MŚ: Srebrne łzy
Alicia Coutts po zakończeniu finału rywalizacji sztafet 4x100 m stylem dowolnym stanęła do wywiadu dla stacji Eurosport wraz z koleżankami z drużyny. Z jej twarzy ciekły kolejne łzy... Jako pierwsza zaczęła wypowiedź: Czuję się jakbym całkowicie je zawiodła - stwierdziła, zerkając na pozostałe dziewczyny. Wtedy sprawy w swoje ręce wzięła Cate Campbell. Weszła swojej partnerce ze sztafety w słowo i z uśmiechem na ustach stwierdziła, że wszystkie są szczęśliwe, a gdyby nie Alicia to zawodniczki z Antypodów nie uzyskałyby takiego wyniku. To był niesamowity pokaz ducha zespołu. Ale jak doszło do tego, że Australijki musiały odpowiadać na trudne pytania o porażkę?
W walce o złoto miały się dziś liczyć tylko dwie ekipy. Amerykanki z dobrej strony zaprezentowały się już w kwalifikacjach, ale to Mistrzynie Olimpijskie z Londynu miały być faworytkami rywalizacji. Pojedynek dwóch pływackich potęg przebiegał w szalonym tempie. Już na pierwszych stu metrach kibice w Palau Sant Jordi przecierali oczy ze zdziwienia, oglądając prawdziwy pokaz siły Cate Campbell, która nie dała żadnych szans Missy Franklin. Australijka potwierdziła, że jest zdecydowaną kandydatką do złota w indywidualnym starcie na dystansie 100 m stylem dowolnym. Uzyskała czas 52.33 s i ustanowiła nowy, nieoficjalny rekord świata w stroju tekstylnym! Żadna z zawodniczek startujących w tym wyścigu nie była w stanie popłynąć lepiej (nawet ze startu lotnego)! Druga z sióstr Campbell, Bronte, wskoczyła do wody mając ponad sekundę przewagi nad Amerykankami. Straty zaczęła odrabiać Natalie Coughlin, ale na trzecim odcinku znów szybsze były Australijki.
Ostatnie 100 metrów, do wody wskakuje Coutts. Megan Romano musi odrobić siedemdziesiąt dwie setne sekundy. Wydaje się, że to niemożliwe i Australijki ponownie odniosą zwycięstwo. Ale wtedy okazuje się, że Amerykanki mają w swojej sztafecie żeńską wersję Jasona Lezaka - przeciętną indywidualnie, nieocenioną w sztafecie. Romano dopada swoją rywalkę na dwadzieścia metrów przed końcem wyścigu. Zmęczona czterema startami indywidualnymi Australijka robi co może, ale pływaczka z USA jest szybsza. Jako pierwsza dotyka ściany, dwanaście setnych sekundy przed zawodniczką z Antypodów. Już wtedy na twarzy Coutts pojawiają się pierwsze łzy...
Wyniki:
1. USA 3:32.31
2. Australia 3:32.43
3. Holandia 3:35.77
4. Szwecja 3:36.56
5. Kanada 3:37.09
6. Rosja 3:38.45
7. Japonia 3:39.45
8. Niemcy 3:39.57