Ledecky i "The Last Dance", czyli jak mistrzyni olimpijska poznała Michaela Jordana
"The Last Dance" - serial dokumentalny o ostatnim sezonie Michaela Jordana w Chicago Bulls - z miejsca stał się wyjątkowo popularny czy to w amerykańskim ESPN, czy na Netflixie. Wśród widzów znalazła się nawet Katie Ledecky. Gwiazda pływania miała dodatkowy powód, by zasiąść przed ekranem. Jordana poznała osobiście, gdy miała zaledwie kilka lat, czym pochwaliła się w mediach społecznościowych.
Ledecky opublikowała filmik, na którym widać, jak w trakcie jednego z meczów hokejowych Washington Capitals Michael Jordan bawi się z nią w "a kuku!". Ona sama skupiona była jednak przede wszystkim na konsumowaniu popcornu.
[Jeżeli filmik się nie wyświetla, spróbuj ponownie załadować stronę]
Grabbing my popcorn for tonight's episodes of #TheLastDance. I can tell you one thing about Michael Jordan: he's a tough peek-a-boo player but he didn't stand a chance against my popcorn. pic.twitter.com/fvAWlzNhuQ
— Katie Ledecky (@katieledecky) April 26, 2020
=====
Jak to się stało, że oboje znaleźli się wtedy w tym samym miejscu? Spróbujmy zgłębić całą historię. Można by było powiedzieć, że do tego wyjątkowego spotkania nie doszłoby, gdyby... w 1947 roku Jaromir Ledecky, dziadek Katie, nie wyemigrował za ocean z Czechosłowacji. Po wojnie we wschodniej Europie nastały ciężkie czasy komunizmu, 20-latek postanowił więc poszukać lepszego życia. Wylądował w Nowym Jorku, gdzie znalazł pracę na zmywaku. W 1950 roku zaciągnął się do amerykańskiej armii w stopniu kaprala. Pewnego dnia w jego życiu pojawiła się też mająca szwajcarsko-węgierskie korzenie Berta Greenwald, z którą w 1956 roku wziął ślub. Zanim się poznali, Berta przez rok była ponoć nawet tłumaczką samego Alberta Einsteina.
W 1958 roku na świat przyszedł ich pierwszy syn, Jon Ledecky, a niewiele później dołączył do niego jego młodszy brat David - ojciec Katie. Jon okazał się niezwykle ambitnym chłopakiem, który szybko wyprowadził się z domu i trafił na Harvard. Zdobył wykształcenie na kierunku Zarządzanie w biznesie. Strzał w dziesiątkę? Zdecydowanie. Jego przedsiębiorczość sprawiła, że w 1994 roku otworzył własną firmę i już po czterech latach jego majątek szacowano na 200 milionów dolarów! David przy wyborze uczelni poszedł w ślady brata, ale po ukończeniu Harvardu kształcił się jeszcze w szkole prawniczej w Yale i został adwokatem.
David związał się z Mary Gen Hagan - całkiem niezłą pływaczką, która w barwach Uniwersytetu Nowego Meksyku startowała nawet w mistrzostwach NCAA. To ona musiała zaszczepić w Katie pasję do spędzania czasu w wodzie. Zamiłowania do pływania nie przejął za to Michael, brat Katie, który - a jakże by inaczej - ukończył Harvard.
Dobrze, ale skąd w takim razie Katie w loży VIP na meczu Washington Capitals? Wróćmy do Jona Ledecky'ego. W 1998 roku, gdy był już milionerem przez duże "M", wziął udział przy zakupie Capitals przez Lincoln Holdings. Nabył też pakiet mniejszościowy Washington Wizards. Nic więc dziwnego, że czasem na trybuny zapraszał brata i jego rodzinę. Katie widać też chociażby na tym zdjęciu, na którym Jordan siedzi właśnie obok jej wujka lub na kolejnym. Swoją drogą, Jonowi tak spodobało się inwestowanie w sport, że w 2016 roku został większościowym udziałowcem innego hokejowego klubu, New York Islanders. Zakupu dokonał wraz z... kolegą z pokoju w akademiku Harvardu, Scottem Malkinem.
=====
Katie, podobnie jak jej reprezentacyjni koledzy, ma utrudnione przygotowania do powortu do startów po pandemii koronawirusa. Pływalnie w Stanach Zjednoczonych zostały zamknięte, a ona sama postanowiła nie wracać do domu na ten trudny czas. Pozostała w Stanford, gdzie wznowiła naukę na studiach w formie on-line. Dzięki sąsiadom ma możliwość pływać w przydomowym, 25-jardowym basenie. W rozmowie z New York Times przyznała, że wychodzi z domu tylko raz dziennie - właśnie po to, by dojechać do właścicieli basenu na krótki trening. Mocno tęskni za rodziną, zwłaszcza za babciami, ale z jedną z nich kontaktuje się co niedzielę przez Zooma, by wspólnie oglądać transmisję mszy. Próbuje też nie myśleć o tym, jak będzie wyglądała bardziej odległa przyszłość i skupia się na życiu z dnia na dzień. A przy okazji ogląda "The Last Dance".