Świat

Paweł Juraszek na dopingu. Nie poleci na mistrzostwa świata

Szymon Gagatek 2019-06-25 15:56

W trakcie marcowych zawodów Grand Prix w Lublinie Paweł Juraszek został poddany badaniu antydopingowemu, którego wyniki okazały się niekorzystne dla naszego najlepszego sprintera. W organizmie rekordzisty Polski na 50 m stylem dowolnym wykryto pseudoefedrynę. Oznacza to między innymi, że Juraszek nie wystąpi na zbliżających się wielkimi krokami mistrzostwach świata w Gwangju.

W poniedziałek do zawodnika z Dzierżoniowa wpłynęło pismo od Polskiej Agencji Antydopingowej z informacją o pozytywnym wyniku próbki pobranej 23 marca podczas zawodów Grand Prix w Lublinie. Badanie wykazało przekroczenie dopuszczalnego poziomu pseudoefedryny. To substancja powszechnie dostępna w lekach stosowanych na stany zapalne górnych dróg oddechowych. Na listę środków zakazanych powróciła w 2010 roku. Z materiałów Polskiej Agencji Antydopingowej można między innymi wyczytać, że w organizmie sportowca jest zabroniona, jeśli jej stężenie w moczu przekroczy wartość 150 µg/ml. Dodatkowo, dopuszczalna dobowa dawka wynosi maksymalna 240 mg, a odstawienie leków, które ją zawierają, zaleca się na co najmniej dobę przed zawodami. 

- U pływaków problemy z układem oddechowym to norma, więc nic dziwnego, że czasem pojawia się katar czy zatkany nos. Wiedziałem, że w takiej sytuacji mogę wziąć dozwoloną dawkę 240 mg pseudoefedryny, ale okazało się, że jej stężenie było za duże - skomentował sytuację Juraszek. Ze względu na procedury Polskiej Agencji Antydopingowej naszego sprintera zabraknie na czempionacie globu w Gwangju. Teraz czeka go przesłuchanie przed specjalnym audytorium, po którym zapadnie decyzja o ewentualnej karze, a komisja zbierze się prawdopodobnie najwcześniej pod koniec lipca. - Wczoraj dostałem informację z POLADA i wiem już, że przepadną mi mistrzostwa świata. Jestem wkurzony, za mną ciężka noc. Ostatnio pacowaliśmy nad udoskonaleniem techniki, fajnie to zaczynało działać, chociaż jeszcze nie było dopracowane - dodał. Przy okazji potwierdził, że będzie prosił o zbadanie próbki B. Grozi mu kara od nagany do 2 lat dyskwalifikacji.

W Korei Południowej byłby jednym z kandydatów do czołowych lokat na 50 m stylem dowolnym. W maju wywalczył tytuł mistrza Polski notując rezultat 21.71. Taki wynik wciąż pozwala mu plasować się w czołowej "10" tegorocznych list światowych.