Świat

Bohater mistrzostw świata w Szanghaju zakończył karierę

Szymon Gagatek 2019-06-09 13:38

Jeden z najlepszych australijskich sprinterów ostatniej dekady, bohater mistrzostw świata w Szanghaju, na których wywalczył złote medale na 100 m stylem dowolnym i w sztafecie 4x100 m stylem dowolnym, postanowił zakończyć swoją sportową karierę. James Magnussen ogłosił swoją decyzję na specjalnej konferencji prasowej, na kilka dni przed rozpoczęciem krajowych kwalifikacji na mistrzostwa świata.

Magnussen zyskał wielką popularność w 2011 roku, gdy sięgnął po trzy medale czempionatu globu w Szanghaju. Stanął na najwyższym stopniu podium na 100 m stylem dowolnym oraz pomógł swoim kolegom pokonać Francuzów i Amerykanów na dystansie 4x100 m stylem dowolnym. W swojej drużynie wystąpił na pierwszym odcinku i uzyskał czas 47.49, który był wówczas najlepszym wynikiem w historii pływania w strojach tekstylnych. Do tego dołożył srebro w finale sztafet 4x100 m stylem zmiennym. Był zdecydowanie najpoważniejszym kandydatem do olimpijskiego złota w 2012 roku. Zwłaszcza po tym, gdy w zawodach kwalifikacyjnych zanotował rezultat 47.10.

Londyńskich igrzysk nie będzie jednak wspominał najlepiej. Starcie o złoto w swojej koronnej konkurencji przegrał z Nathanem Adrianem, dając się wyprzedzić o jedną setną sekundy. Do tego rywalizację sztafet 4x100 m stylem dowolnym Australijczycy zakończyli dopiero na 3. pozycji, a po zawodach w stolicy Wielkiej Brytanii o członkach tej ekipy zrobiło się głośno za sprawą afery związanej ze stosowaniem Stilnoxu (środka nasennego) i dręczeniem kolegów z drużyny narodowej. Magnussen stał się symbolem porażki australijskiego pływania w Londynie. Szybko potrafił się odbudować i w 2013 roku obronił tytuł mistrza świata na 100 m stylem dowolnym.

W 2015 roku był zmuszony poddać się operacji barku. Od tamtej pory już nigdy nie wrócił do czasów swojej świetności. W ostatnich miesiącach coraz częściej rozważał zakończenie kariery. Oprócz problemów zdrowotnych, duży wpływa na podjęcie tej decyzji miała niespodziewana śmierć jego bardzo dobrego kolegi, Kennetha To. - Popratrzyłem na wszystko z innej perspektywy. Przestałem myśleć o medalach, wynikach i osiągnięciach. Zacząłem widzieć życie jako całość - mówił na konferencji prasowej. O miejsca w kadrze na mistrzostwa świata w Gwangju powalczą już inni, na czele z Kyle'em Chalmersem. Początek rywalizacji już dziś.