Świat

Magnussen odpuszcza mistrzostwa świata

Szymon Gagatek 2017-02-28 02:16

W 2011 roku James Magnussen stał się rewelacją mistrzostw świata w Szanghaju. Wygrał zmagania na 100 m stylem dowolnym, pomógł też zdobyć złoto australijskiej sztafecie kraulistów. Dwa lata później obronił tytuł w rywalizacji indywidualnej. Na czempionat globu w Kazaniu już jednak nie pojechał. Okazuje się, że w tym roku w Budapeszcie również go nie zobaczymy.

Wszystko, co ma ostatnio miejsce w sportowym życiu Magnussena, jest pokłosiem serii kontuzji odniesionych w 2014 roku. Konieczna była wówczas nawet operacja barku. Zabieg wykluczył go z mistrzostw świata w 2015 roku i znacznie utrudnił zadanie zakwalifikowania się do olimpijskiej kadry, która wystąpiła w Rio de Janeiro. Udało mu się jedynie załapać do sztafety 4x100 m stylem dowolnym. Z Brazylii wrócił z brązowym medalem w tej konkurencji, twierdząc, że na igrzyskach zaprezentował maksymalnie 80% procent swoich możliwości. Od tamtej pory nie trenował.

Dopiero na początku tego roku ponownie pojawił się na pływalni. Już pod okiem swoich nowych szkoleniowców - braci Falvey'ów: Mitcha i Lacha. - Z ręką wszystko jest w porządku. Kiedy 2 stycznia wskoczyłem do wody, natychmiast po pierwszym pociągnięciu wiedziałem, że bark ma stabilność i siłę, której nie czułem przez ostatnie półtora roku - opowiadał Magnussen w artykule zamieszczonym w The Advertiser. - Czuję, że mogę teraz pływać szybciej niż kiedykolwiek. Gdyby spojrzeć wstecz, jestem wyższy niż cztery lata temu. Od Londynu urosłem o 3 cm. Jestem też silniejszy i z punktu widzenia sprawności fizycznej mogę robić rzeczy, które wcześniej były dla mnie niemożliwe lub sądziłem, że są nieważne - dodał.

Do startów Australijczyk wróci już na początku marca, na mistrzostwach Nowej Południowej Walii. Optymistyczne zapowiedzi dotyczące jego formy wcale nie oznaczają jednak, że już w tym roku powalczy o medale najważniejszych imprez międzynarodowych. Magnussen oznajmił bowiem, że nie weźmie udziału w krajowym czempionacie, co w konsekwencji będzie dla niego oznaczać utratę szansy na walkę o bilet do Budapesztu. Fakt ominięcia drugich z rzędu mistrzostw świata na długim basenie wcale go jednak nie martwi. Priorytetem będą teraz Igrzyska Wspólnoty Narodów, które w 2018 roku zostaną zorganizowane w Gold Coast. - Jeszcze nigdy nie startowałem na tak ważnej imprezie na ojczystej ziemi. A patrząc na czołówkę na 100 m stylem dowolnym, są w niej i Cameron McEvoy i Kyle Chalmers. Więc jeżeli wygram tę konkurencję na przyszłorocznych igrzyskach, będę się czuł tak, jakbym zdobył tytuł mistrza świata. Tak to widzę i tak do tego podejdę - skomentował swoją decyzję.

Wygląda jednak na to, że w 2017 roku Magnussena i tak będzie można wielokrotnie zobaczyć w starciu z najlepszymi pływakami globu. Na mocy kontraktu z Areną powinien się zaprezentować między innymi podczas mitingów Open de France i Sette Colli, cyklu Mare Nostrum, a także w trakcie niektórych przystanków Pucharu Świata.