Niezwykle zwykły człowiek: CZĘŚĆ I
Piątek, 28 sierpnia 2015 roku - do rozpoczęcia roku szkolnego pozostało 5 dni, piąty dzień Mistrzostw Świata Juniorów w Singapurze, gdzie Michał Chudy wywalczył swój drugi awans do finału w tych zawodach (brawo Michał, kawał dobrej roboty!). Pokuszę się o stwierdzenie, że Singapur dzisiaj był na drugim miejscu w kontekście medialności wydarzenia wewnątrz "pływackiego podwórka"...takie są moje subiektywne odczucia, może błędne, jestem tylko człowiekiem, ale myślę, że sporo osób to moje stwierdzenie podzieli.
Dzisiaj wydarzyło się coś niespotykanego, coś co pokazało, jak ważny jest w życiu lider, wzorzec, osoba, która ciągnie na przód. Ktoś, na kogo patrzą setki ludzi i wszyscy wiedzą, że to co osiąga, zawdzięcza tylko sobie...
Bartek Kubkowski, 20-to letni zawodnik MKP Kormoran Olsztyn, podopieczny trenera Tomasza Grabysy, wykonał dzisiaj misję swojego życia. Samotnie przepłynął prawie 40 kilometrów pokonując 4 mazurskie jeziora. Dystans niespotykany - najdłuższy na jakim rywalizują pływacy OPEN WATER to 25 kilometrów, maraton Hel - Gdynia liczy około 22 km, a dystans popularnego kanału La Manche to około 33 km ( z Dover do Calais ma w linii prostej 33,1 km) i przepłynęło go do dnia dzisiejszego tylko piecioro Polaków. Aż się boję o Bartka dalsze wyczyny, bo wiem, że takie będą. Bartek jest człowiekiem, który nie zna stwierdzenia "spocząć na laurach".
Jarek Błażek: Bolało?
Bartek Kubkowski: To było najcięższe 9 godzin w moim życiu... Doszedłem do granicy bólu i cieszę się, że udało mi się to wytrzymać.
Jarek: Nie mogę pojąć...spędziliśmy razem trochę czasu (Bartek był animatorem na Otylia Swim Camp w Toruniu od 6 do 15 lipca 2015 roku) i nic mi nie wspominałeś o takich planach. Aż tu nagle kilka dni temu dowiaduję się o Twoim wyzwaniu, wyzwaniu, w którym spędziłeś 540 minut w zimnej wodzie przy niesprzyjających warunkach atmosferycznych. Skąd pomysł na taki "challenge"?
Bartek: To prawda, rzadko kiedy mówię o swoich celach. Najpierw muszę sobie wszystko sam ułożyć w głowie, zrobić plan treningowy i dopiero kiedy zrobię wszystko zgodnie z planem i wiem, że jestem w stanie osiągnąć mój cel, mówię o nim swoim najbliższym, znajomym, trenerom i przy ich wsparciu powoli ten cel realizuję. Czytam bardzo dużo książek motywujących, biografie ludzi, którzy osiągnęli rzeczy "niemożliwe" i staram się ich naśladować zaczynając od małych wyzwań, które prowadzą do tych wielkich.
Jarek: No właśnie, niejeden, który by się tego podjął, zaprosiłby telewizję, gazety, wielkie halo, wydarzenia na facebook, założył fanpage (jakie to typowe dla dzisiejszych czasów) po czym napisałby książkę itp itd. Ty zrobiłeś to po cichu, dokładnie wszystko zaplanowałeś, wspomniałeś szczątkowo o planach na swoim profilu i to po prostu zrobiłeś. Masz świadomość, że i tak wszyscy wiedzieli? U mnie w grupie, którą poznałeś, od 2 dni nie było innego tematu...
Bartek: Przede wszystkim, chciałem to zrobić dla własnej satysfakcji, sprawdzenia własnego organizmu. Ciężko pracowałem i wierzyłem, że mi się uda. Zwróciłem się na początku z prośbą o pomoc Pana burmistrza miasta Giżycka o zgodę i asekuracje. Pomógł mi to zorganizować za co mu bardzo, bardzo dziękuję! Dodałem post na facebooku i w sumie nie spodziewałem się takiego zainteresowania ze wszystkich stron. Cieszy mnie to bardzo, że mam tak duże wsparcie od osób, które mnie nawet nie znają. Wiele osób pisze do mnie wiadomości i wspiera mnie przy tym. To bardzo miłe i daje mi wielką motywacje do dalszej pracy.
Jarek: A zaczęło się kiedyś tak niewinnie, od słoika Nutelli... :)
Bartek: To prawda, haha. Jak już wcześniej mówiłem, uwielbiam wyzwania! Zaczęło się niezbyt sportowo, a mój filmik jak zjadłem słoik nutelli wbudził spore zainteresowanie w internecie. Było to bardzo miłe i w sumie nadal mnie to cieszy, ponieważ większość osób odebrała to bardzo pozytywnie i dostałem również masę wiadomości, że poprawiłem im humor, a bardzo lubię poprawiać ludziom humor! Chociaż z czasem zaczęło mnie to przerastać, bo każda nowo poznana osoba mówiła mi: znam Cię, zjadłeś słoik Nutelli w 5 minut! Jak by nie patrzeć słaba sława! Od małego trenuje pływanie i ciężko pracuję i wolałbym bym być rozpoznawany z bardziej ambitnych "wyczynów" :)
Jarek : Nie jesteś zmęczony? Ja pewnie po prawie 40 km w wodzie nie potrafiłbym zebrać myśli...
Bartek: Jestem bardzo zmęczony, ale staram się odpisać każdej osobie, która dziś do mnie napisała, bo wiem, że trzymała za mnie kciuki i mnie wspierała, więc posiedzę jeszcze trochę i pewnie zasnę dziś jak dziecko. Mam nadzieję, że się jutro obudzę...
Jarek: To już daję Ci spokój... ale obiecaj, że niebawem wrócimy do rozmowy... chciałbym porozmawiać o Tobie ... Twoich początkach, o pierwszych sukcesach, o rodzinie, o etapie wrocławskim, o Olsztynie oraz o planach na przyszłość...
Bartek: Jasne! Z przyjemnością o wszystkim opowiem, bo trochę to jest zakręcone! Do usłyszenia :)
Jarek: Strzałka!
A Wy jak się na to zapatrujecie? Chcielibyście się dowiedzieć o "Foce" czegoś więcej? Myślę, że warto. Jest to jedna z ciekawszych postaci jaką miałem okazję poznać w ostatnim czasie i zrobię wszystko, żeby Wam pokazać jaki naprawdę jest Bartek Kubkowski, będę go cisnął, będzie momentami bolało ale będzie też dużo śmiechu...
Chcecie wiecej? Będzie wiecej:)
fot. Zofia Wilczek