl: Stęskniłeś się za ojczyzną?
Bardzo. Szczególnie ostatni tydzień to już było wyczekiwanie na powrót do rodziny, znajomych i polskiego jedzenia.
Jak układa Ci się za oceanem? Nie żałujesz decyzji o wyjeździe?
Wszystko idzie po mojej myśli, trenuję, ze szkołą też daję sobie radę. Wyjazd do Stanów zawsze był moim marzeniem, dlatego na pewno nie żałuję że wyjechałem, nawet jeśli miałbym wrócić trenować do Polski. Nowe doświadczenia i spojrzenie na świat z trochę innej perspektywy są bezcenne. Z pełną odpowiedzialnością mogę polecić każdemu pływakowi wyjazd do USA.
Jak oceniasz dotychczasowe występy w lidze NCAA? Zanotowałeś kilka naprawdę wartościowych rezultatów.
Nie mogę powiedzieć, że jestem w stu procentach zadowolony ze swoich wyników, ale to chyba dlatego, że zawsze ustawiam sobie wysoko poprzeczkę jeśli chodzi o pływanie. Myślę że jestem na dobrej drodze do szybkiego pływania, do głównych zawodów pozostało już niewiele ponad 2 miesiące, jest jeszcze nad czym pracować. Trzymajcie kciuki!
Widzisz jakieś różnice w treningu?
Na pewno bardzo dużo pracy wykonujemy na siłowni. Na początku sezonu duży nacisk był kładziony na ćwiczenia na lądzie, a teraz jestem w takiej grupie, że akurat mamy mniej „drylandu”, a więcej pływania. Jeśli chodzi o samo pływanie, to wydaję mi się że kilometraż jest trochę mniejszy z powodu limitów czasowych jakie mamy, pomimo tego, że nigdy w Polsce nie nabijałem bezsensownych kilometrów. Bardzo dużo głównych zadań pływamy z progresją. Mam też trochę lepsze warunki na basenie, 2-3 osoby na torze to absolutny max. No i trener się denerwuje jak nie wchodzę na czas do wody.
Wyjazd pomógł Ci się rozwinąć jako zawodnikowi?
Ciężko powiedzieć, jestem tam dopiero 4 miesiące. Z jednej strony to dużo czasu na zmiany, z drugiej mało. Na pewno jakieś tam drobne elementy techniczne poprawiłem. Wydaję mi się, że jako zawodnik zawsze byłem dość dojrzały, nigdy nie miałem jakiś większych problemów związanych z różnymi aspektami pływania. Myślę, że czas na rozliczanie się z wyjazdu dopiero przyjdzie.
Jak poszło Ci przestawienie się na pływanie, na basenie yardowym?
Jeśli chodzi o samo pływanie czy wykonywanie treningów to nie ma wielkiej różnicy, chyba jest nawet trochę łatwiej. Na basenie jardowym ogromną rolę odgrywają elementy techniczne takie jak start i nawroty, i nad tym cały czas muszę pracować, bo potem brakuje dystansu żeby nadrobić straty.
Czego Twoim zdaniem powinniśmy nauczyć się od Amerykanów i ich podejścia do sportu?
Zdaję sobie sprawę z różnicy między pływaniem uniwersyteckim w USA a klubowym w Polsce, ale można powiedzieć, że pływanie jest tam sportem drużynowym, i to nie tylko na zawodach. Każdy się wspiera i zachęca do cięższej pracy. Głupie okrzyki motywacyjne typu „you can do it” pozwalają zrobić jedno powtórzenie więcej na sztandze albo popłynąć sekundę szybciej na ostatniej setce. Wiesz, że taka osoba chce żebyś szybciej pływał, a nie będzie zazdrosna i obrażona bo wygrałeś z nią na zawodach. Na następnych zrobi wszystko, żeby z tobą wygrać. Chłopaki i dziewczyny, jak ktoś jest od was szybszy to weźcie się do roboty, a nie paplajcie jęzorem. Wiadomo, że czasem się znajdzie ktoś, kto ma słabszy dzień i narzeka, ale na treningu wie, że trzeba się zamknąć i zrobić to, po co się tam przyszło.
Twoje wyniki na tegorocznych Mistrzostwach Polski były trochę gorsze niż przed rokiem. Nie szykowałeś się na te zawody?
Miałem krótkie odpuszczenie, ale nie było żadnych specjalnych przygotowań, nawet się nie ogoliłem. Przyleciałem do Polski dopiero w czwartek, więc miałem mało czasu na aklimatyzację. Na pewno jestem lekko zawiedziony, bo chciałem pływać troszkę szybciej, byłby to bardzo dobry prognostyk przed mistrzostwami konferencji i NCAA. Popełniłem trochę błędów taktycznych i technicznych, co zaowocowało takimi a nie innymi wynikami. Już jakieś wnioski wyciągnąłem z tych zawodów, więc te starty nie poszły na marne.
Czy latem planujesz walczyć o minimum na Mistrzostwa Europy w Berlinie?
Jak najbardziej. Mimo tego, że trenuję w Stanach, główne międzynarodowe imprezy na długim basenie pozostają moim priorytetem.
Kiedy wracasz do Virginii?
Niestety w domu będę tylko przez tydzień, już w niedzielę wylatuję na obóz na Florydzie. Sylwestra i Nowy Rok spędzę na basenie.
Dziękujemy, życzymy powodzenia i sukcesów w nadchodzącym roku!
Dziękuję również, życzę wszystkim dużo zdrowia i spełnienia marzeń w nowym roku!