Omaha 2016: Dogoterapia, szalona radość i złamana ręka
Amerykańskie kwalifikacje olimpijskie w Omaha to nie tylko rywalizacja, wyniki i rekordy. Choć rzeczywiście odgrywają one w ostatecznym rozrachunku najważniejszą rolę, to w CenturyLink Center dzieją się inne rzeczy, na które warto zwrócić uwagę. Dziś będzie trochę o psach, przyjaciołach, a z drugiej strony o wielkim pechu, który pozbawia marzeń o występie na igrzyskach.
Czegoś takiego na zawodach pływackich jeszcze nie było. Organizatorzy amerykańskich kwalifikacji olimpijskich postanowili sprowadzić do obiektu, w którym toczą się zmagania... Psy! Nie są to jednak zwykłe szczeniaki, a zwierzęta specjalnie przeszkolone do tego, by służyć ludziom w specjalnych terapiach. Pływakom mają w najbliższych dniach pomagać przede wszystkim w rozładowaniu napięcia przed startem i po zakończeniu rywalizacji. Nie wierzycie? Sami zobaczcie!
Radość z osiągniętych sukcesów zawsze przyjemniej okazywać w grupie najbliższych. W nocy z poniedziałku na wtorek polskiego czasu na swoich przyjaciół mogła liczyć bez wątpienia Leah Smith. Na dystansie 400 m stylem dowolnym zajęła drugie miejsce (jedynie za Katie Ledecky) i wywalczyła bilet do Rio de Janeiro, gdzie zaliczy olimpijski debiut. Po opuszczeniu niecki, przy wejściu do strefy mieszanej, gdzie czekali na nią dziennikarze, zjawili się także koledzy kraulistki, którzy postanowili przekazać jej najszczersze gratulacje. Uściskom nie było końca, a reporterzy o krótkiej rozmowie mogli raczej zapomnieć.
W zupełnie innym nastroju znajduje się Claire Adams. Ubiegłoroczna wicemistrzyni świata juniorek na dystansie 100 m stylem grzbietowym, legitymująca się fantastycznym rekordem życiowym (59.58 s), przyjechała do Omaha ze złamaną ręką. Osiemnastolatka kontuzji nabawiła się w trakcie treningu zaledwie tydzień temu, ale zdążyła już przejść operację i podjąć decyzję o sprawdzeniu się w CenturyLink Center. Wczoraj rano wystartowała w swojej koronnej konkurencji, do której została zgłoszona z czwartym czasem (wyżej rozstawione były tylko Natalie Coughlin, Missy Franklin i Olivia Smoliga). Szybko stało się jednak jasne, że całkiem realne marzenia o olimpijskim debiucie będzie musiała odłożyć przynajmniej do Igrzysk w Tokio w 2020 roku. Podopieczna Iana Murphy'ego zajęła dopiero czterdziestą szóstą pozycję, dwie długości basenu pokonując w 1:02.46.