Opera w ośmiu aktach

Szymon Gagatek 2013-07-26 21:52

Gran Teatre del Liceu, usytuowany przy słynnym deptaku La Rambla w Barcelonie, to jeden z najbardziej znanych teatrów muzycznych na świecie. Na jego głównej scenie wystawiane są dzieła największych artystów: Wolfganga Amadeusza Mozarta, Giuseppe Verdiego, czy też Ryszarda Straussa. Dziś porzucamy zatem kinowy klimat i podążamy do opery – w ten nietypowy sposób rozpoczynamy zapowiedź rywalizacji mężczyzn na pływackich Mistrzostwach Świata!

Mniej więcej cztery kilometry od Gran Teatre del Liceu znajduje się arena, w której od niedzieli zostanie odegrana świetnie zapowiadająca się sztuka w ośmiu aktach. W Palau Sant Jordi zobaczymy wspaniałą obsadę ról męskich. Historia, którą będą opowiadać jest jednak wielowątkowa, a jej zakończenie bardzo nieprzewidywalne.

What would Ryan Lochte do? – Akt I

Amerykanin pewnie ostatnio dość często zadaje sobie to pytanie. Pięciokrotny Mistrz Olimpijski po Igrzyskach w Londynie zajął się wieloma sprawami znacznie odbiegającymi od pływania. Postanowił wykorzystać swoje pięć minut. Pojawiał się w wieczornych programach rozrywkowych, serialach, aż wreszcie zgodził się na stworzenie serii odcinków programu o samym sobie, pod tytułem „What would Ryan Lochte do?”. Amerykanin miał pokazać od kuchni swoje życie poza pływalnią. Pierwszy odcinek emitowanego na kanale E! Entertainment reality show wywołał sporo kontrowersji. Obraz imprezującego, niestroniącego od alkoholu, poszukującego kobiety swojego życia, Lochte’ego wielu ludziom nie przypadł do gustu. Do tego stopnia, że drugi odcinek serii oglądnęła niespełna połowa widzów, którzy zasiedli przed telewizorami przy premierowej odsłonie. Wszystko wskazuje na to, że stacja nie zdecyduje się na wyprodukowanie drugiego sezonu, a Lochte może się tylko zastanawiać co zrobiłby w Barcelonie, gdyby nie zaniedbanie treningów na początku 2013 roku. 

Mimo całego zamieszania, powrót do wysokiej formy nie sprawił Lochte’emu wielkich problemów. Na Mistrzostwach USA w Indianapolis wywalczył kwalifikację w czterech konkurencjach indywidualnych: 100 m stylem motylkowym, a także 200 m stylem dowolnym, grzbietowym i zmiennym. Pozostaje jednak pytanie, czy ta dyspozycja pozwoli mu na powtórzenie wyników sprzed dwóch lat, kiedy to z Szanghaju przywiózł aż pięć złotych medali i popisywał się świetnymi wynikami. A tu już ciężko o tak wielki optymizm. Na pewno Lochte jest zdecydowanym faworytem w rywalizacji na dystansie 200 m stylem zmiennym, a po tym co pokazał w Indianapolis można się nawet zastanawiać czy nie pokusi się o poprawienie własnego rekordu świata. Czy ugra coś jeszcze?

„My Brother, My Player, The Phelps Slayer” - Akt II

Koszulka z tym napisem zrobiła prawdziwą furorę podczas Igrzysk Olimpijskich w Londynie. Po finale 200 m stylem motylkowym, w którym Chad le Clos wyprzedził Michaela Phelpsa o pięć setnych sekundy, dumnie nosił ją na sobie brat złotego medalisty, Jordan. Piętnastolatek od tamtej pory już jej nie założył, bo i nie było do tego okazji. Phelps zakończył karierę, a pływak z Południowej Afryki musi szukać nowych rywali, których mógłby stać się „pogromcą”.

W tym roku nie wszystko idzie jednak po myśli człowieka, który przez wielu został już namaszczony na następcę najbardziej utytułowanego olimpijczyka. Pecha miał już podczas cyklu Mare Nostrum, kiedy to (właśnie w Barcelonie) rozchorował się i nie mógł pokazać pełni swojej możliwości. Teraz niewielkie naderwanie mięśnia w prawym ramieniu spowodowało, że w Barcelonie le Clos wystartuje indywidualnie tylko w trzech konkurencjach w stylu motylkowym. Wygląda jednak na to, że 21-letni pływak z RPA będzie wyjątkowo zmotywowany do osiągnięcia sukcesów właśnie w tych kilku wyścigach.

My mamy nadzieję, że le Clos napotka w Barcelonie na „biało-czerwony” mur w postaci Konrada Czerniaka i Pawła Korzeniowskiego (więcej o tym w jutrzejszej zapowiedzi), ale tak naprawdę pod nieobecność Phelpsa i wobec problemów Południowoafrykańczyka sytuacja w stylu motylkowym zrobiła się bardzo wyrównana, a rezultaty Mistrzostw Świata trudne do przewidzenia. Wystarczy powiedzieć, że na dystansie 200 metrów pierwszego od dziesiątego najszybszego w tym roku na świecie zawodnika dzieli zaledwie 0.76 s, a poza dziesiątką są takie nazwiska jak Velimir Stjepanovic, Laszlo Cseh, czy też Takeshi Matsuda.

Sprinterski ścisk – Akt III

Późne sobotnie popołudnie 3. sierpnia. W Palau Sant Jordi atmosfera robi się wyjątkowo gorąca. Ośmiu zawodników stoi już na słupkach startowych. Każdy z nich ma świadomość ile można wygrać, a ile przegrać, w ciągu niespełna trzydziestu sekund swojego życia. Rywalizacja sprinterów w stylu dowolnym na Mistrzostwach Świata w Barcelonie zapowiada się niezwykle interesująco. Już w półfinałach trzeba będzie zapewne przeprowadzić wymagające „castingi” do głównych ról w wyścigu medalowym. Wszystko wskazuje na to, że każdy z ośmiu zawodników biorących udział w finale będzie miał bardzo realne szanse na złoty medal. Wystarczy wspomnieć tylko kilka nazwisk, które będą w stolicy Katalonii walczyć o miejsca na podium: Amerykanin Nathan Adrian, który ma najlepszy w tym roku czas na świecie, Mistrz Olimpijski Florent Manaudou z Francji, Brazylijczyk Cesar Cielo, który w Barcelonie będzie bronił tytułu, wschodząca gwiazda sprintu, Vladimir Morozov z Rosji, a także głodny sukcesu po ubiegłorocznej klęsce na Igrzyskach James Magnussen z Australii. To będzie prawdziwy dreszczowiec, w którym narodzić się może nowy…

Vlad(ca) Barcelony – Akt IV

Rosjanin ma za sobą świetny sezon na 25-metrowym basenie. Podczas Mistrzostw Europy w Chartres wywalczył dwa złote medale, dwukrotnie zostawał też Mistrzem Świata w Stambule. Później zaliczył udane występy na jardach. W barwach Uniwersytetu Południowej Kalifornii triumfował na dystansach 50 i 100 metrów stylem dowolnym podczas Mistrzostw NCAA. Na dopiero co zakończonej Uniwersjadzie na najwyższym stopniu podium stawał aż czterokrotnie! Rosjanie bardzo poważnie potraktowali udział w akademickich zawodach, których byli gospodarzami, jednak ciężko sobie wyobrazić, że była to dla nich najważniejsza impreza sezonu letniego. Forma Morozova w Barcelonie powinna być zatem jeszcze lepsza niż w Kazaniu.

Od czasów Alexandra Popova Rosjanie czekali na pojawienie się tak dobrego sprintera. Oczywiście, do legendy czterokrotnego Mistrza Olimpijskiego Morozovowi wciąż bardzo daleko, ale po Mistrzostwach Świata w Barcelonie może się to całkowicie zmienić. Zawodnik na co dzień trenujący w Stanach Zjednoczonych będzie jednym z kandydatów do zwycięstwa nie tylko na 50 m stylem dowolnym, ale także na dystansie dwukrotnie dłuższym. Dodatkowo, trochę nieoczekiwanie, na głównych faworytów w rywalizacji sztafet 4x100 m stylem dowolnym wyrośli ostatnio właśnie reprezentanci Sbornej. Andrey Grechin, Nikita Lobintsev, Danila Izotov i Morozov spokojnie mogą powalczyć o triumf z Amerykanami, Francuzami i Australijczykami.

Klasyczny zawrót głowy – Akt V

To będzie chyba jeden z najbardziej wyczekiwanych wyścigów w Barcelonie - finał rywalizacji mężczyzn na dystansie 200 m stylem klasycznym. Kandydatów do zwycięstwa jest kilku, a każdy z nich to potencjalny rekordzista świata! Najszybszy w 2013 roku jest póki co Michael Jamieson. Brytyjczyk jako jedyny złamał granicę dwóch minut i ośmiu sekund (2:07.78), a dokonał tego miesiąc temu, podczas mistrzostw swojego kraju. Na drugim miejscu znajduje się młoda gwiazda amerykańskiej żabki, Kevin Cordes, który podczas czempionatu Stanów Zjednoczonych w Indianapolis pierwsze trzy długości basenu pokonał szybciej od tempa na rekord świata i osłabł dopiero na ostatnich metrach. Być może w walce o złoto liczyć się będzie też aktualny rekordzista świata, Akihiro Yamaguchi, który jednak na początku sezonu nie imponował swoją formą. Trzeba oczywiście pamiętać również o Mistrzu Olimpijskim z Londynu. Węgier Daniel Gyurta w Barcelonie na pewno będzie przygotowany na wielkie pływanie.
W pozostałych konkurencjach w stylu klasycznym zdecydowanym liderem światowych list jest Christian Sprenger. Australijczyk jako jedyny złamał w tym roku granicę 27 sekund na 50 metrów (26.90 s), a na dwukrotnie dłuższym dystansie uzyskał czas 59.05 s i od drugiego w rankingu Fabio Scozzoliego z Włoch dzielą go aż siedemdziesiąt dwie setne sekundy!

Japońska siła – Akt VI

Reprezentanci Kraju Kwitnącej Wiśni już podczas Igrzysk Olimpijskich w Londynie spisywali się rewelacyjnie. W liczbie wywalczonych medali (11) ustępowali tylko Amerykanom. Brakowało im tylko złota. W Barcelonie ma być inaczej. Z każdym rokiem japońskie pływanie robi gigantyczny krok do przodu i nie opiera się już tylko na Ryosuke Irie i Kosuke Kitajimie (który swoją drogą nie wystartuje w Mistrzostwach Świata w konkurencjach indywidualnych). W ostatnim czasie do gry na międzynarodowej arenie weszło kolejne pokolenie niesamowitych zawodników ze wschodniej Azji, na czele z urodzonymi w 1994 roku Kosuke Hagino (brązowym medalistą z Londynu i pewniakiem do triumfu w Barcelonie na dystansie 400 m stylem zmiennym), Daiyą Seto (Mistrzem Świata w tej samej konkurencji na krótkim basenie), a także Akihiro Yamaguchim (rekordzistą świata na dystansie 200 m stylem klasycznym). Teraz nie ma już wątpliwości – Japończycy w Barcelonie zaatakują i być może będą coraz śmielej mogli o sobie mówić jako o drugiej sile światowego pływania.

… i Australijskie problemy – Akt VII

To był straszny rok dla australijskiego pływania. Klęska w Londynie, zamieszanie ze stosowaniem niedozwolonego Stilnoxu, fatalna atmosfera w drużynie, sąd nad męską sztafetą 4x100 m stylem dowolnym mężczyzn, która w każdą z tych afer była zamieszana, zwolnienie głównego trenera kadry. Mało? W ostatnich miesiącach oskarżono prezydenta krajowej federacji, Barclay’a Nettlefolda, o napastowanie seksualne, co poskutkowało jego dymisją, a w związku z całym zamieszaniem decyzję o wycofaniu się z finansowania  australijskiego pływania podjął główny sponsor, firma EnergyAustralia.

Teraz wszystko w rękach i nogach zawodników i zawodniczek. Być może ich dobry występ w Barcelonie spowoduje, że znów wszystko wróci do normy. Szansa jest spora, bo Australijczycy znajdują się w tym sezonie w dobrej dyspozycji. Wśród mężczyzn jednym z murowanych kandydatów do złota (co najmniej jednego) jest przecież Sprenger, kibice z Antypodów wciąż mogą liczyć na dobre występy krnąbrnego Magnussena, a także swoich sztafet. Może tym razem się uda…

Jedyna taka szansa Suna – Akt VIII

Taka okazja może się już nie powtórzyć. Chińczyk Sun Yang staje przed wyjątkową szansą na wygranie w Barcelonie czterech konkurencji w stylu dowolnym, od 200 do 1500 metrów. Na dwóch najdłuższych dystansach będzie bronił złotych medali wywalczonych przed swoją publicznością w Szanghaju i nie ulega wątpliwości, że jest zdecydowanym faworytem.

Co z pozostałymi dwiema konkurencjami? Tu zadanie również wydaje się wykonalne. Na 400 m stylem dowolnym Chińczyk jest przecież aktualnym Mistrzem Olimpijskim, a na dystansie o połowę krótszym miał do niedawna najlepszy w tym roku czas na świecie. Dodatkowo w obu konkurencjach zabraknie wielkich gwiazd światowego pływania: Koreańczyka Park Te-Hwana, który miał bronić tytułu na dłuższym dystansie, a także aktualnego rekordzisty świata na 200 i 400 metrów, Paula Biedermanna z Niemiec.

Kluczową dla tego niesamowitego osiągnięcia będzie zapewne rywalizacja na czterech długościach basenu. Gdyby nie wydarzenia z kilku ostatnich miesięcy, kandydata do złota upatrywalibyśmy zapewne w Yannicku Agnelu. Francuz rozstał się jednak ze swoim dotychczasowym szkoleniowcem, Fabrice’em Pellerinim i przeniósł do Stanów Zjednoczonych. Początkowo wycofał się nawet całkowicie z indywidualnej rywalizacji i miał startować tylko w wyścigach sztafetowych. Dopiero niedawno zdecydował się również na występ właśnie na dystansie 200 m stylem dowolnym. Forma, jaką Agnel wpracował pod okiem Boba Bowmana jest w tym momencie dla wszystkich wielką niewiadomą, ale (skoro jednak popłynie w indywidualnym wyścigu) być może reprezentant Trójkolorowych sprawi francuskim kibicom miłą niespodziankę. Groźnym rywalem Chińczyka może być też w Barcelonie Rosjanin Danila Izotov, który na Uniwersjadzie w Kazaniu uzyskał najlepszy w tym roku wynik na świecie (1:44.87).

Wstęp do męskiej części zawodów w Barcelonie to już druga część naszej „trylogii”. Pierwszą możecie znaleźć klikając TUTAJ. Jutro na news.omegatiming.pl ostatnia zapowiedź, której bohaterami będą Polacy.

Typy złotych medalistów we wszystkich konkurencjach Mistrzostw Świata:
50 m stylem dowolnym: Nathan Adrian (USA)
100 m stylem dowolnym: Vladimir Morozov (Rosja)
200 m stylem dowolnym: Sun Yang (Chiny)
400 m stylem dowolnym: Sun Yang (Chiny)
800 m stylem dowolnym: Sun Yang (Chiny)
1500 m stylem dowolnym: Sun Yang (Chiny)
50 m stylem grzbietowym: Jeremy Stravius (Francja)
100 m stylem grzbietowym: Matthew Grevers (USA)
200 m stylem grzbietowym: Ryan Lochte (USA)
50 m stylem klasycznym: Christian Sprenger (Australia)
100 m stylem klasycznym: Christian Sprenger (Australia)
200 m stylem klasycznym: Kevin Cordes (USA)
50 m stylem motylkowym: Frederick Bousquet (Francja)
100 m stylem motylkowym: Chad le Clos (RPA)
200 m stylem motylkowym: Paweł Korzeniowski (Polska)
200 m stylem zmiennym: Ryan Lochte (USA)
400 m stylem zmiennym: Kosuke Hagino (Japonia)
4x100 m stylem dowolnym: Rosja
4x200 m stylem dowolnym: Francja
4x100 m stylem zmiennym: USA