Piątek trzynastego
Na dzisiejszy dzień w wykonaniu polskich zawodników na Mistrzostwach Europy w Herning można patrzeć z dwóch perspektyw. Z jednej strony rekord Polski Aleksandry Urbańczyk-Olejarczyk, odrobina szczęścia Anny Dowgiert i świetny wynik Michała Poprawy na dystansie 100 m stylem motylkowym. Z drugiej: setne części sekundy dzielące Alicję Tchórz, Kacpra Majchrzaka i Radosława Kawęckiego od awansu do finałów i najgorsze dla sportowca czwarte miejsce Urbańczyk na 50 m stylem motylkowym.
Jeszcze rano można się było zastanawiać czy wybór zawodniczki AZS UŁPŁ Łódź był słuszny. Urbańczyk postanowiła skupić się na starcie na sprinterskim dystansie, rezygnując z występu na 100 m stylem zmiennym. W kwalifikacjach tej konkurencji najlepsze zawodniczki wcale nie pływały wyjątkowo szybko i tylko dwie złamały granicę jednej minuty. Popołudniu rywalizacja przebiegała już na zdecydowanie wyższym poziomie. Tym razem aż cztery pływaczki uzyskały wynik lepszy niż 59 sekund. Pierwsze miejsce zajęła Katinka Hosszu (58.39 s) i wydaje się, że Węgierka w sobotę popłynie po kolejne złoto na tych mistrzostwach. Jej najgroźniejszą rywalką może okazać się Ruta Meilutyte (druga w półfinałach; 58.78 s). Przeszkodą dla Litwinki w odniesieniu sukcesu w tej konkurencji może być rozpoczynająca się jutro rywalizacja na 100 m stylem klasycznym, a dla Mistrzyni Olimpijskiej będzie to wyjątkowa okazja na zrewanżowanie się Yulii Efimovej za wczorajszą porażkę na sprinterskim dystansie.
W półfinałach 100 m stylem zmiennym popłynęła Alicja Tchórz, która o dwie setne sekundy poprawiła swój rekord życiowy, uzyskując czas 1:00.91. Wynik ten dał jej ostatecznie dwunastą pozycję. Do szczęścia zabrakło niewiele, dziesiąta zawodniczka (Birgit Koschischek z Austrii) była od Polki szybsza o zaledwie piętnaście setnych sekundy. Bardzo blisko awansu do finału 50 m stylem grzbietowym był również Radosław Kawęcki. Podopieczny Jacka Miciula na początku sesji popołudniowej zanotował dwunasty wynik półfinałów (24.00 s). Żeby załapać się do wyścigu medalowego, trzeba było popłynąć trzy setne sekundy szybciej. Po złoto w tej konkurencji sięgnął Jeremy Stravius z Francji (23.19 s). O występ w finale otarł się również Kacper Majchrzak, któremu do wejścia do pierwszej dziesiątki na dystansie 100 m stylem dowolnym zabrakło dziewięciu setnych sekundy. Polak uzyskał jedenasty czas półfinałów (47.76 s).
Wydawało się, że o wielkim pechu będzie mogła mówić również Anna Dowgiert, która uplasowała się na jedenastej pozycji w półfinałach 50 m stylem motylkowym, tracąc do dziesiątej Lucie Sveceny z Czech tylko cztery setne sekundy. Później okazało się jednak, że z finałowej rywalizacji nieoczekiwanie wycofała się Rosjanka, Svietlana Chimrova i Polka wskoczyła na jej miejsce. Dar od losu wykorzystała najlepiej jak mogła, kończąc wyścig medalowy na szóstej pozycji, z czasem 26.07 s. Do samego końca o miejsce na podium walczyła Aleksandra Urbańczyk-Olejarczyk, która ostatecznie znalazła się tuż za podium, na czwartym miejscu. Jej wynik, 25.58 s, jest jednak nowym rekordem Polski w tej konkurencji i siódmym rezultatem w tym roku na świecie. Urbańczyk wyprzedziły dziś Sarah Sjoestroem ze Szwecji (24.90 s - rekord mistrzostw), Jeanette Ottesen z Danii (25.03 s) i Holenderka, Inge Dekker (25.29 s).
Bardzo dobrym czasem popisał się także dziewiętnastoletni Michał Poprawa, który został ósmym zawodnikiem Starego Kontynentu na dystansie 100 m stylem motylkowym. Nasz reprezentant, w swoim trzecim starcie w Herning, po raz trzeci poprawił rekord życiowy. Wynik z piątkowego finału, 50.93 s, pozwolił mu na przesunięcie się na czwarte miejsce w historii polskiego pływania w tej konkurencji. Zawodnik AZS AWF Katowice przeskoczył dziś Marcina Tarczyńskiego i Pawła Korzeniowskiego i został drugim zawodnikiem w naszym kraju, który złamał granicę 51 sekund płynąc w stroju tekstylnym. W walce o złoto bezkonkurencyjny okazał się rekordzista świata, Evgeny Korotyshkin (49.68 s), wyprzedzając Straviusa (50.09 s) i Steffena Deiblera (50.23 s).
Wyjaśniła się natomiast kwestia dyskwalifikacji polskiej sztafety mieszanej 4x50 m stylem zmiennym. W porannych kwalifikacjach Polacy popłynęli całkiem nieźle, ale ostatecznie nie zostali sklasyfikowani. Okazało się, że po nawrocie na drugiej zmianie Mikołaj Machnik wykonał podwójne delfinowe kopnięcie, które nie umknęło uwadze sędziów.