"Lepiej mniej mówić, a więcej robić"
Zawsze skromna, zawsze ambitna, taki wzór zawodnika do naśladowania. Jedna z najlepszych polskich pływaczek Masters w najmłodszej kategorii wiekowej, dwukrotna mistrzyni świata Masters, była zawodniczka Trójki Częstochowa i członkini kadry Polski juniorów, zgodziła się z nami porozmawiać po powrocie z niezwykle udanych dla Niej zawodów w Budapeszcie. Zapraszamy więc na rozmowę z Magdaleną Drab!
Magda wielkie gratulacje za to co osiągnęłaś w Budapeszcie! Dwa tytuły mistrzyni świata na dystansie 400m stylem dowolnym i zmiennym, a także brązowy medal w konkurencji 200m stylem zmiennym to wspaniały wyczyn. Czy wierzyłaś w ten sukces tak samo jak ja i Twoi kibice?
Dziękuje, ze gratulacje. Kiedy zaświtała mi w głowie myśl, że będę przygotowywać się do startu w Budapeszcie pomyślałam, że zrobię wszystko, by zdobyć tam jeden medal, jeden brązowy, że byłoby to spełnienie moich marzeń. Zaczęłam trenować coraz mocniej, coraz więcej, z każdym dniem dokładałam sobie obciążeń treningowych, myśląc, że skoro pływam 5 km to dlaczego by nie pływać po 6, później 7 czy nawet po 8 pływałam w pewnym momencie. Skoro pływam to może by jeszcze biegać, robić brzuszki i pompki. I im więcej trenowałam tym moje wyniki coraz bardziej się poprawiały, a ja zaczęłam wierzyć, że mogę zrobić coś czego sama się po sobie nie spodziewałam. Gdy zobaczyłam listy startowe wiedziałam, że muszę zdobyć to złoto, że zrobię wszystko aby tak było, że jest szansa i wtedy w to uwierzyłam chociaż głośno o tym nie mówiłam, lepiej mniej mówić, a więcej robić. A wiadomo, że jeśli nie uwierzysz że możesz wygrać to nigdy nie wygrasz.
Właśnie...kiedy oglądałem Twoje starty w Tychach, gdzie biłaś rekord Polski na dystansie 400m stylem dowolnym na krótkim basenie, osiągając czas 4:31.02 pomyślałem, ze będziesz w Budapeszcie jedną z faworytek, ale że przełoży się to na rezultat 4:33.90 na obiekcie o rozmiarach olimpijskich chyba nikt się nie spodziewał. To wynik lepszy niż Twój rekord życiowy z kariery wyczynowej…
Tak, też się tego nie spodziewałam. Liczyłam na wynik poniżej 4:40, ale ten wynik jest po prostu kosmiczny. Zawsze dobrze mi się płynie, gdy muszę z kimś walczyć, w Polsce często na zawodach Masters płynę sama i sama walczę ze sobą, w Budapeszcie sama sobie udowodniłam na ile tak na prawdę mnie stać, gdy muszę walczyć ramię w ramię. Lubię taką bezpośrednią walkę, daje wtedy z siebie 110%.
Z tego co wiem to w pewnym momencie swojego życia stanęłaś przed trudną decyzją: nauka albo sport, czy zakończenie wyczynowej kariery pływackiej było koniecznością? W wodzie radziłaś sobie wtedy bardzo dobrze.
Zawsze świetnie się uczyłam, wygrywałam różne olimpiady naukowe i w pewnym momencie musiałam zdecydować czy chcę dostać się na studia medyczne i zostać stomatologiem czy pójść dalej w sport. Niestety w Polsce, w przeciwieństwie do Stanów Zjednoczonych, nie jest możliwe studiowanie medycyny czy stomatologii i równocześnie trenowanie tak wymagającego sportu na światowym poziomie. Ale decyzja była dla mnie bardzo trudna, właściwie nigdy się z nią do końca nie pogodziłam, uwielbiam pływać i startować i myślę, że wiele bym mogła tam jeszcze osiągnąć. Gdybym nie musiała wybierać to na pewno ze sportu bym nie zrezygnowała.
Co skłoniło Cię zatem, żeby wrócić do pływania ale w kategorii Masters?
Gdy poszłam na studia nie zapomniałam o pływaniu, mojej największej pasji. Nie mogłam trenować tyle ile chciałam, ale trenowałam tyle ile mogłam. I wtedy pomyślałam o pływaniu Masters. Uwielbiam starty, rywalizację, poznawać ciekawych ludzi z pasją. W Mastersach jest mnóstwo ciekawych ludzi, którzy robią w życiu coś więcej niż tylko trenują. A ja sobie nie wyobrażałam życia bez sportu, dlatego wróciłam. Rok temu, jak skończyłam studia, mogłam sobie pozwolić na większą ilość treningów, nie ma nauki, ale też jest ciężko bo jest teraz praca i to wymagająca.
No właśnie - praca, dorosłe życie, wymagające treningi po 8 km, a dodatkowo bieganie i ćwiczenia. To bardzo wyczerpujący plan dnia. Znajdujesz czasem moment dla siebie? na odpoczynek, na inne pasje, na podróże, które też lubisz?
Z tym czasem to różnie bywa, ale jakoś udaje mi sie to pogodzić, sama nie wiem jak (śmiech). Wiadomo, że czasu jest mniej, ale jak ma sie odpowiednie priorytety i plan to wiele rzeczy można zrobić w ciągu dnia. Lubię chodzić do kina ze znajomymi, podróżować też uwielbiam. Ale prawda jest taka, że z wielu rzeczy musiałam też zrezygnować albo ograniczyć. Wszystko zależy od tego co jest teraz ważniejsze, dla mnie ten Budapeszt był bardzo ważny, dlatego wiele rzeczy pod niego podporządkowałam.
W stolicy Węgier miałaś okazję spotkać Mastersów z całego świata. Było tam wielu znamienitych zawodników, byłych gwiazd pływania. Pewnie mieliście okazję porozmawiać też z pływakami Masters z innych krajów. Powiedz na ile różni sie poziom pływania Masters w Polsce i na świecie?
Na pewno w niektórych krajach jest troszkę inne podejście do zawodów. Takie reprezentacje jak USA, Kanada, Australia czy Chiny były wyposażone w reprezentacyjne dresy, czepki, plecaki, u nas troszkę tego zabrakło. Ale nie chcę tutaj narzekać, jestem dumna że reprezentuję Polskę i cieszę się niezmiernie, że było o niej troszkę głośniej w Budapeszcie. A poziom pływacki pomiędzy krajami się różni, ale światowe potęgi pływackie jak zwykle nie zawiodły. U nas w Polsce brakuje przede wszystkim 50-metrowych basenów. Inne kraje mają mniejszy problem by trenować na obiektach o rozmiarach olimpijskich.
W Polsce mówi się często, że pływanie Masters to głównie promocja zdrowego trybu życia i dobra zabawa. Ale trudno nazwać zabawą ośmiokilometrowy trening oraz wyniki osiągane na światowym poziomie. Jakie Ty masz do tego podejście? Wydaje mi sie, że potęgi pływackie takie jak choćby USA, podchodzą do tego bardziej poważnie.
Tak, zdecydowanie podchodzą do tego poważniej. I to nie tylko USA. Duża cześć krajów ma bardziej profesjonalne podejście do pływania Masters. Dla mnie jest to też oczywiście dobra zabawa, gdybym tego nie kochała to nie trenowałabym tyle, zwłaszcza że sama sobie wymyślam treningi i sama je realizuję, nikt mnie nie pilnuje, nikt nade mną nie stoi. Dla mnie pływanie Masters jest jednak czymś więcej niż tylko dobrą zabawą, dzięki temu sama sobie udowadniam na co mnie tak na prawdę stać, pokazuję sobie że mimo tych studiów stać mnie na wiele, że gdybym nie musiała wybierać to nie wiadomo jak by się to wszystko potoczyło, że można wiele osiągną jeśli się ciężko na to pracuje. Mam też jednak tę pewność, że nie muszę nic wygrać, że mam skończone bardzo dobre studia, że w życiu nie będę zależna tylko od sportu. A wiemy jak pływanie jest w sporcie dofinansowywane, jak się nie ma medalu olimpijskiego to przyszłość nie jest pewna. Dobrze jest mieć dobrą pracę.
To chyba najlepsze mistrzostwa świata w wykonaniu polskiej reprezentacji Masters. 19 medali w tym 8 złotych to naprawdę imponujący dorobek. Do Budapesztu pojechała spora ekipa z naszego kraju i choć była to mozaika ludzi w różnych stron Polski tworzyliście taki Team Poland, na którego doping można liczyć?
Byliśmy porozrzucani po czterech basenach, starty były w różnych kategoriach, o różnych godzinach, więc nie było łatwo się spotkać. Ale jeśli tylko Polak spotkał Polaka na tym samym basenie to mógł liczyć na jego doping. Dla mnie nie ma znaczenie na takich zawodach jak Mistrzostwa Świata kto jest z jakiego klubu, Polak jest Polakiem i trzeba mu kibicować i cieszyć sie z jego wygranych. Spotkałam bardzo wielu Polaków, dużo osób mi kibicowało, dużo zawodników, z którymi spotykam sie na zawodach w Polsce. Mogłam oczywiście liczyć na ogromne wsparcie Wiślaków, byli zawsze wtedy kiedy było to możliwe za co im niezmiernie dziękuję. A doping był spory, na basenie było głośno!
Z tego co wiem, jeśli chodzi o organizację zawodów, to Węgrzy zdali egzamin śpiewająco. Pomimo ogromnej liczby uczestników nie powtórzyła sie sytuacja z Londynu, kiedy to kolejki rosły w nieskończoność, a zawodnicy ledwo zdążali na start. Opowiedz coś więcej na temat organizacji tego wielkiego przedsięwzięcia.
Szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie lepszej organizacji mistrzostw świata. Zawody były rozgrywane bardzo sprawnie z podziałam na kategorie wiekowe, na czterech basenach, dodatkowo było co najmniej kilka basenów rozgrzewkowych, nie było żadnych kolejek. Było mnóstwo wolontariuszy, którzy znali odpowiedz na każde zadane im pytanie, wszystko było perfekcyjnie oznakowane. Każdy kto posiadał akredytacje mógł korzystać z darmowej komunikacji miejskiej przez cały czas trwania zawodów, były strefy kibica z ogromnymi telebimami, transmitującymi na żywo to co działo sie na basenach, mogliśmy wchodzić właściwie wszędzie, oglądać zawody na innych basenach. Były różne zniżki na wydarzenia dla zawodników, były codziennie darmowe koncerty wieczorami. Dekoracje były pół godziny po zakończeniu konkurencji, a zawody kończyły sie bardzo szybko, był zatem czas na zwiedzanie i odpoczynek. Moim zdaniem było perfekcyjnie!
Mówiliśmy o wyniku na 400m stylem dowolnym, a przecież Twoje dokonania z tych mistrzostw to także poprawiony rekord Polski Masters na 100m stylem klasycznym samej Agnieszki Bystrzyckiej, prawie wyrównany na 200m tym stylem, rekord Polski Masters na 200 i 400m stylem zmiennym, a w ostatniej z tych konkurencji niejako "po drodze" poprawiłaś jeszcze rekord kraju na 100m stylem motylkowym, co uważam już za czyste szaleństwo...Nie myślałaś kiedyś, żeby jeszcze spróbować swoich sił wśród seniorów? na 200m stylem zmiennym do rekordu życiowego brakuje Ci niecałych pięciu sekund, na 400m dziesięciu, a na 400m stylem dowolnym juz jesteś szybsza…
Ciężko mi teraz powiedzieć jak się moje losy potoczą, na razie nie mam tego w planach ale dalej będę trenować i jeśli uznam że to dobry pomysł, to nie wykluczam że jeszcze wystartuję w seniorach. Nigdy nie wiadomo jaki pomysł pojawi się w mojej głowie. A jak ja sobie coś wymyślę to uparcie jak osioł do tego dążę! (śmiech)
A jakie są Twoje następne cele w kategorii Masters? W tym roku dopiero stałaś się tak naprawdę pełnoprawną zawodniczką tej kategorii, gdyż na zawodach międzynarodowych prawo startu mają pływacy w wieku 25+. Do czego będzie dążyć teraz tak spełniona juz w pierwszym roku startów pływaczka?
Faktycznie Budapeszt był spełnieniem moich marzeń, jak piękny sen, szansa którą udało mi się wykorzystać. Teraz głównym celem będą przyszłoroczne mistrzostwa Europy Masters. Oczywiście po drodze będą Mistrzostwa Polski, będą też inne zawody pływackie, Puchar Polski, będą też zawody biegowe, półmaraton, bo biegać też lubię. Ale główny cel to ME, jeśli tylko zdrowie mi dopisze i nie wydarzy się coś niespodziewanego.
Czego możemy Ci w takim razie życzyć w tym nadchodzącym czasie?
Zdrowia przede wszystkim, jak będzie zdrowie to o resztę ja już zadbam, żeby na zawodach było jak najlepiej.
To życzymy Ci dużo zdrowia oraz chwili odpoczynku po tym wyczerpującym sezonie! Bardzo dziękuję za rozmowę!
Cała przyjemność po mojej stronie! :)