MŚ: Dzień bez pływania jest dniem straconym
Katinka Hosszu jest jedną z największych gwiazd pierwszych dni Mistrzostw Świata w Barcelonie. Węgierka błyszczy formą i bije kolejne rekordy swojego kraju. Dziś wystartowała w kwalifikacjach 100 m stylem grzbietowym kobiet i po raz pierwszy w karierze złamała granicę jednej minuty! Ale to był dopiero początek zaskakujących informacji...
Węgierka była jedną z trzech zawodniczek, które rano popłynęły poniżej magicznej bariery 1:00. Oprócz niej tej sztuki udało się dokonać dwóm Amerykankom, Missy Franklin (59.13 s) i Elizabeth Pelton (59.94 s). Węgierka uzyskała czas 59.40 s i zajęła drugie miejsce, bijąc przy okazji swój własny rekord kraju o niespełna sekundę! Poprzedni ustanowiła w kwietniu, podczas mistrzostw Irlandii (1:00.24). Po wyjściu z wody stwierdziła jednak jasno, że... wycofuje się z dalszej rywalizacji. Napięty harmonogram startów (dziś czeka ją finał 200 m stylem zmiennym) spowodował, że woli skupić się na jednej konkurencji. Dlaczego więc zdecydowała się na poranny występ w stylu grzbietowym? Węgierka musi niesamowicie uwielbiać pływanie, a przy okazji wykorzystała szansę na zademonstrowanie swojej znakomitej dyspozycji.
Odwrotną strategię obrała natomiast Emily Seebohm. Australijka wycofała się z udziału w finale 200 m stylem zmiennym, aby skoncentrować się na rywalizacji z Missy Franklin o złoto na dystansie 100 m stylem grzbietowym. W dzisiejszych kwalifikacjach Seebohm zajęła piątą pozycję (1:00.02). Wszystko wskazuje na to, że wyciągnęła wnioski z ubiegłorocznych Igrzysk, kiedy pływała niesamowicie szybko już w kwalifikacjach, ale zupełnie spaliła się podczas wyścigu medalowego.
W pozostałych dzisiejszych konkurencjach również było ciekawie. Siedmiu zawodników złamało granicę 54 sekund na dystansie 100 m stylem grzbietowym. Najszybszy okazał się Ashley Delaney z Australii (53.60 s), ale tylko dwie setne sekundy stracił do niego Amerykanin David Plummer, trzy setne - Xu Jiayu z Chin, a czas 53.66 s dał czwarte miejsce Ryosuke Irie z Japonii. Niemiłą niespodziankę sprawił Hiszpanom Aschwin Wildeboer, który zajął siedemnastą lokatę (54.75 s).
Niespodziewanie na tej samej pozycji w kwalifikacjach 200 m stylem dowolnym znalazł się Nikita Lobintsev z Rosji, który w tym sezonie pływał już przecież nawet w czasie 1:46.30, a więc szybciej niż wszyscy zawodnicy startujący dziś rano (pierwsze miejsce zajął Robert Renwick z Wielkiej Brytanii - 1:46.88). Wciąż wielką niewiadomą jest dyspozycja na tym dystansie Yannicka Agnela (szósty wynik w sesji kwalifikacyjnej).
Szalone tempo na początku wyścigu eliminacyjnego na 1500 m stylem dowolnym rozkręciła Lotte Friis. Dunka pierwsze 400 metrów pokonała w czasie 4:07.35. Rezultat ten dałby jej we wczorajszym finale siódmą pozycję, przed Mistrzynią Olimpijską, Camille Muffat! Ciekawie było też po ośmiuset metrach. Friis został wtedy zmierzony wynik 8:21.42, który dałby jej w tej konkurencji brązowy medal na poprzednich Mistrzostwach Świata i czwarte miejsce na londyńskich Igrzyskach Olimpijskich! Dunka zwolniła dopiero w końcówce, ale czas 15:49.18 wystarczył do wyprzedzenia o osiem setnych sekundy faworytki, Katie Ledecky. Do finału nie dostała się jedna z kandydatek do miejsca na podium, Jazmin Carlin. Brytyjka popłynęła prawie dwadzieścia sekund wolniej niż podczas mistrzostw swojego kraju i zajęła dopiero dziewiątą pozycję.