MP: Niespodzianek nie zabrakło
Złote medale Mireli Olczak na 200 m stylem motylkowym i Mateusza Wysoczyńskiego na 200 m stylem grzbietowym były największymi niespodziankami pierwszego dnia Mistrzostw Polski w olsztyńskiej Aquasferze. Gdyby ktoś postawił dziś na zwycięstwa tej dwójki, mógłby zapewne cieszyć się teraz ze sporej wygranej. Pływaczka warszawskiej Akademii Wychowania Fizycznego popisała się znakomitym finiszem, natomiast zawodnik AZS AGH Kraków skorzystał na wielkim błędzie Radosława Kawęckiego.
Po kwalifikacjach 200 m stylem motylkowym pań wydawało się, że sprawa jest jasna: Klaudia Naziębło ma tak wielką przewagę nad rywalkami, że nikt nie powinien odebrać jej złotego medalu. W porannej sesji obrończyni tytułu uzyskała czas 2:12.61 (zabrakło jej zatem 1.3 s do minimum na mistrzostwa Europy w Berlinie) i wyprzedziła Orianę Kowalińską, a także Olczak o pięć sekund. W finale zawodniczka trenująca w Warszawie od samego początku trzymała się jednak blisko obrończyni tytułu - podobnie jak jej klubowa koleżanka, Paulina Sikora. O wszystkim miały zatem zadecydować ostatnie metry. I kiedy wydawało się już, że to Naziębło ostatecznie okaże się minimalnie lepsza od swoich rywalek, Olczak popisała się zdecydowanie najlepszym dopłynięciem do ściany z całej trójki. Ostatni ruch ramion zapewnił jej zwycięstwo i trzeci tytuł Mistrzyni Polski w karierze. Uzyskała czas 2:12.63 i wyprzedziła zawodniczkę z Wrocławia o dwadzieścia cztery setne sekundy. Sikora była trzecia, z rezultatem 2:13.15.
Faworyta 200 m stylem grzbietowym łatwo było wskazać już przed kwalifikacjami. Poranne wyścigi tylko utwierdziły wszystkich w przekonaniu, że to Radosław Kawęcki powinien sięgnąć po złoto w swojej koronnej konkurencji. Już wtedy do minimum na mistrzostwa Europy zabrakło mu jedynie czternastu setnych sekundy (uzyskał czas 1:58.88). W finale sprawy przybrały jednak zupełnie nieoczekiwany obrót. Już na pierwszej długości basenu Kawęcki popełnił fatalny w skutkach błąd. Mając jeszcze kilka metrów do ściany, rozpoczął wykonywanie nawrotu. Kiedy się zorientował, było już za późno. Zwolnił, spokojnie przepłynął cały dystans i mógł jedynie czekać na ogłoszenie komunikatu o dyskwalifikacji. To drugi taki przypadek w ostatnich trzech latach. W 2012 roku zawodnik Kornera Zielona Góra został zdyskwalifikowany za falstart w kwalifikacjach.
Na niepowodzeniu Kawęckiego skorzystał Mateusz Wysoczyński. Pływak AGH Kraków wywalczył pierwszy w swojej karierze złoty medal mistrzostw Polski, a co więcej, niewiele zabrakło mu do złamania bariery dwóch minut. Czas 2:00.13 daje mu w tej chwili trzecie miejsce w klasyfikacji wszechczasów w naszym kraju w tej konkurencji. Na czwartą lokatę w tym zestawieniu wskoczył Krzysztof Morawski, który do samego końca wywierał presję na Wysoczyńskim i stracił do niego jedynie dwadzieścia trzy setne sekundy. Brązowy medal wywalczył najlepszy przed dwoma laty Krzysztof Jankiewicz.