MŚ: Historia lubi się powtarzać
Za nami pierwszy dzień rywalizacji pływaków w Barcelonie. Mistrzostwa Świata ruszyły na dobre, a my byliśmy świadkami kilku niesamowitych wydarzeń. Wieczorną serię podsumowań rozpoczynamy od tego co działo się w półfinałach, zwłaszcza tych na dystansie 50 m stylem motylkowym.
Zapeszyłem... W popołudniowym podsumowaniu tej sprinterskiej konkurencji opisałem przypadek Rolanda Schoemana sprzed czterech lat, kiedy to Południowoafrykańczyk wygrał kwalifikacje, uzyskując znakomity rezultat, a półfinały zakończył tuż za pierwszą ósemką, płynąc znacznie wolniej. Historia z Rzymu powtórzyła się w Barcelonie. Trzykrotny Mistrz Świata wieczorem zaliczył słabszy występ i z czasem 23.25 s, gorszym o 0.23 s od tego z sesji porannej, został sklasyfikowany na dziesiątej pozycji. Nie powiodło się też reprezentantowi gospodarzy, Rafaelowi Munozowi (23.19 s), któremu do awansu do finału zabrakło zaledwie czterech setnych sekundy. Rywalizację w półfinałach zdominowali Brazylijczycy: Cesar Cielo wygrał pierwszą serię (22.86 s), a w drugiej triumfował Nicolas Santos (22.81 s). Obaj popłyną tym samym w jutrzejszym wyścigu medalowym na środkowych torach.
Zdecydowanym faworytem rywalizacji na dystansie 100 m stylem klasycznym pozostaje Christian Sprenger. Australijczyk uzyskał dziś wieczorem czas 59.23 s i o pięćdziesiąt pięć setnych sekundy wyprzedził Kevina Cordesa. Dziewiętnastolatek ze Stanów Zjednoczonych poprawił swój rekord życiowy w tej konkurencji i jutro powalczy o pierwszy medal na międzynarodowej imprezie w karierze seniorskiej. Z ósmym czasem do finału awansował Kosuke Kitajima. Japończyk miał jednak czas gorszy od osiągnięcia Cordesa o zaledwie czternaście setnych sekundy. Drzwi do miejsca na podium są zatem szeroko otwarte dla wszystkich zawodników.
W półfinałach 100 m stylem motylkowym pań najszybsza była Sarah Sjoestrem. Z czasem 57.10 s, o dziewięć setnych wyprzedziła Dunkę, Jeanette Ottesen. Szwedka wygląda na bardzo dobrze przygotowaną do mistrzostw w Barcelonie. Natomiast na dystansie 200 m stylem zmiennym po raz kolejny zaimponowała Katinka Hosszu. Węgierka popłynęła tylko minimalnie wolniej niż w kwalifikacjach (2:08.59) i jutro wystartuje z czwartego toru. Obok niej popłynie Chinka Ye Shiwen, której wieczorem udało się złamać granicę dwóch minut i dziesięciu sekund (2:09.12). Czy Chinka zachowała wystarczająco duży zapas sił na jutrzejszy finał by powstrzymać szalejącą Żelazną Damę?