Bohaterowie 2014: Wywiad ze zwyciężczynią kategorii Progres Roku, Justyną Burską
Znakomite występy na mistrzostwach Polski w Ostrowcu Świętokrzyskim zapewniły jej nominację w kategorii "Progres Roku", Wy uznaliście, że to właśnie ona zasługuje na zwycięstwo, oddając na nią niemal co drugi głos. Justyna Burska z Piątki Konstantynów Łódzki odpowiedziała nam na kilka pytań związanych z ubiegłym rokiem, plebiscytem i tym jak godzi szkołę z treningami.
Za Tobą bardzo udane miesiące. Jak podsumujesz ten 2014 rok? Czy z wielkim smutkiem go żegnałaś?
Początek roku nie był taki jakbym sobie tego życzyła. Mogę sobie to tłumaczyć tym, że byłam po kontuzji, dochodziłam do siebie. Na szczęście w drugim półroczu wszystko zaczęło iść po mojej myśli. Przede wszystkim mogłam zacząć trenować na pełnych obciążeniach i właśnie dlatego mogłam uzyskać takie dobre wyniki. Tak więc, nie mam powodów, żeby żegnać 2014 rok ze smutkiem.
Z jaką kontuzją musiałaś się zmagać?
Miałam problem z prawym barkiem. Miałam zerwane więzadło właśnie w tym stawie i pod koniec 2013 roku poddałam się zabiegowi artroskopii. Nie mogłam pływać kilka tygodni. W tym czasie oczywiście trenowałam na lądzie, ale później brakowało tej bazy, którą trzeba zrobić w wodzie.
Na pewno nie spoczniesz na laurach, jakie masz cele na ten sezon?
Na laurach nie spocznę na pewno (śmiech). Mój apetyt na sukces bardzo wzrósł po zimowych mistrzostwach Polski. Będę chciała mieć szczyt formy na głównych Mistrzostwach Polski w Szczecinie i tam starać się o wypełnienie minimum na którąś z zagranicznych imprez odbywających się w tym roku, ale to oczywiście wszystko jest uzależnione od tego jak pójdą przygotowania i czy wszystko będzie zgodne z planem.
Na zimowych mistrzostwach Polski pływałaś bardzo szybko. Jak czuję się pływaczka, która pływa na podobnym poziomie jak najlepsze kraulistki w historii naszego kraju?
Dziękuję bardzo za takie porównanie. Cieszę się bardzo z moich wyników. Na pewno nie spodziewałam się, płynąc na 1500 m stylem dowolnym, że mogę zbliżyć się do rekordu Polski. Zabrakło bardzo niewiele i teraz mam wielką motywację, aby jeszcze mocniej pracować na treningach.
Czy tego typu plebiscyty jak nasz są dla Ciebie ważne? Jakie uczucia towarzyszyły Ci, gdy dowiedziałaś się o swojej wygranej w naszym konkursie?
To było totalne zaskoczenie, ponieważ nie spodziewałam się tego. Dla mnie jest to bardzo ważne wyróżnienie. Cieszę się, że zostałam nominowana do tej kategorii z takimi zawodnikami wysokiej klasy jak Marcin i Jasiu, a to, że wygrałam to jeszcze większy sukces i jeszcze większa radość.
Opowiedz trochę o tym, jak wygląda Twój dzień treningowy?
Zaczynam dzień treningiem porannym o godzinie 6:00. Nie możemy później trenować, ponieważ dużo czasu zajmuje mi dojazd do szkoły. Trenuję w Konstantynowie, a uczę się w Łodzi. Także nawet, jeśli jest możliwość, gdy możemy mieć później trening, to nie zawsze to wychodzi, ponieważ trenujemy we dwie, razem z Mileną Karpisz i nie możemy dopasować swoich planów zajęć. Popołudniowy trening mamy o 14:30. Trochę zajęć na lądzie i później kolejne dwie godzinki w wodzie.
Co zmieniło się w Twoim treningu, że udało ci się wejść na taki wysoki poziom?
Myślę, że po prostu włożyłam w to więcej swojej pracy. Zaczęłam inaczej trenować, zwiększyłam metraż i na pewno dzięki temu poprawiłam swoje wyniki. Ogromną rolę odgrywa Trener, który motywuje do pracy i jestem mu za to bardzo wdzięczna.
Jak wygląda Twoje życie poza basenem? Opowiedz kilka słów o sobie.
Jestem na pierwszym roku studiów na kierunku Wychowanie Fizyczne. Pływanie zajmuje praktycznie cały mój czas. Oczywiście lubię poczytać dobrą książkę, spotkać się ze znajomymi, ale to sport odgrywa najważniejszą role w moim życiu.
Justyna, na ten nadchodzący rok życzę Ci przede wszystkim, żeby omijały Cię kontuzje i bark już nie sprawiał problemów, abyś mogła zrealizować swoje przygotowania i osiągnęła cel, a więc wypełniła minimum na zagraniczną imprezę.
Bardzo dziękuję i pozdrawiam wszystkich czytelników news.megatiming.pl.