Wielka rywalizacja rozpoczęta
Wpadka Michaela Phelpsa, świetny występ Missy Franklin, solidna Katie Ledecky, Ryan Lochte bez śladu kontuzji, wielka szansa na rekord świata i Allison Schmitt ponownie totalnie bez formy. Za nami dopiero półtora dnia mistrzostw USA, a już wydarzyło się naprawdę sporo! Oto krótkie podsumowanie tego co wydarzyło się w środę i w czwartkowy poranek w Irvine.
Wielu kibiców z wielką uwagą śledziło środowe zmagania na dystansie 100 m stylem dowolnym, w których wziął udział powracający do wielkiego pływania Michael Phelps. Amerykanin po raz kolejny mógł zmierzyć się ze swoim największym rywalem, Ryanem Lochte'em, choć kandydatem do zwycięstwa w tej konkurencji był oczywiście kto inny. Nathan Adrian nie zawiódł, choć tylko pozornie, bo wyniki jakie uzyskiwał w kwalifikacjach i finale były, jak na niego, bardzo mizerne. Szybszy był rano (48.24 s), wieczorem popłynął siedem setnych sekundy wolniej, ale i tak był bezkonkurencyjny. Drugie miejsce zajął ostatecznie Lochte (48.96 s), a trzeci był Jimmy Feigen (48.98 s). Phelps po raz kolejny od czasu swojego powrotu miał problem z porządnym wykonaniem nawrotu, co skończyło się dla niego dopiero siódmym miejscem (49.17 s). Miejsce w sztafecie na mistrzostwa Pacyfiku powinien jednak wywalczyć, ponieważ w kwalifikacjach uzyskał rezultat 48.77 s (lepsi byli tylko Adrian i Anthony Ervin).
Być może już wkrótce Amerykanie będą mogli się cieszyć z międzynarodowych sukcesów swoich reprezentantek na krótkich dystansach w stylu dowolnym. Wczoraj pierwszy tytuł w Irvine wywalczyła Missy Franklin, wygrywając rywalizację na 100 m stylem dowolnym z piątym w tym roku czasem na świecie (53.43 s). Multimedalistka igrzysk olimpijskich i mistrzostw świata popisała się znakomitym finiszem, wyprzedzając na drugiej długości basenu Simone Manuel (53.66 s) i drugą na półmetku Natalie Coughlin, która w końcówce całkowicie osłabła, kończąc finał na siódmej lokacie.
Swoje zrobiła wczoraj Katie Ledecky, która bez najmniejszych problemów zajęła pierwsze miejsce na 800 m stylem dowolnym, choć była daleka od poprawienia własnego najlepszego czasu w historii. Amerykanka uzyskała rezultat 8:18.47, a wysoką formę potwiedziła dziś rano, bijąc rekord świata juniorów na dystansie 200 m stylem dowolnym (1:55.75). W pozostałych konkurencjach w środę zwyciężali: na 200 m stylem motylkowym Camille Adams (2:07.12) oraz Tom Shields (1:55.09 - trzeci w tym roku czas na świecie), a na 1500 m stylem dowolnym mężczyzn Connor Jaeger (14:51.06).
W czwartkowy poranek na dobrą sprawę potwierdziło się, że po raz kolejny z formą na najważniejsze zawody nie trafiła Allison Schmitt. Mistrzyni olimpijska na 200 m stylem dowolnym nie weszła dziś w tej konkurencji nawet do najlepszej ósemki! Podobnie było wczoraj, kiedy to znalazła się poza finałem A na o połowę krótszym dystansie. Świetną dyspozycję zaprezentował natomiast Kevin Cordes, amerykańska nadzieja stylu klasycznego. Zawodnik z USA pokonał 200 metrów w czasie 2:07.86, poprawiając tym samym rekord Stanów Zjednoczonych. Na amerykańskiej ziemi nikt nie pływał szybciej! Taki rezultat jest gorszy od najlepszego czasu w historii o jedynie osiemdziesiąt pięć setnych sekundy i kto wie czy Cordes nie zaatakuje wyniku Akihiro Yamaguchiego już wieczorem! Dzisiejsza sesja finałowa rozpocznie się o godzinie 3:00 w nocy czasu polskiego.