PŚ: Najlepsi nabierają rozpędu
W Singapurze rozpoczął się ostatni klaster tegorocznego Pucharu Świata. Podczas pierwszego dnia zawodów padło wiele świetnych wyników, zwiastujących coraz lepszą formę pływaków, którzy w grudniu będą walczyć o medale czempionatu globu. Blisko rekordu świata na 100 m stylem klasycznym była Alia Atkinson. Reprezentantce Jamajki do najlepszego wyniku w historii zabrakło czterech setnych sekundy.
Atkinson cztery długości basenu pokonała w 1:02.40 i nie dała szans reszcie stawki. Za swoje osiągnięcie uzyskała 998 pkt FINA i praktycznie zapewniła sobie zwycięstwo w siódmym przystanku cyklu Pucharu Świata. Trudno sobie bowiem wyobrazić, by w którejś z jutrzejszych konkurencji inna zawodniczka również była w stanie otrzeć się o wynik w granicach czasu na rekordu globu.
Inną bohaterką piątkowej rywalizacji była oczywiście Katinka Hosszu. Węgierka niespodziewanie pokonała Jeanette Ottesen w finale 100 m stylem motylkowym (56.02 - 56.08), dokonując tego dopiero po raz drugi w tym sezonie (wcześniej była lepsza od Dunki w Chartres). Żelazna Dama do swojego dorobku złotych medali w Pucharze Świata, których ma już ponad dwieście, dołożyła również krążki za zwycięstwa na 200 m stylem dowolnym (1:53.17), grzbietowym (2:01.66) i zmiennym (2:06.25).
Wśród mężczyzn brylował oczywiście Władimir Morozow. Rosjanin, który jest już coraz bliżej pierwszego w karierze triumfu w klasyfikacji generalnej, tradycyjnie wyprzedził wszystkich rywali na 100 m stylem dowolnym i zmiennym. W zmaganiach kraulistów uzyskał czas 45.92 i wyprzedził mistrza olimpijskiego, Kyle'a Chalmersa. Australijczyk cały dystans przepłynął w 46.61 i ustanowił rekord świata juniorów. Z kolei wśród zmiennistów Morozow zanotował wynik 50.70 - tylko o cztery dziesiąte sekundy wolniejszy od najlepszego rezultatu w historii. Ze złota cieszył się też w mieszanej sztafecie 4x50 m stylem zmiennym, a z brązu na 50 m stylem klasycznym.
Dodatkowo radość sprawił mu Daiya Seto. Japończyk po raz drugi z rzędu pokonał na dystansie 200 m stylem motylkowym Chada le Clos, pozbawiając Południowoafrykańczyka kolejnych cennych punktów w końcowym zestawieniu cyklu. Tym razem zwycięstwo reprezentanta Kraju Kwitnącej Wiśni było bezdyskusyjne. Uzyskał wynik 1:49.53 i wyprzedził swojego najgroźniejszego rywala aż o siedemdziesiąt sześć setnych sekundy. Seto triumfował także na 400 m stylem zmiennym (4:04.60).
Wysoko wśród najbardziej wartościowych rezultatów pierwszego dnia zawodów znalazł się także czas Marco Kocha. Niemiec w finale 200 m stylem klasycznym przepłynął osiem długości 25-metrowego basenu w 2:01.41, co dało mu aż 977 pkt FINA.