Sztuką jest wrócić – historia Pauli Żukowskiej
Dawniej sport był zjawiskiem, które cieszyło wiele osób. Ludzie zachwycali się zmaganiami sportowych bohaterów. W naszych czasach rywalizacja zawodników różnych dyscyplin różni się jednak choćby od starożytnych igrzysk, gdzie za wygraną otrzymywano wieniec laurowy. Teraz w sporcie walka toczy się również o bardzo duże pieniądze.
Dlatego też często dochodzi do oszustw. Osoby trenujące wyczynowo, aby osiągnąć lepsze rezultaty, decydują się przyjąć niedozwolone środki. Jedni robią to świadomie, a niektórzy stają się ofiarami zanieczyszczonych odżywek. Wszystkich łączy jedno - gdy zostaną przyłapani na stosowaniu niedozwolonej substancji grozi im dyskwalifikacja na pewien czas.
- Po zawodach w Krakowie w 2012 roku w moim organizmie został wykryty środek o nazwie metylohexamina. Na początku Polski Związek Pływacki nałożył na mnie karę sześciu miesięcy zawieszenia, jednak później została ona wydłużona do jednego roku – mówi nam polska pływaczka, Paula Żukowska.
Początkowo trenowała, mimo zawieszenia. Jednak w momencie, gdy dowiedziała się, że jej zawieszenie zostało przedłużone, postanowiła zrezygnować z pływania.
- W końcu mogłam robić to, co naprawdę lubię. Poszłam na studia na Akademię Sztuk Pięknych we Wrocławiu. Wcześniej studiowałam Socjologię, ale w ogóle mnie to nie cieszyło. Podobało mi się życie bez pływania. Mogłam wstawać o 7 czy o 8 rano. Miałam wiele więcej czasu dla samej siebie. I realizowałam się podczas moich studiów, które wymagają wiele pracy.
Paula, studiując na drugim roku, pojechała na wymianę do Szkocji. Właśnie tam zaczęła powoli myśleć o powrocie do pływania.
- Kiedy byłam jeszcze zawieszona, trener mojego klubu (Juvenii Wrocław), pan Grzegorz Widanka, namawiał mnie do tego, abym trenowała. Podjęłam jednak inną decyzję. Byliśmy w ciągłym kontakcie. Pod koniec 2014 roku dałam trenerowi znać, że chcę wrócić do pływania. Na początku był on do tego pomysłu na pewno bardzo sceptycznie nastawiony. Swój pierwszy trening odbyłam 7 stycznia 2015 roku.
Powroty bolą
- Nikomu nie życzę przeżyć tego, co przeszłam podczas pierwszego miesiąca treningów. Na początku było to 5 km, ale tylko na przepłynięcie. Ja sama nie chciałam powolnego wprowadzania w trening. Mogliśmy pływać po 3 km i wchodziłabym znowu w trening chyba całe życie (śmiech). Miałam trochę wyższe limity czasowe, ale tylko na początku. Teraz trenuję już normalnie, muszę przyznać jednak, że początki były bardzo ciężkie.
Pierwszy start, gdzie Żukowska mogła zaprezentować swoje możliwości, miał miejsce podczas Polskiej Ligi Pływackiej we Warszawie.
- Bardzo wiele osób zdziwiło się moją obecnością. Podchodzili do mnie i pytali, co ja tutaj robię. Ja wracałam bez żadnego rozgłosu. Sama byłam ciekawa, na co mnie stać. Chciałam uniknąć sytuacji “dużo mówię, efektów nie widać“. Wiedzieli tylko moim najbliżsi przyjaciele.
Powrót wypadł nadspodziewanie dobrze. Dodatkowo Żukowska rozkręca się ze startu na start. Na ostatnich zawodach w Opolu poprawiła nawet swój rekord życiowy na 800 metrów stylem dowolnym.
- Sama byłam bardzo zaskoczona moim wynikiem. Można powiedzieć, że w cztery miesiące nie zrobi się wytrzymałości i ja jestem tego świadoma. Jednak udało mi się poprawić mój najlepszy wynik o prawie 3 sekundy. Myślę, że to był mój bardzo dobry dzień. Pewnie gdyby wyścig odbył się dwa dni przed lub po, już tak dobrze bym nie popłynęła. Czeka mnie jeszcze wiele pracy. Brakuję mi jeszcze sporo do życiówek na 200 motylem czy 400 zmiennym. Ludzie gratulowali mi wyników na tych dystansach, ale ja wiem, że stać mnie na wiele więcej. Pływałam w swoim życiu znacznie lepiej niż obecnie i będę chciała dążyć do tego, aby te bariery również przełamać.
Zapytana o to, jakie stawia sobie cele, pływaczka Juvenii Wrocław po chwili namysłu odpowiada: - Fajnie byłoby coś jeszcze wygrać, popłynąć jakiś dobry wynik. Może nawet wypełnić jakieś minimum na światową imprezę? Zobaczymy co przyniesie los. Przede mną wiele pracy i wiem, że nie będzie łatwo, jednak tak samo myślałam przed powrotem, a udało mi się. Wiem, że teraz mam to wszystko poukładane w głowie. Zdaję sobie sprawę, co jest dla mnie ważne i nad czym chcę się koncentrować.
Pierwszy poważny start czeka ją już na letnich mistrzostwach Polski. Patrząc na rezultaty uzyskiwane na zawodach podczas trwającego sezonu, pływaczka Juvenii może być dobrej myśli. - Będą to dla mnie na pewno bardzo ciężkie zawody. Mam tu na myśli stres, który będzie mi towarzyszył. Jestem jednak wielkim walczakiem i dam z siebie wszystko – stwierdziła na koniec naszej rozmowy Paula Żukowska.