Świat

Wybór gospodarzy MŚ dopiero w styczniu

Szymon Gagatek 2015-10-22 23:56

Przeciąga się sprawa wyboru gospodarzy mistrzostw świata w sportach wodnych w 2021 i 2023 roku. Władze Międzynarodowej Federacji Pływackiej (FINA) pierwotnie miały podjąć decyzję już 8 listopada, podczas spotkania w stolicy Kataru, Dausze. Kolejne wycofywane oferty spowodowały jednak przesunięcie zjazdu na styczeń.

Jeszcze nie tak dawno temu wydawało się, że tym razem ludzie zarządzający światowym pływaniem wyjątkowo nie będą mogli narzekać na brak chętnych do zorganizowania najważniejszej po igrzyskach olimpijskich imprezy w sportach wodnych. Mówiło się nawet o ośmiu potencjalnych chętnych. Swoje zainteresowanie miały wyrażać Australia, Turcja, Niemcy, Chiny, Japonia, Katar, Zjednoczone Emiraty Arabskie, a nawet Argentyna.

Jako pierwsi zrezygnowali nasi zachodni sąsiedzi oraz Australijczycy. Następnie upadła egzotyczna kandydatura Argentyny, szykującej się przede wszystkim do przeprowadzenia Młodzieżowych Igrzysk Olimpijskich w 2018 roku w Buenos Aires. Turcy i przedstawiciele Zjednoczonych Emiratów Arabskich nie powiedzieli oficjalnego "nie", ale też nie zdecydowali się na przesłanie do FINA oficjalnego zgłoszenia. W grze pozostały zatem jedynie Nankin, Fukuoka i Doha. W tym trio Katarczycy byli niemal pewniakami do przejęcia jednej z dwóch edycji czempionatu globu. Powodów było kilka - głównymi oczywiście miejsce, w którym w listopadzie miało się odbyć spotkanie Biura Międzynarodowej Federacji Pływackiej, a także fakt, że władze FINA raczej wolałyby uniknąć sytuacji, w której trzy kolejne mistrzostwa świata odbyłyby się we wschodniej Azji, niemal dokładnie w tym samym miejscu na mapie (w 2019 roku imprezę zorganizuje koreańskie Gwangju).

Trzeba tu też zauważyć, że łaknące pieniędzy pływanie wyjątkowo ciągnie nad Zatokę Perską. Doha i Dubaj są teraz przecież regularnymi gospodarzami zawodów Pucharu Świata, dodatkowo obie metropolie zorganizowały w ostatnich latach mistrzostwa globu w pływaniu na krótkim basenie. Jakby tego było mało, w 2020 roku zimowa wersja światowego czempionatu ponownie zagości na Bliskim Wschodzie, a konkretnie w stolicy ZEA - Abu Zabi. Nie wolno też zapominać o Kuwejcie. Choć wielkich aspiracji organizacyjnych władze tego kraju nie wykazują (przynajmniej na razie) to nie wolno zapominać, że to właśnie stamtąd pochodzi Husain Al Mussallam - pierwszy wiceprezydent FINA, prawa ręka obecnie urzędującego Julio Maglione i być może przyszły następca Urugwajczyka.

Sytuacja wygląda podobnie również w innych dyscyplinach. Katar stał się ostatnio bardzo popularnym miejscem do organizacji najważniejszych sportowych imprez. Pieniądze szejków przyciągnęły tam między innymi przyszłoroczne mistrzostwa świata w kolarstwie, czy też czempionat globu w gimnastyce sportowej w 2018 roku. Za niespełna cztery lata w stolicy tego arabskiego kraju pojawią się również najlepsi lekkoatleci świata, a w 2022 roku odbędzie się piłkarski mundial. Wygląda jednak na to, że działaczom FINA Doha już się znudziła i zdecydowanie lepiej czują się w... Dubaju, gdzie woleliby ulokować jeden z czempionatów. O przesunięciu terminu spotkania Biura FINA na 30 stycznia poinformował bowiem Ayman Saad, dyrektor techniczny pływackiego związku w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, który stwierdził też, że władze światowej federacji wciąż mają nadzieję na włączenie się Dubaju do walki o organizację zawodów i to właśnie dlatego zrezygnowano z ostatecznych rozstrzygnięć już w listopadzie.

Na decyzję wciąż pozostaje nam zatem cierpliwie czekać. Możemy też zacząć spodziewać się, że zainteresowanie szejków z Zatoki Perskiej w końcu przełoży się również na wyniki sportowe tamtejszych reprezentantów, a to z kolei być może pozwoli zapełnić trybuny, które z reguły - nawet na najważniejszych zawodach - świecą tam pustkami. Powoli i na to zaczynają znajdować się chęci oraz pieniądze. W Dubaju już teraz rysują plany wielkiego kompleksu pływackiego, do którego zamierzają ściągnąć najlepszych trenerów świata, mających zająć się wyszkoleniem nowej generacji utalentowanych zawodników z Bliskiego Wschodu i nie tylko. Przy ich możliwościach finansowych, można być wyjątkowo pewnym, że swoje zamiary szybko zamienią w czyn.