Rio 2016: Hosszu znów złota, Seebohm zawiodła
Nie tak wyobrażali sobie poniedziałkowy wieczór na pływalni olimpijskiej w Rio de Janeiro Australijczycy. Przed rozpoczęciem igrzysk zdecydowaną faworytką rywalizacji grzbiecistek na dystansie 100 metrów wydawała się być Emily Seebohm, ale, podobnie jak cztery lata temu w Londynie, tym razem również nie potrafiła popłynąć na swoim poziomie. Ze złota cieszyła się zatem Katinka Hosszu.
Do Brazylii Seebohm przyleciała jako liderka światowych list i zdecydowana faworytka. Od samego początku nie pływała jednak najlepiej. Do finału weszła z siódmym czasem i wylądowała na niewygodnym, skrajnym torze. Już to zwiastowało kłopoty. W walce o medale zanotowała wynik 59.19 s, gorszy o prawie pół sekundy od swojego najlepszego tegorocznego osiągnięcia i wyprzedziła tylko swoją rodaczkę Madison Wilson. - Jestem trochę rozczarowana, ale tak to już jest. Wiem, że dałam z siebie sto procent, nic więcej nie mogłam zrobić - mówiła mediom po wyścigu. Jej rezultat rozczarował Australijczyków, pamiętających przecież o wydarzeniach sprzed czterech lat. W Londynie Seebohm z wyścigu na wyścig pływała coraz wolniej (rekord olimpijski - obowiązujący do dziś - ustanowiła w eliminacjach), by na końcu przegrać z Missy Franklin. Porażkę tłumaczyła zbytnim zaangażowaniem w udzielanie się na mediach społecznościowych.
Na słabszej postawie Australijki mogły w poniedziałek skorzystać inne grzbiecistki. Finałowy wyścig stał jednak na niewyobrażalnie wysokim poziomie i o podium wcale nie było łatwo. Wystarczy wspomnieć, że aż sześć zawodniczek złamało barierę pięćdziesięciu dziewięciu sekund! Dla porównania - cztery lata temu dokonały tego tylko medalistki, a w Pekinie udało się to jedynie złotej Natalie Coughlin. Zwycięsko z tej batalii wyszła Katinka Hosszu. Węgierka poprawiła rekord swojego kraju, uzyskując czas 58.45 s. Wskoczyła tym samym na piąte miejsce wśród najszybszych zawodniczek w historii tej konkurencji.
TOP 5 na 100 m stylem grzbietowym w historii:
58.12 Gemma Spofforth (Wielka Brytania) [Rzym 2009]
58.18 Anastazja Fiesikowa (Rosja) [Rzym 2009]
58.23 Emily Seebohm (Australia) [Londyn 2012]
58.33 Missy Franklin (USA) [Londyn 2012]
58.45 Katinka Hosszu (Węgry) [Rio 2016]
Dla Hosszu, która przed igrzyskami nie miała na swoim koncie żadnego olimpijskiego medalu, to już drugie złoto. Zapewne nie ostatnie, bo już we wtorek Żelazna Dama będzie faworytką finału 200 m stylem zmiennym, który powinna spokojnie wygrać. Swoich szans będzie też szukać pewnie szukać na 200 m stylem grzbietowym i motylkowym.
Ze srebra w finale cieszyła się młodziutka Kathleen Baker. W ubiegłym roku szansę na zebranie cennego międzynarodowego doświadczenia dała jej... Hosszu. Na mistrzostwach świata w Kazaniu Amerykanka zajęła bowiem pechowe, siedemnaste miejsce w eliminacjach 100 m stylem grzbietowym, ale po wycofaniu się Węgierki z dalszej rywalizacji weszła do grona półfinalistek i ostatecznie została sklasyfikowana na ósmej pozycji. Teraz możliwość ścigania się z najlepszymi zaprocentowała.
Po raz pierwszy na igrzyskach w Rio doszło też do sytuacji, w której na najniższym stopniu podium stanęły dwie zawodniczki. Taki sam czas w wieczornym wyścigu zanotowały bowiem Kylie Masse z Kanady i Fu Yuanhui z Chin. Obie przegrały z Baker tylko o jedną setną sekundy, ale i tak mogły być szczęśliwe. Przed rozpoczęciem olimpijskich zmagań obie raczej nie były wymieniane w gronie tych, które miałyby być pretendentkami do medali.
Wyniki 100 m stylem grzbietowym kobiet
1. Katinka Hosszu (Węgry) 58.45
2. Kathleen Baker (USA) 58.75
3. Kylie Masse (Kanada) 58.76
3. Fu Yuanhui (Chiny) 58.76
5. Mie Nielsen (Dania) 58.80
6. Olivia Smoliga (USA) 58.95
7. Emily Seebohm (Australia) 59.19
8. Madison Wilson (Australia) 59.23
foto: Deepbluemedia