PERFEKCYJNA ROSYJSKA ORGANIZACJA!
Połączenie pierwszy raz w historii mistrzostw świata Masters z mistrzostwami świata seniorów sprawiło, że zawodnicy biorący w udział w tych zmaganiach mogli zarówno poczuć atmosferę wielkiej, profesjonalnej, światowej imprezy jak i spotkać wiele gwiazd współczesnego światowego pływania . O organizacji mistrzostw i występach zawodników ze Szczecina rozmawiam dziś w uczestniczką mistrzostw świata w Kazaniu, czterokrotną vicemistrzynią Europy Masters z 2011 roku, szczecinianką - Małgorzatą Serbin.
Czy uważasz, że połączenie zawodów seniorskich z Mastersami jest dobrym pomysłem? Jaka jest Twoja opinia na ten temat?
-Sądzę, że nie tylko jest to dobry pomysł ale dla Mastersów wręcz genialny. PR imprezy, jej oprawa, cały marketing i wszystko w około jakby siłą rzeczy dotyczyło także nas. Imprezy seniorskie zawsze są mocno nagłaśniane, dużo się o nich mówi, o Mastersach mało kto słyszy. Na pewno poziom marketingowy MŚ Masters znacząco odbiega od seniorskich ale po raz pierwszy coś w ogóle się o tym pisało i mówiło. Poza tym mieliśmy okazję wreszcie poczuć prawdziwą wielkość obu imprez i ich prestiż, a wszystko dzięki temu, że zostały one połączone.
Opowiedz trochę o tym jak traktowali Was Mastersów w Kazaniu.
-Organizatorzy zadbali o najmniejszy szczegół by Mastersi czuli się oczekiwani, zadowoleni i bezpieczni. Już w połowie drogi do Kazania - na lotnisku w Moskwie - czekali na przyjezdnych liczni wolontariusze, którzy przeprowadzali zawodników drogą dyplomatyczną (aby nie stali w kolejkach) do stanowisk odprawy. To samo miało miejsce na lotnisku w Kazaniu, gdzie poza tym czekały na przyjezdnych pływaków liczne autokary, które zawoziły ich do miejsc zakwaterowania. Nasza szczecińska ekipa (Gosia Serbin, Paweł Radziński, Marian Lasowy) została przetransportowana do pilnie strzeżonej przez rzeszę policjantów wioski, w której zakwaterowani byli także seniorzy. Do wioski nie można było wejść bez elektronicznie sprawdzanej imiennej akredytacji, za każdym razem prześwietlany był najmniejszy nawet bagaż, nie wolno było wnosić i spożywać alkoholu. Specjalnym urządzeniem sprawdzane były bidony z napojami. Autokary woziły nas na obiekty sportowe i z powrotem kiedy tylko było nam wygodnie (kursowały co 15 - 30 minut). Specjalnie do naszej dyspozycji organizatorzy przydzielili rosyjskiego studenta mówiącego w języku polskim, który służył pomocą i cały czas był do naszej dyspozycji.
Organizatorzy, poza bezpieczeństwem, zadbali także o przyjemności dla zawodników mieszkających na terenie wioski, która - co ciekawe - może zakwaterować jednorazowo aż 25 tysięcy osób. Do dyspozycji były dwie restauracje, sklep spożywczy, dwa sklepy z pamiątkami, fryzjer i specjalna LOUNGE ZONE z bezpłatnymi masażami, różnymi automatami do gier i strefą z olbrzymim telebimem, na którym siedząc w komfortowych fotelach i pijąc espresso śledziliśmy oczywiście starty seniorów.
Zawody seniorów otwarto wyścigami open water na rzece Kazance. Gdy seniorzy przenieśli się na basen do Kazanki wskoczyliśmy my Mastersi, którzy mieliśmy do pokonania dystans 3 kilometrów.
Czy te mistrzostwa w Rosji były najlepiej zorganizowanymi mistrzostwami, na których byłaś?
-Rok 2015 jest moim dziesiątym sezonem Masters, a MŚ w Kazaniu były już ósmą imprezą rangi MŚ i ME. Byłam w USA, Australii i kliku państwach Europy, teraz zaliczyłam Rosję. Wybierałam się do Kazania pełna sceptycyzmu, nie wierząc w sukces organizacyjny tej imprezy. I pomyśleć, że będąc dopiero w połowie drogi organizator już myślał o nas zawodnikach czekając na nas w Moskwie na lotnisku. To robiło wrażenie. Później miało się okazać, że organizatorzy pomyśleli absolutnie o wszystkim, co zapewne zawdzięczamy MŚ seniorów. Nie mam wątpliwości, że była to najlepiej zorganizowana impreza, na której do tej pory byłam.
Jak podsumujesz starty Waszej szczecińskiej ekipy na mistrzostwach świata?
-Kochamy pływać na wodach otwartych. Taka rywalizacja jest mniej przewidująca niż walka w basenie. Poza przygotowaniem kondycyjnym liczy się jeszcze taktyka, umiejętności nawigacyjne i odporność na niską temperaturę wody. Jesteśmy zadowoleni ze swoich startów bo wciąż czołówka światowa jest w naszym zasięgu. Musimy jednak jeszcze ciężej pracować by nawiązać walkę w strefie medalowej, co jest osiągalne. Na szczęście organizator doceniając wysiłek Mastersów wręcza medale do 10-go miejsca (od czwartego ten sam wzór, co dla pierwszej trójki ale nieco mniejsze), co powoduje, że wciąż ma się ochotę ciężko pracować. Trzymamy w rękach te krążki (Paweł i Marian po jednym, Gosia trzy - także za starty w basenie) i myślimy już o przyszłorocznych Mistrzostwach Europy, które odbędą się na obiektach olimpijskich w Londynie. Jesteśmy szczęśliwi, że mogliśmy być w Kazaniu, spotykać się z najlepszymi seniorami i Mastersami na świecie, poczuć ten splendor wielkiej, poważnej i pilnie strzeżonej imprezy. Dla takich chwil warto żyć!
Dziękuję bardzo!
fot. M. Serbin