Wojciech Seidel: Zakładajcie czapki!
Po zakończonych zimowych otwartych mistrzostwach Polski w pływaniu osób niepełnosprawnych, które przez ostatnie trzy dni odbywały się we Floating Arenie w Szczecinie, porozmawialiśmy z trenerem kadry - Panem Wojciechem Seidlem. Zapraszamy do lektury.
Za nami zimowe otwarte mistrzostwa Polski. Jak oceni Pan występ naszych czołowych zawodników?
Ci, którzy byli zdrowi i omijały ich kontuzje pokazali klasę! Widać efekty szkolenia w drugiej połowie roku. Kadra uczestniczyła w trzech dwutygodniowych zgrupowaniach na pływalniach 50-metrowych i teraz (pomimo niewątpliwego zmęczenia obozami) dało to bardzo dobry efekt. Pochwalić należy przede wszystkich Oliwię Jabłońską, która na 400m stylem dowolnym poprawiła swój rekord życiowy, a wynik, który uzyskała plasuje ją na 2. miejscu w rankingu światowym. To znakomity prognostyk na przyszły rok. Pomimo przeziębienia znakomity wynik uzyskał Jacek Czech na 50m stylem grzbietowym. Jestem zadowolony również z postawy Asi Mendak, Pauliny Woźniak, Patryka Biskupa i Wojtka Makowskiego. Sporym zaskoczeniem były również wyniki Patryka Karlińskiego, który dopiero niedawno wznowił treningi po kontuzji.
To taka pierwsza duża impreza w pływaniu osób niepełnosprawnych w Polsce. Czy organizatorzy stanęli na wysokości zadania?
Z pewnością tak! Nie mamy się czego wstydzić. Tak duża impreza na pewno wymagała sporych nakładów finansowych i organizacyjnych. Organizatorzy zrobili wszystko aby wypadło profesjonalnie i tak też było. Czasami na ME czy nawet MŚ nie wszystko jest tak dokładnie zaplanowane, poukładane i dograne. Nawet harmonogram minutowy samych zawodów był idealnie dopracowany a wszystkie konkurencje i dekoracje odbywały się o wyznaczonym czasie. Również klasyfikacje medyczne przebiegały sprawnie, co jak wiemy nie zawsze ma miejsce. Podsumowując, organizatorom należy się złoty medal!
Zawsze z końcem roku dokonuje się pewnego rodzaju podsumowań. Jakie to było 365 dni dla pływania niepełnosprawnych w naszym kraju?
No cóż, łatwo nie było, szczególnie w pierwszej połowie roku kiedy brakowało środków na szkolenie. Na obozach przygotowawczych do MŚ w Glasgow byliśmy zaledwie 34 dni, co jest kroplą w morzu potrzeb. Tym bardziej doceniam sześć wywalczonych tam medali. Teraz jeśli chodzi o szkolenie już jest OK, a jedyne czego nam potrzeba to zdrowie zawodników. Niestety na ostatnich obozach kilka osób było przeziębionych, co oczywiście nie pozwoliło na zrealizowanie pełnego programu szkoleniowego. Naszym odwiecznym problemem jest przeziębienie zatok, które leczy się długo i niezwykle trudno. Ja rozumiem, że w tym roku jest wyjątkowo ciepła jesień, ale mimo wszystko apeluję: zakładajcie czapki! (śmiech)
Cieszą nas wyniki takich zawodników jak Biskup, Makowski, Czech, Jabłońska, Woźniak, czy Mendak. Jednak, czy widać następców naszych gwiazd?
Oczywiście, że tak! Proszę zwrócić uwagę na wyniki zakończonych Zimowych Mistrzostw Polski, na których wysokie miejsca uzyskali również zawodnicy w wieku juniora. Myślę, że już niedługo usłyszymy o takich zawodnikach jak Oliwia Daroch (rocznik 2002), Dawid Tomczyk (2001), Igor Hrehorowicz (2002) czy Adrian Jastrzębski (2000). Poza tym, mamy zawodników którzy dopiero teraz uzyskali międzynarodowe klasy startowe, co pozwoli im na zaistnienie w rankingach światowych. Dodatkowym pozytywnym aspektem jest również fakt, że niektórzy ze sklasyfikowanych zawodników już na tych zawodach uzyskali minimum kwalifikacyjne (MQS) na Igrzyska w Rio. Myślę o Bartku Niesyczyńskim z Krakowa, Kamilu Rzetelskim z Wrocławia oraz Kamilu Otowskim z Warszawy, który już wcześniej udowodnił, że warto na niego stawiać, ale przysłowiową kropkę nad i postawił właśnie teraz, uzyskując dwa MQS-y, czyli minimum A na igrzyska paraolimpijskie.
Jak wyglądają plany na początek roku 2016?
Przyszły rok będzie decydujący w kontekście przygotowań do igrzysk. W pierwszej połowie roku mamy zaplanowane zgrupowania zarówno w kraju, jak i za granicą. Mam nadzieję, że odbędą się kluczowe obozy w górach (3 tygodnie w Sierra Nevada) oraz w szerokości geograficznej Rio (planuję 3 tygodnie na Malcie). Poza tym odbędzie się kilka zgrupowań i konsultacji w kraju (Drzonków, Olsztyn, Lublin czy Ostrowiec). W planie mamy również udział w zawodach międzynarodowych (Niemcy, Holandia i Anglia). Dobrym przetarciem przed igrzyskami będzie również udział kadry w ME w Portugalii (1-7.05.2016). To wszystko w pierwszej połowie roku... Ale pamiętajmy, że jeszcze teraz, 20 grudnia, kadra wystartuje na zawodach we Włoszech (Brescia). Będzie to ostatnia okazja do wywalczenia minimów które mogą wpłynąć na zwiększenie ilości naszych miejsc w Rio.
Czego można życzyć trenerowi na ten najbliższy czas?
Ostatnio byłem trochę zabiegany, musiałem zająć się kilkoma sprawami naraz. Doszło do tego, że zarezerwowałem zbyt małego busa na nasz wyjazd na ZMP do Szczecina. Całe szczęście, współpracujemy z wyrozumiałym przewoźnikiem, który w ostatniej chwili podmienił nam autobus. Przydałaby mi się chwila oddechu, ale do końca roku to raczej niemożliwe. Zawodowo, życzyłbym sobie wywalczenia trzech dodatkowych MQS-ów na zawodach w Brescii. Z pewnością to drugie życzenie jest bardziej prawdopodobne niż pierwsze.
Dziękuję trenerze za rozmowę.
Również dziękuję i pozdrawiam wszystkich czytelników www.news.megatiming.pl