Londyn 2016: Zadanie wykonane! Polewka i Świtkowski w finałach
Czwartkowy wieczór na pływalni w Londynie zapowiada się dla nas niezwykle interesująco. Wszystko za sprawą Tomasza Polewki i Jana Świtkowskiego, którzy podczas trzeciego dnia mistrzostw Europy w pływaniu pokazali, że mogą liczyć się w walce o medale swoich koronnych konkurencji - odpowiednio 50 m stylem grzbietowym i 200 m stylem motylkowym.
Partnerem relacji z mistrzostw Europy w Londynie jest Małopolski Okręgowy Związek Pływacki.
Polewka już rano spisał się bardzo dobrze, ale po południu był w stanie dać z siebie jeszcze więcej. Po raz drugi w karierze złamał barierę dwudziestu pięciu sekund (24.87 s) i do rekordu Polski zabrakło mu jedynie siedmiu setnych sekundy. W półfinałach szybszy okazał się tylko Camille Lacourt z Francji, któremu przepłynięcie jednej długości basenu na grzbiecie zajęło 24.79 s. Walka o złoto pomiędzy aktualnym mistrzem świata z Kazania i mistrzem Europy z Netanji zapowiada się zatem bardzo ciekawie. Być może włączą się do niej także Robert Glinta z Rumunii i Grigorij Tarasewicz z Rosji, także pływający już w środę całkiem szybko.
- Na razie widzę, że jest progres, coraz lepiej mi się pływa, zajmuję coraz wyższe lokaty. W eliminacjach byłem trzeci, teraz drugi, może w czwartek jeszcze uda się poprawić. (śmiech) Bardzo lubię takie zawody, bo przede wszystkim można się na nich odnieść do najlepszych. Zwłaszcza w roku olimpijskim to najlepszy trening jaki może być. Póki co, jestem zadowolony, przekonamy się jak będzie jutro. Muszę jeszcze zobaczyć na nagraniach jak to wyglądało od strony technicznej, bo na setkę strasznie pogubiłem rytm - mówił zawodnik AZS AWF Katowice po wyjściu z wody.
Podopieczny Roberta Wilka był w Londynie bardzo blisko wywalczenia swojego pierwszego w życiu minimum olimpijskiego. W półfinałach 100 m stylem grzbietowym zabrakło mu do tego tylko siedmiu setnych.
- Z wielu stron była presja na minimum, sam też juniorsko do tego podszedłem i dałem się "podpalić". W eliminacjach było to widać, a jeszcze gdy zobaczyłem wynik 55.10, to troszeczkę się podłamałem. Wtedy jednak stwierdziłem, że trzeba się wyluzować i po południu było już lepiej. Możliwe, że gdybym nie płynął na "loży" (pierwszy tor), to udałoby się coś z tego urwać. Te pierwsze starty na pewno nie były udane. Czy przyjąłem to źle psychicznie? Nie, nie czuję, żeby to była jakaś porażka, w końcu jestem dziewiąty w Europie, chociaż wiadomo - pozostał niedosyt, że nie zrobiłem minimum. Ale jest jeszcze szansa w Szczecinie, a czuję, że moja forma rośnie. Do tych zawodów przygotowałem się z zapasem. Stwierdziłem, że na mistrzostwach Polski będzie ostra rywalizacja - nie tylko między mną a Radkiem, ale na pewno dołączą się też inni zawodnicy - i troszkę sił zostawiłem sobie na Szczecin. Zobaczymy jak to ostatecznie wyjdzie, dowiemy się za tydzień - dodał.
Skład finału:
Camille Lacourt (Francja), Tomasz Polewka (Polska), Robert Glinta (Rumunia), Grigorij Tarasewicz (Rosja), Richard Bohus (Węgry), Nikita Uljanow (Rosja), Guy Barnea, Jonatan Kopelev (obaj Izrael)
Czwarte miejsce w walce o finał 200 m stylem motylkowym zajął natomiast Jan Świtkowski. Lublinianin uzyskał czas 1:56.67 - lepszy od minimum na sierpniowe Igrzyska w Rio de Janeiro, które wypełnił już jednak podczas kanadyjskich kwalifikacji olimpijskich w Toronto.
- Raczej nie szykowałem się specjalnie do mistrzostw Europy. Jeszcze tu w Londynie robiłem nawet jakieś tam treningi. Wyścig półfinałowy wyszedł mi dużo lepiej niż eliminacje, chociaż teraz też oddechowo było nie za bardzo, czuję duże zmęczenie mięśni - mówił po starcie Świtkowski, który na dobre rozpoczął już kolejny etap przygotowań do Igrzysk. - Dwa tygodnie temu przyleciałem do Polski, zaaklimatyzowałem się i w ostatnim czasie trenowałem z tatą w Lublinie. Teraz dołączę już do kadry - dodał.
Już na etapie półfinałów rekord mistrzostw, który od 2008 roku należał do Pawła Korzeniowskiego, wyśrubował Laszlo Cseh. Aktualny mistrz świata pokonał cztery długości basenu w 1:54.29, a więc o dziewięć setnych sekundy szybciej od rezultatu podopiecznego Roberta Białeckiego z Eindhoven. Niespełna sekundę stracił do niego obrońca tytułu, Viktor Bromer z Danii (1:55.28), a w walce o medale będzie się również poważnie liczył kolejny Węgier, złoty medalista Młodzieżowych Igrzysk Olimpijskich w Nankinie, zaledwie dziewiętnastoletni Tamas Kenderesi (1:56.02)
Skład finału:
Laszlo Cseh (Węgry), Viktor Bromer (Dania), Tamas Kenderesi (Węgry), Jan Świtkowski (Polska), Giacomo Carini (Włochy), Carlos Peralta Gallego (Hiszpania), Stefanos Dimitriadis (Grecja), Louis Croenen (Belgia)
Nie powiodło się Alicji Tchórz. W półfinałach 100 m stylem grzbietowym zawodniczka Juvenii Wrocław nie popłynęła tak szybko, jak w eliminacjach i nie awansowała do najlepszej ósemki. Czas 1:01.19 dał jej dwunaste miejsce. Najszybsza była znajdująca się w bardzo dobrej formie Mie Nielsen z Danii. Dwie długości basenu pokonała w 59.16 i jeszcze bardziej wyśrubowała rekord mistrzostw, w którego posiadanie weszła w porannych zmaganiach. Barierę jednej minuty złamała jeszcze Kathleen Dawson z Wielkiej Brytanii (59.83 s), a dopiero trzecia była tym razem Katinka Hosszu (1:00.03).
Skład finału:
Mie Nielsen (Dania), Kathleen Dawson (Wielka Brytania), Katinka Hosszu (Węgry), Daryna Zevina (Ukraina), Eyglo Gustafsdottir (Islandia), Ekaterina Avramova (Turcja), Georgia Davies (Wielka Brytania), Carlotta Zofkova (Włochy)