Wojciech Seidel: Naszym celem są Igrzyska Paraolimpijskie w Rio
Na zakończonych mistrzostwach Europy w pływaniu osób niepełnosprawnych polska ekipa wywalczyła jedenaście medali: złoty, siedem srebrnych i trzy brązowe. Po zawodach udało nam się porozmawiać z trenerem koordynatorem naszej kadry, Panem Wojciechem Seidlem. Zapraszamy do lektury tej rozmowy.
Mistrzostwa Europy już za nami. Polska reprezentacja na swoim koncie zgromadziła 11 krążków. Jak oceni Pan ten dorobek?
To o jeden medal mniej niż 2 lata temu w Eindhoven, więc jest trochę gorzej, ale też poziom zawodów był znacznie wyższy niż dwa lata temu. Poza tym zajęliśmy aż pięć razy - najgorsze dla zawodnika - czwarte miejsce, więc do medalu brakowało niewiele. Należy jednak pamiętać, że naszym celem są Igrzyska Paraolimpijskie w Rio. Te medale są cenne, ale nie one zadecydują o ostatecznej ocenie całego sezonu. Jako prognostyk czy etap przygotowań - jest ok. Należy również podkreślić że byliśmy po trudnym obozie w górach. Po takim zejściu nie wszyscy od razu złapali formę. Szczególnie w konkurencjach sprinterskich.
Występ którego naszego reprezentanta zapamięta Pan najbardziej?
Wszystkim reprezentantom należą się gratulacje i podziękowania za profesjonalizm i walkę o lepsze wyniki. Wszyscy walczyli z pełnym zaangażowaniem. Nikt nie odpuścił i dał z siebie wszystko. Świadczy o tym choćby ilość rekordów życiowych uzyskanych praktycznie przez wszystkich zawodników. Mi osobiście najbardziej przypadły do gustu wyścigi z udziałem Pauliny Woźniak. Podopieczna trenera Musztafagi pływała bardzo szybko, a walka do ostatnich metrów zawsze jest emocjonująca. Szczególnie jeśli jest zakończona szczęśliwie.
Do Funchal udaliście się prosto z obozu wysokogórskiego. Praktycznie dla każdego zawodnika było to pierwsze takie zgrupowanie. Jak Pan oceni wpływ takiego treningu na dyspozycje Biało-czerwonych? Czy sztab szkoleniowy zauważył, że jedni zawodnicy lepiej reagują na taki trening a inni gorzej?
Tak, to naturalne po zejściu z gór, że u jednych zawodników forma przychodzi od razu a u innych później. Tutaj nie ma reguły, bo jest to kwestia indywidualna. Teraz bardzo ważna będzie obserwacja zawodników i określenie momentu wystąpienia szczytu formy. Mam jednak nadzieję że progresja formy będzie miała charakter dłuższy i najlepsze wyniki będą za kilka miesięcy.
Prowadzi pan na co dzień w klubie Oliwie Jabłońską. Bardzo cieszy jej występ na 400m stylem dowolnym. Jednak już po raz kolejny na głównej imprezie nie udaje się jej poprawić rekordu życiowego w jej koronnej konkurencji 100m stylem motylkowym. Gdzie leży tego przyczyna?
Podstawową powodem jest fakt, że nadrzędnym celem na zgrupowaniu wysokogórskim było kształtowanie wytrzymałości. Po takich treningach trudno o dobry wynik w konkurencjach sprinterskich. Uważam, że na igrzyskach Oliwia poprawi rekordy życiowe, w tym również na 100m stylem motylkowym.
Na dzień dzisiejszy polska reprezentacja ma 8 miejsc przewidzianych dla pływaków podczas Igrzysk w Rio – cztery dla kobiet i cztery dla mężczyzn. Czy ma Pan już w głowie skład naszej ekipy?
Trzon reprezentacji jest znany. To zawodnicy sklasyfikowani na miejscach 1-8 w rankingu światowym. O pozostałe miejsca walczy grupa około 4-6 zawodników sklasyfikowanych na miejscach 9-16. Wszystko rozstrzygnie się po Otwartych Mistrzostwach Niemiec w Berlinie po których chciałbym zaproponować ostateczny skład reprezentacji.
Do Rio coraz mniej czasu. Jak zamierza ten czas spędzić polska reprezentacja?
Praktycznie od razu po ME zaczynamy obóz we Wrocławiu który potrwa prawie do końca maja. W czerwcu mamy cykl zawodów (IDM w Berlinie, LMP w Drzonkowie czy MŚ juniorów IWAS w Pradze) a potem zostaną nam jeszcze dwa trzytygodniowe obozy w Lublinie i Drzonkowie.
Na koniec proszę opowiedzieć o atmosferze w polskiej reprezentacji, przebywaliście ze sobą w minionym okresie bardzo długi czas. Cieszycie się na powrót do kraju?
Wydaje mi się że atmosfera jest bardzo dobra. To zasługa przede wszystkim uzyskanych wyników, bo tak jak wspomniałem, prawie każdy poprawił swoje rekordy życiowe, co świadczy o podnoszeniu poziomu sportowego. A chyba wszyscy po to tutaj przyjechali. Myślę że wszyscy są już zmęczeni i cieszą się na powrót do kraju. Przecież poza domem byliśmy prawie miesiąc. Przyda się kilka dni odpoczynku, po których znowu zabierzemy się do pracy.