Bezkonkurencyjna Urbańczyk
Reprezentanci Polski od samego początku sezonu zimowego prezentują bardzo dobrą dyspozycję. Nie inaczej było dziś, podczas pierwszego dnia zawodów Pucharu Świata w pływaniu na krótkim basenie (25m), które odbywają się w Dubaju. Aleksandra Urbańczyk-Olejarczyk okazała się najlepsza na dystansie 50 m stylem grzbietowym, na podium stawali też Paweł Korzeniowski i Radosław Kawęcki.
Urbańczyk zwyciężyła w konkurencji, w której przed niespełna rokiem zdobywała brązowy medal Mistrzostw Świata, pokonując kilka naprawdę groźnych rywalek. Uzyskała rezultat 26.70 s i o 0.23 s wyprzedziła Emily Seebohm z Australii. Na podium znalazło się miejsce jeszcze dla dwóch zawodniczek. Ex aequo na trzeciej pozycji finiszowały Daryna Zevina z Ukrainy i liderka Pucharu Świata, Katinka Hosszu z Węgier (27.13 s). Polka wystąpiła tego samego dnia w finale 50 m stylem dowolnym i zajęła w nim siódme miejsce (24.93 s).
Pod nieobecność Ruty Meilutyte gwiazdą dzisiejszego dnia okazał się Chad le Clos z RPA. Lider klasyfikacji generalnej cyklu wśród mężczyzn popłynął znakomicie w swojej koronnej konkurencji, 200 m stylem motylkowym. Zwyciężył z czasem 1:49.07, gorszym o zaledwie trzy setne sekundy od własnego rekordu świata! Na drugim miejscu, z olbrzymią przewagą nad resztą stawki, finiszował Paweł Korzeniowski (1:51.26). Podopieczny Roberta Białeckiego w swojej karierze tylko trzykrotnie pokonał ten dystans szybciej.
Polakowi zabrakło też tylko trzynastu setnych sekundy do ustanowienia nowego rekordu życiowego na 50 m stylem motylkowym. W finale tej konkurencji zajął piąte miejsce (23.59 s). Tuż przed nim wyścig ukończył Konrad Czerniak, który uzyskał bardzo dobry czas (23.16 s). Lepsze wyniki osiągał jedynie na Mistrzostwach Europy w Szczecinie, które odbyły się niespełna dwa lata temu! Walkę o zwycięstwo rozstrzygnęli dziś między sobą pływacy z Republiki Południowej Afryki. Chad le Clos musiał tym razem uznać wyższość swojego bardziej doświadczonego kolegi z reprezentacji, Rolanda Schoemana, który wyprzedził go o zaledwie jedną setną sekundy.
Na, tak nielubianym przez sportowców, czwartym miejscu Czerniak został dziś sklasyfikowany również w finale 100 m stylem dowolnym. Trenujący w Hiszpanii reprezentant Polski był bliski złamania po raz czwarty w karierze granicy 47 sekund. Ostatecznie uzyskał czas 47.06 s, dokładnie taki sam, jaki trzy lata temu dał mu właśnie w Dubaju dziewiąte miejsce w kwalifikacjach tej konkurencji podczas Mistrzostw Świata. Do Kennetha To z Australii stracił zaledwie 0.05 s i ostatecznie nie znalazł się na podium podczas dzisiejszej sesji finałowej.
Ta sztuka udała się natomiast Radosławowi Kawęckiemu, który zajął trzecie miejsce w wyścigu na dystansie 100 m stylem grzbietowym. Powtórzył tym samym osiągnięcie sprzed kilku dni z Moskwy, ale poprawił uzyskany tam czas. Dziś cztery długości basenu pokonał w 51.04 s (w stolicy Rosji był wolniejszy o dwadzieścia cztery setne sekundy).
W wyścigach medalowych udział wzięła dziś również dwójka naszych zawodników, którzy nie startowali w Moskwie: Dawid Szulich i Filip Zaborowski. Zawodnik Delfina Legionowo był szósty na dystansie 50 m stylem klasycznym, poprawiając swój wynik z kwalifikacji o dwanaście setnych (27.80 s). Tę samą pozycję zajął Zaborowski w finale 400 m stylem dowolnym, uzyskując jeden z lepszych czasów w swojej karierze (3:45.36).