Polska

Szczecin 2016: Pięć rzeczy, które warto zapamiętać

Szymon Gagatek 2016-06-03 17:33

Czas definitywnie zostawić za sobą zmagania w tegorocznych mistrzostwach Polski. Czterodniowe zawody utkwią jednak w naszej pamięci na długo. To właśnie w Szczecinie wyklarował się trzon kadry Biało-czerwonych, która wystąpi na najważniejszej imprezie sportowej czterolecia, poznaliśmy też nazwiska reprezentantów naszego kraju na MEJ.

Wielkie emocje

W roku olimpijskim atmosfera we Floating Arenie była wyjątkowa, a walka o wyjazd do Rio de Janeiro wzbudziła sporo emocji. Jednym z najbardziej pamiętnych wyścigów okazał się finał mężczyzn na dystansie 200 m stylem dowolnym. Zakończyła się ona fantastycznym rekordem Polski Kacpra Majchrzaka, a także zaciętym starciem o miejsca w sztafecie Biało-czerwonych 4x200 m stylem dowolnym, która będzie nas reprezentować na Igrzyskach. Pawła Korzeniowskiego, Kacpra Klicha i Pawła Wernera na samym finiszu dzieliły zaledwie... trzy setne sekundy! Olbrzymie wrażenie robił już sam widok kibiców na trybunach, którzy wyczuwając olbrzymie napięcie machinalnie podnieśli się z krzesełek i oglądali zmagania kraulistów na stojąco.

Zaskoczenia i niespodzianki

Szczecińscy kibice byli świadkami kilku zaskakujących rozstrzygnięć. Największym zaskoczeniem okazała się postawa Pawła Juraszka. Zawodnik Dziewiątki Dzierżoniów zaliczył olbrzymi progres w sprincie stylem dowolnym, w ciągu jednego dnia poprawiając swój rekord życiowy o prawie siedem dziesiątych sekundy. Dzięki temu zapewnił sobie sensacyjną nominację na Igrzyska i przegrał zmagania o złoto jedynie z Konradem Czerniakiem. Z kolei wyścigi na olimpijskich dystansach w stylu klasycznym pań niespodziewanie przebiegały pod dyktando Pauliny Zachoszcz. Reprezentantka AZS UWM Olsztyn do rywalizacji żabkarek podeszła bez żadnych kompleksów i pokonała obrończynie tytułu. Na 100 metrów okazała się lepsza od Dominiki Sztandery, a na 200 metrów od Weroniki Paluszek. Dzięki temu wywalczyła sobie również miejsce w reprezentacyjnej sztafecie 4x100 m stylem zmiennym, która była bardzo blisko zdobycia biletu do Rio de Janeiro.

Rekordy

W trakcie czterech dni zawodów byliśmy świadkami sześciu rekordów Polski: czterech indywidualnych oraz dwóch w konkurencjach sztafetowych. Fantastycznym wynikiem na 50 m stylem grzbietowym popisał się Tomasz Polewka. Czas 24.72 s dałby mu pozycję na najwyższym stopniu podium niedawnych mistrzostw Europy w Londynie. Wysokie lokaty ze swoimi rezultatami zajmowaliby w stolicy Wielkiej Brytanii również pozostali nasi bohaterowie. Marcin Stolarski na 100 m stylem klasycznym (1:00.24) i Kacper Majchrzak na 200 m stylem dowolnym (1:46.46) uplasowaliby się tuż za podium, a Katarzyna Wilk na 100 m stylem dowolnym z osiągnięciem z pierwszej zmiany sztafety klubowej AZS AWF Katowice (54.38 s) byłaby piąta! 

Olbrzymia kadra juniorów

Wyjątkowo udane zawody mają za sobą juniorzy. Rywalizacja w Szczecinie była dla nich pierwszą i jedyną okazją na wywalczenie przepustek na mistrzostwa Europy w Hodmezovasarhely. Czołówka naszych najmłodszych pływaków spisała się znakomicie i hurtowo wypełniła minima Polskiego Związku Pływackiego. Na Węgrzech zobaczymy aż 37-osobową ekipę Biało-czerwonych (19 dziewcząt i 18 chłopców; 32 indywidualnie i 5 w sztafetach). Liczniejszą ekipę wystawiliśmy jedynie w 2013 roku, na imprezie zorganizowanej w naszym kraju! Listę powołanych na tegoroczną edycję mistrzostw znajdziecie TUTAJ.

Co więcej, młodzi pływacy mający reprezentować nas w lipcu na czempionacie Starego Kontynentu wywalczyli w stolicy województwa zachodniopomorskiego aż czternaście medali w konkurencjach indywidualnych! Najmłodszymi osobami, które stanęły na podium były urodzone w 2001 roku Karolina Jurczyk z Dziewiątki Dzierżoniów (50 m stylem motylkowym) i Lidia Halicka ze Śląska Wrocław (200 m stylem zmiennym).

Organizacja i atmosfera

Tak jak w ubiegłym roku, tym razem również organizatorzy stanęli na wysokości zadania. Agencja BONO świetnie i profesjonalnie przygotowała zawody od samego początku, aż do ich zakończenia. Już sama ceremonia otwarcia wprowadziła wszystkich w brazylijskie klimaty i dała odczuć o jaką stawkę toczyć się będzie rywalizacja. Zadowoleni z zawodów w Szczecinie byli także sami pływacy: - Obiekt wypełniał się niemal do ostatniego krzesełka, wyścigi były oglądane na stojąco, a doping był tak głośny, że aż zagłuszał spikera – podsumował Kacper Majchrzak. To prawda, frekwencja - zwłaszcza podczas weekendowych finałów - była nadspodziewanie dobra i na trybunie dla kibiców trudno było o wolne miejsca.