Dawid Szwedzki: "Moim celem jest ciągły progres"
Ten niezwykle utalentowany zmiennista długo czekał na swoją szansę – w Lublinie zabłysnął formą, co zaowocowało minimum na Mistrzostwa Świata w Budapeszcie i dobrym wynikiem na 400 zmiennym. Zapraszamy na krótką rozmowę z zawodnikiem Śląska Wrocław, Dawidem Szwedzkim.
Wywalczyłeś sobie możliwość startu na Mistrzostwach Świata w Budapeszcie na jednym z najbardziej wymagających dystansów - 400 zmiennym. Przygotowywałeś się stricte pod wypełnienie minimum, czy po prostu aby osiągnąć jak najlepszy rezultat?
Dawid Szwedzki: Na każde MP jadę po to, by poprawiać własne rekordy życiowe. Wiedziałem (z mistrzostw, które były rok, dwa, trzy czy cztery lata wcześniej), że jestem w stanie urwać około 2 sekund z mojej poprzedniej życiówki i popłynąć około 4:17. I popłynąłem.
Zabrakło Cię na starcie 200 klasycznym, a zwykłeś pływać i ten dystans w czołówce. Dlaczego tym razem się nie zdecydowałeś?
Dawid Szwedzki: 200 klasycznym było trzeciego dnia - tego samego, co 200 zmiennym. W zeszłym roku popłynąłem jedno i drugie, i wiedziałem, że ciężko będzie uzyskać dobre wyniki w obydwu konkurencjach. Zdecydowałem się więc odpuścić 200 klasycznym i spróbować swoich sił na 200 zmiennym, które wyszło mi całkiem dobrze.
Niecałe trzy lata temu postanowiłeś związać się z wrocławskim Śląskiem - z perspektywy czasu można powiedzieć, że była to udana decyzja, zwłaszcza patrząc poprzez pryzmat Twoich wyników. Udaje Ci się łączyć pływanie z nauką, czy inaczej obmyślasz swoją przyszłość?
Dawid Szwedzki: Nie ukrywam, że to przejście było trochę wymuszone, a decyzję musiałem podjąć bardzo szybko. Na pewno ważnym czynnikiem jest to, że cały sezon mogę trenować na basenie o wymiarach olimpijskich, co w Łodzi do tej pory nie było możliwe. Jeśli chodzi o uczelnię to nie mam większych problemów, by pogodzić sport z nauką, a co do przyszłości to psychologia jest taką nauką, która później może się przydać.
Brałeś udział w zawodach z cyklu Mare Nostrum i Open de France- osiągałeś całkiem niezłe wyniki, a w Cannet nawet załapałeś się na podium. Jak oceniasz te zawody?
Dawid Szwedzki: Zawody we Francji uważam za bardzo udane. Moje wyniki na 400 zmiennym w sezonie oscylowały w granicach 4:26-4:28. W Cannet popłynąłem 4:22, podobnie jak w Chartres więc jestem zadowolony z tego czasu, biorąc pod uwagę fakt, że jestem teraz w ciężkim treningu.
Niespełna miesiąc pozostał do otwarcia pływackiej imprezy w stolicy Węgier - jak postępują Twoje przygotowania i jak nastawiasz się na te zawody?
Dawid Szwedzki: Obecnie jestem teraz na obozie w Ostrowcu. Jeśli chodzi o realizację moich treningów - wszystko idzie zgodnie z planem i naprawdę dobrze to wygląda. Co do samych MŚ to nie wywieram na sobie jakiejś specjalnej presji - moim celem jest ciągły progres i czerpanie radości z tego co robię.