Czasem słońce, czasem deszcz
Drugi dzień zawodów Pucharu Świata w pływaniu na krótkim basenie (25m), które odbyły się w Moskwie, znów stał pod znakiem znakomitych występów Ruty Meilutyte. Rekordu świata w jej wykonaniu tym razem się nie doczekaliśmy, ale i tak Litwinka zrobiła na wszystkich obserwatorach niesamowite wrażenie. Polacy w niedzielę notowali zarówno występy znakomite, jak i bardzo pechowe.
Meilutyte była zdecydowaną faworytką do zwycięstwa na dystansie 50 m stylem klasycznym. Po wczorajszym występie na dwukrotnie dłuższym dystansie wydawało się, że może tu paść kolejny rekord globu. Tak się nie stało, ale wynik 28.89 s to nowy najlepszy czas w historii europejskiego pływania. Nikt również nie zanotował nigdy lepszego rezultatu pływając w stroju tekstylnym! Do czasu Jessici Hardy zabrakło Litwince zaledwie dziewięciu setnych sekundy. Po tym starcie Meilutyte mogła się już szykować na "pojedynek dnia" z Katinką Hosszu. Starcie na dystansie 100 m stylem zmiennym potraktowała bardzo prestiżowo, nie odpuściła i zrewanżowała się Węgierce za porażkę na ubiegłorocznych Mistrzostwach Świata, uzyskując czas 58.57 s (Hosszu finiszowała 0.18 s za nią).
W sesji finałowej wystąpiło dziś dwóch naszych reprezentantów. Obaj zajmowali miejsca na podium, przy okazji notując wartościowe wyniki. Paweł Korzeniowski wygrał rywalizację na dystansie 200 m stylem dowolnym (1:44.12). Na półmetku był dopiero siódmy, ale bardzo szybko przepłynął ostatnie sto metrów. Na finiszu wyprzedził Roberta Hurley'a z Australii. Podopieczny Roberta Białeckiego stanął też na najniższym stopniu podium na 200 m stylem zmiennym. Uzyskał trzeci w karierze czas, 1:56.42. Szybciej pływał tylko podczas tegorocznych zawodów Pucharu Świata w Eindhoven. Chad le Clos (1:53.04) i Kenneth To (1:54.91) byli tym razem poza konkurencją.
Z kolei Konrad Czerniak zajął trzecie miejsce na dystansie 100 m stylem motylkowym. Cztery długości basenu pokonał w 50.66 s (tylko trzy razy w karierze był w stanie zrobić to szybciej). Znakomity pojedynek o zwycięstwo w tej konkurencji stoczyli ze sobą le Clos i Amerykanin Tom Shields. Lepszy okazał się Mistrz Olimpijski (49.34 s), ale nad swoim rywalem miał na finiszu tylko cztery dziesiąte sekundy przewagi. Czerniak był dziś również piąty na dystansie 50 m stylem dowolnym (21.72 s). Rywalizację zdominował Vladimir Morozov, który jako jedyny złamał granicę 21 sekund (20.59 s) i był o zaledwie dwie setne sekundy od pobicia rekordu Pucharu Świata, należącego do Rolanda Schoemana z RPA.
Sporego pecha miał w kwalifikacjach Radosław Kawęcki. W swojej koronnej konkurencji, 200 m stylem grzbietowym, został zdyskwalifikowany i popołudniu nie mógł powalczyć o kolejne punkty i nagrodę finansową. Rano zajął jeszcze co prawda ósme miejsce na dystansie 50 m stylem grzbietowym (z czasem 24.73 s o jedną setną wyprzedził Janisa Saltansa z Łotwy), ale ostatecznie nie wystąpił w wyścigu finałowym.
Bardzo blisko awansu do najlepszej ósemki i pobicia kolejnego rekordu życiowego był dziś Mikołaj Machnik. Zawodnik AZS-u AWF-u Katowice na dystansie 100 m stylem klasycznym uzyskał rano czas 1:00.42 - gorszy od życiówki zaledwie o jedną dziesiątą sekundy (za to najlepszy w karierze w stroju tekstylnym). Rezultat ten dał mu finalnie dziewiąte miejsce w kwalifikacjach. Do ósmego Ilyi Khomenko z Rosji Machnik stracił 0.01 s...
Kolejne zawody z cyklu Pucharu Świata odbędą się już w najbliższy czwartek i piątek. Pływacy przeniosą się do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, by w Dubaju powalczyć o kolejne punkty do klasyfikacji generalnej. Relacje z mitingu oczywiście na naszym portalu!