EURO MEET LUKSEMBURG: Do trzech razy sztuka!
Trzy zwycięstwa okraszone rekordami mitingu i rezultatami ponad dziewięciuset punktowymi odniosły w drugim dniu zawodów Euro Meet w Luksemburgu dwie gwiazdy europejskiego pływania Sarah Sjoestroem i Katinka Hosszu. Swoją formą zachwycili również żabkarze: Marco Koch i Adam Peaty, którzy bezpośredni pojedynek stoczą dopiero jutro.
Sobota na pływalni d’Cogue stała pod znakiem wyścigów sprinterskich, które zostały rozegrane we wszystkich czterech stylach pływackich. W trzech z nich wśród kobiet w imponującym stylu triumfowała Sarah Sjoestroem. Szwedka już w porannych eliminacjach poprawiała rekord mitingu w konkurencji 50m stylem dowolnym (24.44), a wynik ten warty był 915 pkt. W popołudniowych zmaganiach finałowych popłynęła jeszcze szybciej, notując drugi czas w karierze 24.01 (965 pkt), gorszy od jej rekordu życiowego zaledwie o trzy setne sekundy i zostawiła rywalki daleko w tyle. Gdyby Szwedka taki rezultat osiągnęła w Rio, zostałaby mistrzynią olimpijską, gdyż zwyciężczyni rywalizacji podczas igrzysk olimpijskich Pernille Blume, uzyskała wynik o sześć setnych sekundy słabszy. Ponadto Sjoestroem wygrała rywalizację również w stylu motylkowym, śrubując jeszcze wczorajszy rekord mitingu do wyniku 25.02 (930 pkt) oraz w stylu grzbietowym, gdzie jako jedyna złamała granice dwudziestu dziewięciu sekund (28.66). Czas, który zanotowała w stylu motylkowym to drugi najlepszy czas na świecie w tej konkurencji, a szybciej w historii pływała tylko ona sama w 2014 roku.
Sjoestroem spotkała się na podium z Katinką Hosszu tylko raz, choć Węgierka brała udział w każdej konkurencji zawodów. Na dystansie 100m stylem grzbietowym Szwedka była trzecia, a w imponującym stylu wyścig ten wygrała węgierska mistrzyni olimpijska w tej konkurencji. Zdolność organizmu do szybkiej regeneracji Hosszu jest wprost niesamowita, a jeszcze bardziej zadziwia jej umiejętność mobilizacji na konkretnych dystansach. Mocno zapracowana również dziś Żelazna Dama wygrała trzy konkurencje z rzędu, a w każdej z nich jej przewaga na finiszu była wprost miażdżąca. Hosszu zanotowała najlepsze rezultaty na dystansach: 200m stylem dowolnym (1:57.75), 100m stylem grzbietowym (1:00.90) oraz 200m stylem zmiennym, gdzie poprawiła jeszcze rekord mitingu do wyniku 2:10.46 (903 pkt). W pozostałych zajmowała już lokaty daleko za podium.
Rekord mitingu ustanowiła także Brytyjka Molly Renshaw. Mistrzyni świata z Windsor cztery długości basenu stylem klasycznym pokonała w czasie 2:25.32, a drugą na mecie Jessicę Steiger z Niemiec wyprzedziła o niemal trzy sekundy. Blisko, bo tylko trzy setne sekundy od poprawienia najlepszego czasu w historii startów zawodów w Luksemburgu, dwa razy była też jej koleżanka z reprezentacji Sarah Vasey, która i rano i popołudniu w konkurencji 50m stylem klasycznym, notowała taki sam czas 30.93 (trzeci czas w karierze).
Formą na początku roku błysnęli również żabkarze. Brytyjczyk Adam Peaty już rano dla rozgrzewki poprawił rekord mitingu, na dystansie 50m tym stylem, uzyskując wynik 27.02 (934 pkt), a popołudniu popłynął zaledwie dziewięć setnych wolniej, ale to wystarczyło, żeby rywale oglądali tylko jego plecy. Nie chciał być gorszy również Marco Koch, który także zdeklasował rywali na dystansie cztery razy dłuższym i wyłączył aparaturę pomiaru czasu na cyfrach 2:10.75 (916 pkt). Jutro obaj zawodnicy zmierzą się w konkurencji 100m tym stylem.
Coraz dobitniej daje o sobie znać 21latek z Grecji Apostolos Christou, który już na dobre zadomowił się w towarzystwie najlepszych grzbiecistów w Europie. Medalista mistrzostw Starego Kontynentu w Londynie nie pozostawił rywalom cienia wątpliwości, że w Budapeszcie będzie chciał powalczyć o najwyższe laury. Na pływalni d’Cogue wygrał dwie konkurencje: 50 i 100m stylem grzbietowym, śrubując rekordy tej imprezy w prawie każdym swoim starcie zarówno rano i jak i popołudniu. Dwie długości basenu stylem grzbietowym pokonał notując trzeci czas w karierze - 54.00, a na dystansie o połowę krótszym - drugi - 25.20.
Zaskakujący przebieg wydarzeń miały zmagania w konkurencji 200m stylem motylkowym mężczyzn, gdzie już na początku wyścigu na czoło wysforowało się trzech pływaków: Duncan Scott, Laszlo Cseh i Stefanos Dimitriadis. Mocno rozpoczął Brytyjczyk, a za nim w pogoni popędził Grek. Cseh trzymał się przez pierwsze trzy długości pływalni na trzeciej pozycji. Na ostatniej prostej siły zaczął nieco tracić Scott i wtedy stawkę postanowił zaatakować wicemistrz olimpijski z Pekinu Cseh. Dzięki piorunującej końcówce dopadł ścianę finiszową najszybciej, notując pierwsze zwycięstwo w tym roku. Węgier samym wynikiem nie zachwycił (1:59.07), ale jak sam przyznał po wyścigu, dopiero rozpoczął treningi do sezonu i obiecał przygotować się do startu w czempionacie globu jak najlepiej.
W dwóch konkurencjach sprinterskich zwyciężył dziś Brytyjczyk Ben Proud i w obu zabrakło niewiele do poprawienia rekordów mitingu w Luksemburgu. Bliżej tej sztuki był w wyścigu na dystansie 50m stylem motylkowym, pokonując jedną długość pływalni w czasie 23.35, a wyścigu kraulistów zanotował czas 22.08.
foto: Deepbluemedia