Koniec z poślizgiem?

Szymon Gagatek 2014-02-13 23:03

Kilka miesięcy temu Światowa Federacja Pływacka (FINA) zdecydowała się na wprowadzenie nowych słupków startowych, zaprojektowanych specjalnie dla grzbiecistów. Ich prawdziwy debiut zbliża się wielkimi krokami, warto zatem poświęcić kilka słów na opisanie sprzętu, który może sprawić, że w tym roku to nie w stylu klasycznym, ale właśnie grzbietowym, zobaczymy największą ilość rekordowych rezultatów na najważniejszych światowych imprezach.

Przypomnijmy, że tuż przed rozpoczęciem ubiegłorocznego czempionatu globu w Barcelonie Światowa Federacja Pływacka zgodziła się na starty zawodników w stylu grzbietowym ze specjalnej platformy startowej, która była testowana chociażby podczas Mistrzostw Świata w Stambule w 2012 roku, czy też na ostatnich Mistrzostwach Rosji na długim basenie. Najważniejszą częścią urządzenia jest wąska metalowa płytka z powłoką antypoślizgową, która zapewnia dobrą przyczepność i nie pozwala stopom na poślizg w momencie startu.

To oznacza poprawę czasów osiąganych przez grzbiecistów. Mówi się, że dzięki tej platformie zawodnicy będą mogli odnotowywać rezultaty lepsze o około 0.2 s od tych, które uzyskują startując "tradycyjnie". W 2014 roku możemy się zatem doczekać ciekawych wyników na najważniejszych zawodach. Jeżeli pomysł wypali, najprawdopodobniej będziemy świadkami "stabilnych" startów chociażby na Mistrzostwach Europy czy Igrzyskach Wspólnoty Brytyjskiej. Czy od razu przyniesie to nowe rekordy świata? O to będzie bardzo ciężko, wystarczy bowiem wspomnieć, że przez ostatnie cztery lata tylko Missy Franklin potrafiła poprawić czasy osiągane w stylu grzbietowym w strojach z poliuretanu. Amerykanka, której paradoksalnie bardzo często zdarzają się nieudane starty, jest aktualną posiadaczką najlepszego czasu w historii na dystansie 200 metrów, zarówno na długim, jak i na krótkim basenie.

Wszystko wskazuje na to, że nowe bloki startowe zobaczymy na poważnych oficjalnych zawodach już w kwietniu, podczas Grand Prix USA w miejscowości Mesa. Amerykanie planują też zaprezentować światu sprzęd podczas kolejnego przystanku cyklu, w Santa Clara.