Świat

Netanja 2017: Medal po sześciu latach!

Szymon Gagatek 2017-06-28 22:22

Przez sześć lat czekaliśmy aż polska pływaczka stanie na podium konkurencji indywidualnej mistrzostw Europy juniorów. W środę w Netanji wreszcie mogliśmy zobaczyć reprezentantkę naszego kraju z medalem na szyi! Złą passę przerwała w świetnym stylu Weronika Hallmann, która zajęła drugą pozycję na dystansie 50 m stylem klasycznym.

Historia srebra Hallmann jest wyjątkowa. Młoda zawodniczka Solexu Lębork już dwanaście miesięcy temu przystępowała do czempionatu Starego Kontynentu z medalowymi nadziejami w żabkarskim sprincie. W eliminacjach popłynęła świetnie, szybko i wygrałaby je, gdyby nie dyskusyjna dyskwalifikacja. Protest polskiej ekipy nic nie dał. Marzenia o miejscu na podium trzeba było przesunąć na kolejny rok. Dziś rano podopieczna Dariusza Gromulskiego ponownie wskakiwała do wody jako jedna z kandydatek do czołowych lokat. Tym razem była już bezbłędna!

Sesję popołudniową rozpoczęła od popisowego startu w półfinałach. Jedną długość basenu przepłynęła w 31.67, o trzy setne sekundy poprawiając własny rekord Polski 17-latek. Szybsza od niej była tylko Mona McSharry. Irlandka wydawała się być nie do powstrzymania. Złamała barierę trzydziestu jeden sekund (30.91), pobiła najlepszy czas w dziejach swojego kraju i nastraszyła rywalki przed wyścigiem finałowym. Jak to jednak często bywa w sprintach, swojego osiągnięcia nie była już w stanie przebić w walce o medale. Niewiele zabrakło, a musiałaby nawet zapomnieć o złocie. Weronice Hallmann zabrakło do niej tylko siedemnastu setnych sekundy!

Polka, w przeciwieństwie do McSharry, w finale była jeszcze szybsza niż kilkadziesiąt minut wcześniej. Czas 31.55 dał jej srebrny medal i stałe miejsce w historii polskiego pływania. Satysfakcja ze zdobyczy mogła być tym większa, że Hallmann musiała sobie na nią naprawdę mocno zapracować. Do samego końca broniła się przed atakami Tiny Celik ze Słowenii, która ostatecznie przegrała z naszą pływaczką o dwie setne sekundy. Co ciekawe, choć trudno w to uwierzyć, już po raz trzeci z rzędu tuż za podium znalazła się Beste Samanci. Turczynka poprawiła swój rekord życiowy, ale została sklasyfikowana na czwartej pozycji - dokładnie tak jak w Baku i Hodmezovasarhely.

Wyniki finału 50 m stylem klasycznym dziewcząt:
1. Mona McSharry (Irlandia)   31.38
2. Weronika Hallmann (Polska)   31.55 [rekord Polski 17-latek]
3. Tina Celik (Słowenia)   31.57
4. Beste Samanci (Turcja)   31.73
5. Tes Schouten (Holandia)   31.91
6. Yuliya Zubina (Białoruś)   32.00
7. Agne Seleikaite (Litwa)   32.11
8. Tara Vovk (Słowenia)   32.16

Dosłownie kilka minut wcześniej wielką radość przeżywał rodak Samanci, Uemitcan Gueres. Osiemnastolatek sensacyjnie triumfował w zmaganiach na 50 m stylem motylkowym. Zdobycie przez niego złotego medalu było chyba największą niespodzianką całego pierwszego dnia mistrzostw Europy juniorów. Wszystko wskazywało bowiem na to, że w finale dojdzie do pojedynku Kristofa Milaka z Węgier i Maxime'a Grousseta z Francji. Obaj zmajmowali pierwsze dwie lokaty zarówno w eliminacjach, jak i w wyścigach półfinałowych i prezentowali się najbardziej solidnie.

Tymczasem, w przypadku Gueresa niewiele zabrakło, a w ogóle nie oglądalibyśmy go w walce o medale. Do ósemki dostał się dopiero z siódmym wynikiem i musiał płynąć na skrajnym torze. Wykorzystał to znakomicie, niepostrzeżenie atakując resztę stawki. Uzyskał czas 23.72, o dwie dziesiąte sekundy poprawił rekord Turcji seniorów i mógł się cieszyć z życiowego sukcesu, którego chyba nawet on sam się nie spodziewał. Milak i Grousset z konieczności podzielili pomiędzy siebie pozostałe miejsca na podium. Drugi był Węgier, który reprezentanta Trójkolorowych wyprzedził o dwie setne sekundy.

Wyniki finału 50 m stylem motylkowym chłopców:
1. Uemitcan Gueres (Turcja)   23.72
2. Kristof Milak (Węgry)   23.86
3. Maxime Grousset (Francja)   23.88
4. Nyls Korstanje (Holandia)   23.96
5. Tomoe Zenimoto Hvas (Norwegia)   23.98
6. Noe Ponti (Szwajcaria)   24.01
7. Alberto Razzetti (Włochy)   24.04
8. Tomer Frankel (Izrael)   24.16

foto: Robert Daniszewski (GOS Raszyn)