PŚ: Kolejne podium Korzeniowskiego

Szymon Gagatek 2013-11-10 22:29

Za nami kolejny etap Pucharu Świata. Siódmym miastem, które w tym roku gościło cykl tych międzynarodowych zawodów było Tokio. Drugiego dnia zmagań doczekaliśmy się kolejnego miejsca na podium w wykonaniu naszego reprezentanta. Po wczorajszym drugim miejscu Konrada Czerniaka na dystansie 100 m stylem dowolnym, dziś Paweł Korzeniowski finiszował trzeci w finale 200 m stylem dowolnym. W stolicy Japonii działo się dziś jednak zdecydowanie więcej...

To była szalona niedziela. Dzień, który większość pływaków startujących na zawodach Pucharu Świata w Tokio zapewne zapamięta na długo. Wielu z nich zbudziło bowiem rano... trzęsienie ziemi, o sile 5,5 stopnia w skali Richtera. Drgania w takim przypadku są już mocno odczuwalne przez człowieka. Co więcej, mogą nawet powodować zniszczenia budynków o słabej konstrukcji. Zawodnicy w swoich hotelach na szczęście byli bezpieczni, ale taka pobudka szybko postawiła ich na równe nogi i już w kwalifikacjach doczekaliśmy się pierwszego rekordu świata. Australijska sztafeta mieszana 4x50 m stylem dowolnym, w składzie: Tomaso D'Orsogna, Regan Leong i siostry Campbell (Bronte i Cate), uzyskała czas 1:31.13 i o ponad sekundę poprawiła poprzedni najlepszy wynik, należący do Japończyków (1:32.52). W wieczornym wyścigu finałowym w tej konkurencji Leonga zastąpił Travis Mahoney i zawodnicy z Antypodów popłynęli jeszcze szybciej, łamiąc granicę minuty i trzydziestu sekund (1:29.61)! Jak się okazało, nie były to jedyne dziś rekordy świata ustanowione w obiekcie w Tokio.

O znakomity rezultat w sesji finałowej pokusiła się też Yulia Efimova, która dystans 50 metrów stylem klasycznym pokonała w 28.71 s! Tym samym Rosjanka, która wyjątkowo poważnie podchodzi do tegorocznego sezonu zimowego, ustanowiła nowy najlepszy wynik w historii, wymazując przy okazji kolejny rekord uzyskany w stroju poliuretanowym. Cztery lata temu w Berlinie Jessica Hardy przepłynęła dwie długości basenu żabką dziewięć setnych sekundy wolniej i do tej pory to właśnie wynik Amerykanki widniał w zestawieniach jako rekord globu. Czy Efimova podrażniła tym wynikiem Rutę Meilutyte? Przekonamy się zapewne już za miesiąc, podczas Mistrzostw Europy na krótkim basenie. Pojedynki tych dwóch zawodniczek w Herning zapowiadają się wyjątkowo ciekawie! 

Wspaniały występ w sesji finałowej zanotował też dziś Kosuke Hagino, który o pięć setnych sekundy poprawił rekord Pucharu Świata na dystansie 200 m stylem zmiennym. Japończyk uzyskał czas 1:51.50 i wyprzedził Chada le Clos i Chińczyka, Shuna Wanga. Warto też wspomnieć o pięknym pojedynku pań na 100 m stylem zmiennym, który zakończył się idealnym remisem. Katinka Hosszu z Węgier i Alicia Coutts z Australii zanotowały na finiszu identyczny czas, 57.53 s (gorszy tylko o osiem setnych sekundy od rekordu świata, który Hosszu ustanowiła w tym roku w Berlinie).

Kolejny medal na dystansie 200 m stylem dowolnym podczas tegorocznego cyklu Pucharu Świata zdobył Paweł Korzeniowski. Zawodnik AZS-u AWF-u Warszawa tym razem stanął na najniższym stopniu podium, uzyskując rezultat 1:43.35. Szybsi od niego byli tylko dwaj Australijczycy, Thomas Fraser-Holmes (1:42.56) i Robert Hurley (1:43.12). Polak długo płynął na czwartej pozycji, ale w końcówce wyścigu wyprzedził Mylesa Browna z RPA i zapewnił sobie brąz. Ta sztuka nie udała się dziś Konradowi Czerniakowi, który zajął czwarte miejsce w finale 100 m stylem motylkowym, z czasem 50.24 s (tylko trzy razy w karierze pływał szybciej), a także był siódmy na dystansie 50 m stylem dowolnym (21.50 s). Korzeniowski po zawodach w Tokio ma na swoim koncie 99 punktów, co daje mu 10. pozycję w klasyfikacji cyklu. Czerniak przed kolejnym mitingiem znajduje się na 22. miejscu, z dorobkiem 42 oczek. 

Ostatnie zawody z cyklu Pucharu Świata odbędą się już w przyszłym tygodniu. W środę i czwartek zawodnicy powalczą o punkty w stolicy Chin, Pekinie. Wtedy oficjalnie poznamy zwycięzców klasyfikacji generalnej, którzy w nagrodę zgarną czeki o wartości stu tysięcy dolarów. Tak naprawdę już teraz śmiało i bez większego ryzyka można jednak stwierdzić, że po ostateczny triumf sięgną Katinka Hosszu i Chad le Clos.

KOMPLET WYNIKÓW