Świat

Kolejny mistrz olimpijski z Londynu zakończył karierę

Szymon Gagatek 2018-04-02 20:31

Niespełna sześć lat po osiągnięciu największego sukcesu w karierze, węgierski żabkarz Daniel Gyurta postanowił ogłosić zakończenie kariery. Mistrz olimpijski z Londynu na dystansie 200 m stylem klasycznym w wieku 28 lat doszedł do wniosku, że nadszedł czas, by usunąć się w cień. Sam określił tę decyzję "najtrudniejszą w swoim życiu".

Swoją decyzję Gyurta ogłosił za pośrednictwem portali społecznościowych. W poście na fanpage'u na Facebooku napisał: "Podejmując najtrudniejszą decyzję w życiu, żegnam się z wyczynowym pływaniem. Nie jestem typem "poddającego się gościa", ale muszę przyznać, że to już czas by odejść. Jestem wdzięczny całemu narodowi za wspieranie mnie i za fakt, że wygrałem wszystko, o czym może marzyć pływak: byłem niepokonany na arenie międzynarodowej przez 6 lat. Nie odwracam się od świata basenów, węgierskie pływanie może na mnie polegać!".

Gyurta był jednym z najlepszych specjalistów od stylu klasycznego ostatnich lat. Największe sukcesy odnosił na dystansie 200 metrów. Wielką karierę rozpoczął w bardzo młodym wieku, zostając sensacyjnym wicemistrzem olimpijskim na igrzyskach w Atenach. Miał wówczas zaledwie piętnaście lat! Osiem lat później sięgnął po swój największy triumf, zdobywając złoto na pływalni olimpijskiej w Londynie. Pierwsze miejsce okrasił jeszcze efektownym rekordem świata (2:07.28). W jego posiadaniu był jednak bardzo krótko, bo tylko przez półtora miesiaca.

Przez lata Gyurta był nie do zatrzymania na mistrzostwach świata. Na długim basenie zwyciężał w latach 2009-2013 w Rzymie, Szanghaju i Barcelonie. Na krótkim był najlepszy w 2012 roku w Stambule i dwa lata później w Dausze. Na pływalni 25-metrowej przez prawie 7 lat posiadał też rekord świata (grudzień 2009 - listopad 2016). W jego kolekcji znalazło się też osiem złotych krążków mistrzostw Europy. W ostatnich latach nie był już w tak wielkiej formie. Igrzyska w Rio i czempionat globu w Budapeszcie zakończył na etapie eliminacji, plasując się na pechowej, 17. lokacie. Zwłaszcza porażka przed własną publicznością musiała być dla niego wyjątkowo bolesna.

Węgier na pewno zostanie przy sporcie. Sprawuje teraz ważną funkcję w Międzynarodowym Komitecie Olimpijskim, zasiadając w Komisji Zawodniczej. Został do niej wybrany w sierpniu 2016 roku.

foto: Deepbluemedia/A.Masini