Dobra decyzja - sylwetka Wiktora Jaszczaka
Dziś nasi juniorzy dotarli do Baku. Po wczorajszym, uroczystym ślubowaniu w siedzibie Polskiego Komitetu Olimpijskiego wylecieli na pierwsze w historii Igrzyska Europejskie. Ich starty będziemy mogli oglądać już od poniedziałku. W naszym cyklu nadszedł czas na kolejnego zawodnika. Tym razem będzie to długodystansowiec, zawodnik Śląska Wrocław, podopieczny trenera Piotra Albińskiego. Minimum wypełnił na dystansie 1500 m stylem dowolnym. Mowa oczywiście o Wiktorze Jaszczaku.
Już jako mały chłopczyk chodził wraz z tatą na basen. Początkowo jednak bał się wody. Z biegiem czasu po lęku nie było już śladu i w 3 klasie szkoły podstawowej nadszedł przełomowy moment wyboru: klasa sportowa czy ogólna? Do odważnych świat należy, z takiego założenia wyszedł Wiktor i wybrał klasę o profilu pływackim. Nie żałował tej decyzji. Poza pływaniem miał jeszcze kilka innych zainteresowań. W przeszłości trenował piłkę nożną oraz szermierkę. Do dziś w wolnym czasie lubi wraz z kolegami pograć w piłkę czy też w koszykówkę. - Ogólnie jestem osobą która interesuje się dużą ilością sportów -mówi Jaszczak.
Z biegiem czasu coraz bardziej podobało mu się pływanie, a dzięki motywacji, którą dawał mu pan Paweł Olejnik, małymi kroczkami wspinał się wyżej i wyżej, by w końcu stanąć na szczycie. Rozpoczynając w szóstej klasie z miejsca 40., w trzeciej klasie liceum stanął na najwyższym stopniu podium. Takiego zaszczytu dostąpił jeszcze 2 razy i w sumie z rocznikowych mistrzostw Polski przywiózł 9 medali, zawsze dumnie reprezentując swój klub, Śląsk Wrocław. Pomimo kilku chwil zwątpienia, dalej uparcie dążył do celu, dzięki czemu z zawodów międzynarodowych na których reprezentował Polskę przywiózł 1 złoty, 1 srebrny i 3 brązowe medale, a pierwszy raz na tego typu zawody został powołany w 2013 roku, po Zimowych Mistrzostwach Polski 16-latków. Był to wielomecz w Poznaniu.
Jaki jest Twój cel na Igrzyska Europejskie w Baku?
- Moim celem na Baku jest znaczne poprawienie życiówek, co może skutkować jakąś niespodzianką.
Motto Wiktora to: Train hard, dream big.
I na koniec pozdrowienia: - Chciałbym pozdrowić moich kolegów i koleżanki ze Śląska oraz trenerów i podziękować firmie ''Chris'' która jest moim sponsorem.
Liczymy, że wszystkie założenia Wiktora, nawet te, o których nie wiemy, staną się rzeczywistością i już za kilka dni na jego szyi zawiśnie kolejny medal. Już niebawem kolejna z sylwetek. Wracamy do naszych juniorek. Zostały już tylko dwie, na którą z nich padnie? Dowiecie się już wkrótce.