W Berlinie mógłby być groźny
Arkady Vyatchanin (lub jak kto woli Arkadij Wiatchanin) był największą gwiazdą ostatniego dnia zmagań podczas Grand Prix USA w Charlotte. Rosyjski pływak zwyciężył na dystansie 200 m stylem grzbietowym, uzyskując znakomity rezultat. Na Mistrzostwa Europy jednak nie pojedzie, a to, który kraj będzie reprezentował w najbliższej przyszłości, wciąż pozostaje wielką tajemnicą.
Trzydziestolatek z Workuty na co dzień trenuje w Stanach Zjednoczonych, pod okiem Gregga Troy'a. Ze swoją ojczyzną nie ma już wiele wspólnego. W ubiegłym roku postanowił, że nie będzie reprezentował Rosji na międzynarodowych imprezach. Wczoraj udowodnił, że dla wielu federacji może być teraz łakomym kąskiem. W Charlotte okazał się bezkonkurencyjny na dystansie 200 m stylem grzbietowym. Posiadacz rekordu świata w tej konkurencji na krótkim basenie, zanotował jeden z czołowych rezultatów na świecie w tym roku (i lepszy od wszystkich osiąganych przez pływaków ze Starego Kontynentu), uzyskując czas 1:55.33. Szybciej od stycznia pływała tylko czwórka zawodników: Ryosuke Irie, Kosuke Hagino (obaj Japonia), Jiayu Xu (Chiny) i Mitchell Larkin (Australia). Vyatchanin na mecie wczorajszego wyścigu finałowego wyprzedził samego mistrza olimpijskiego z Londynu, Tylera Clary'ego. I to o niemal trzy sekundy!
Po wyścigu poinformował, że najważniejszą imprezą sezonu letniego będą dla niego zawody... we francuskiej miejscowości Vichy. Tradycyjna, już ósma edycja Open de France odbędzie się 4 i 5 lipca. Tam ma wszystkim zaprezentować szczyt swoich możliwości. Co czeka go później? Rosjanin twierdzi, że chce wystartować na mistrzostwach świata w Kazaniu. To oznacza, że wybór nowej reprezentacji będzie musiał zapaść już wkrótce i wszystko wskazuje na to, że jednak nie będą to Stany Zjednoczone. Kwalifikacje do kadry na czempionat globu w 2015 roku odbędą się już za niespełna trzy miesiące, Vyatchanin mógłby mieć zatem problem z uzyskaniem paszportu na czas, nie mówiąc już o wywalczeniu sobie miejsca w najlepszej dwójce tej konkurencji, przy rosnącej rywalizacji w stylu grzbietowym wśród zawodników z USA.
Ostatni dzień zmagań w Charlotte stał również pod znakiem kolejnych triumfów Katinki Hosszu. Węgierka zakończyła zawody z sześcioma zwycięstwami. W niedzielę była najlepsza na dystansie 200 m stylem zmiennym, płynąc tylko dwie dziesiąte sekundy wolniej (2:10.80) od swojego najlepszego tegorocznego osiągnięcia, uzyskanego podczas brazylijskiego mitingu Maria Lenk Trophy, z przewagą ponad sekundy wygrała też finał 200 m stylem grzbietowym. Czas 2:10.12 daje jej piętnaste miejsce w tym roku na świecie i szóste na Starym Kontynencie. Z dobrej strony pokazała się też inna Europejka, Lotte Friis. Zawodniczka z Danii wygrała zmagania na 800 m stylem dowolnym, uzyskując wynik 8:26.16. Lepsze rezultaty w tym roku notowała tylko szóstka pływaczek, a z Europy jedynie Jazmin Carlin i Mireia Belmonte Garcia. Na dystansie 100 m stylem dowolnym wystartował Paweł Werner. Polak zajął jednak dopiero czterdzieste miejsce w kwalifikacjach, z czasem 52.14 s, odpadając z dalszej rywalizacji.