Jakub Skierka: Nie spoczywam na laurach
Ostatni sezon był w jego wykonaniu bardzo udany. Na mistrzostwach Europy juniorów w węgierskim Hodmezovasarhely swoim występem na dystansie 200m stylem grzbietowym pokazał, że w najbliższym czasie możemy doczekać się kolejnego, po Radosławie Kawęckim, grzbiecisty światowej klasy. Zapraszamy do przeczytania rozmowy z Jakubem Skierką.
Za nami mistrzostwa Europy juniorów w Hodmezovasarhely, gdzie Polska reprezentacja pokazała się ze znakomitej strony. Ty jesteś bogatszy o dwa medale. Brąz w sztafecie 4 x 100m stylem zmiennym oraz srebro na 200m stylem grzbietowym. Jak podsumujesz swój występ?
Muszę powiedzieć, że jestem bardzo szczęśliwy. Wiedziałem, że indywidualnie będę walczył o medal. Oprócz tego okazało się, że razem z chłopakami daliśmy radę w sztafecie. Plan, który założyliśmy sobie razem z trenerem przed mistrzostwami wykonałem w 100%.
W konkurencji 200m stylem grzbietowym uzyskałeś czas 1:57.97. Do rekordów naszej obecnie największej gwiazdy w polskim pływaniu, Radosława Kawęckiego, brakuje Ci coraz mniej. Czy myślisz o tym, że znajdujesz się na podobnym poziomie, co Radek w Twoim wieku?
Dla mnie Radek od zawsze był inspiracją. Od dzieciaka podobało mi się to, że jako jedyny pływał pod wodą, a jak teraz możemy zobaczyć jest to niesamowicie ważne. Postanowiłem, że będzie to element, na który będę zwracał szczególną uwagę na treningach. Wydaje mi się, że podążam dobrą drogą. Często spotykam się z opinią, że praca pod wodą w moim wykonaniu jest coraz lepsza i jestem drugi w Polsce pod tym względem. Fakt, że na krajowym podwórku jest taki zawodnik jak Radek, dopinguje mnie do ciężkiej pracy. Nie spoczywam na laurach, ponieważ wiem ile jeszcze mi brakuje do zawodników światowej klasy. Robię wszystko, żeby dogonić Radka i osiągnąć taki poziom jak on.
Stoczyłeś zażartą walkę o ten srebrny medal z Włochem Jacopo Biettim. Okazałeś się od niego lepszy o dwie setne sekundy. Czy widziałeś go w końcówce wyścigu?
Nie, dopiero po dopłynięciu do ściany zobaczyłem jak mała była różnica. Przed wyścigiem postanowiłem, że od 125 metra będę chciał się rozpędzić, aby już w ostatni nawrót wejść na maksa. Pod wodą zobaczyłem, że płynę równo z Hiszpanem. Miałem nadzieję powalczyć z nim o pierwsze miejsce, ale jak można było zobaczyć zachował więcej siły na końcówce.
Jakie stawiasz sobie cele na ten najbliższy czas?
Jeszcze nie mieliśmy okazji z trenerem usiąść i ustalić planu startów, ale myślę, że naszym głównym celem będzie wypełnienie minimum na mistrzostwa świata seniorów. Teraz jest czas na odpoczynek, aby zregenerować się przed nowym sezonem.