Marcin Cieślak: "Tablica wyników nie ma serca"
Marcin Cieślak dla news.omegatiming.pl, prosto ze słonecznej Florydy o swoich celach na ten sezon, treningach oraz surfingu. W tym roku prezentuje znakomitą dyspozycje i z pewnością znów będzie liczył się w walce o najwyższe cele!
news.omegatiming.pl: Wracając do zeszłego sezonu. Jak go oceniasz? 3 miejsce na 200 motylkowym i 5 na o połowę krótszym dystansie, na mistrzostwach Polski w Olsztynie to dla Ciebie nie najlepszy wynik. Wiemy jednak, że startowałeś z kontuzją. Jak do niej doszło?
Marcin Cieślak: Po powrocie z Mistrzostw Polski okazało się, że ból, który dokuczał mi w czasie zawodów był spowodowany złamaniem zmęczeniowym żebra. Jednak tablica wyników nie ma uczuć i wyświetla tylko 3 informacje: imię, czas i miejsce. Nie ma czwartej rubryki mówiącej: ‘kontuzja’, ‘zły dzień’ albo ‘słaby trzeci nawrót’. Liczą się tylko imię, czas i miejsce, przyczyny są nieistotne. Moim zadaniem, była walka o jak najlepsze miejsce i czas. Nie wiem czy, ze zdrowym żebrem pływałbym szybciej, ale wiem, że dałem z siebie wszystko i cieszę się, że mogłem wystartować w Olsztynie.
Przez brak kwalifikacji do Barcelony, były to Twoje pierwsze wolne wakacje od bardzo dawna. Jak je spożytkowałeś?
Kontuzja wykluczyła mnie ze startów, ale też pozwoliła mi trochę odpocząć. Wakacje spędziłem w Polsce z rodziną i przyjaciółmi. Odwiedziłem wszystkich starych znajomych i spędziłem sporo czasu w domu. W końcu miałem czas popływać z tatą i bratem na deskach windsurfingowych i oddać kilka bardzo dalekich rzutów Frisbee na Mazurach. Całe dwa miesiące spędziłem bardzo aktywnie.
Jak widać wolne posłużyło. W tym roku prezentujesz się bardzo dobrze. Legitymujesz się najlepszym wynikiem w USA na 100 yardów motylkowym. Wprowadziłeś coś nowego do treningu? Na coś zwróciłeś szczególną uwagę?
Wakacyjna przerwa dała mi duży zapas świeżości i motywacji do treningów. Wróciłem na Florydę gotowy do ciężkiej pracy. To jest już mój czwarty i ostatni sezon w barwach "Aligatorów" i chcę, żeby był wyjątkowy. Ostatnio spędzam dużo czasu pracując nad pływaniem pod wodą, które jest kluczowe w wyścigach, na krótkim basenie.
Jakie masz cele na ten sezon?
Jak największy udział w sukcesie drużyny w marcowych mistrzostwach NCAA.
Zobaczymy Cię na zawodach w Polsce?
Tak, na pewno przyjadę na letnie Mistrzostwa Polski. Brakuje mi startów w ojczyźnie i regularnego udziału w polskim pływaniu, dlatego jeśli tylko studia mi na to pozwalają, to przyjeżdżam ścigać się w domu.
Na jakim dystansie zamierzasz się skupić?
Im więcej dystansów, tym więcej frajdy z treningu. Cały czas skupiam się na zmiennym i delfinie, ale ostatnio lubię też pływać kraulem.
Odbiegając od pływania, jak idą studia?
Z semestru na semestr przybywa mi nauki i obowiązków, ale lubię moje studia. Studiuje równolegle dwa kierunki: Finance i Sport Management. Są wymagające, ale dają mi dużo satysfakcji.
Zastanawiałeś się co będziesz robił po ich zakończeniu? Planujesz zostać w Stanach czy wrócić do Polski?
Myślę że zostanę tutaj tak długo jak będę pływał. Potem, będę musiał poważnie pomyśleć o swojej przyszłości. Póki co, nie martwię się tym, bo mam jeszcze trochę czasu.
Poza pływaniem na basenie, lubisz także inny sport wodny. Jak Ci idzie surfing?
Surfing jest zdecydowanie moją największa ‘zajawką’. Chciałbym kiedyś zamieszkać w pobliżu plaży i surfować codziennie przed śniadaniem. Jazda na szczycie fali, otoczonym przez ocean, daje mi niesamowite uczucie wolności. Razem z moim przyjacielem z drużyny, Edim, surfujemy kiedy tylko mamy wolny czas, świeci słońce i w pobliżu nie ma rekinów.
Dziękuję za rozmowę. Powodzenia!