"JESZCZE POLSKA NIE ZGINĘŁA..."

Jarek Blazek 2014-08-23 19:03

To był przepiękny, polski dzień w Berlinie. Dwukrotnie mogliśmy usłyszeć Mazurka Dąbrowskiego dzięki zwycięstwom Konrada Czerniaka na 100 m stylem motylkowym oraz Radosława Kawęckiego na 200 m stylem grzbietowym. Na wypełnionym po brzegi berlińskim Velodromie oglądaliśmy jeszcze w dzisiejszym bloku finałowym piątkę innych naszych reprezentantów. Jak im poszło? Zapraszam do lektury...

 

Starty naszych reprezentantów rozpoczął Czerniak oraz Korzeniowski, którzy płynęli w finale 100 m stylem motylkowym. Czerniak płynął na torze 4 natomiast Korzeń na torze numer 2. Od samego początku mocno ruszył Czerniak, który już na półmetku był pierwszy i miał ponad 0,2 s. przewagi nad płynącym obok Niemcem - Steffenem Deiblerem. Kibice (w większości oczywiście Niemieccy) zaczeli głośno dopingować swojego reprezentanta, tymczasem Kondziu robił, co do niego należało i stale powiększał przewagę po to, by na mecie odnieść zwycięstwo z przewagą 0,51 s. nad drugim Laszlo Csehem z Węgier. Niemiec niestety "blachy" nie utrzymał - trzeci był Paweł Sankovich z Białorusi. Szósty w tym samym finale dopłynął Korzeniowski. Paweł był mocny, ale niestety swój medal przegrał już podczas skoku do wody. Podobnie jak we wczorajszym półfinale, na 15 m miał już znaczącą stratę, której nie udało się zniwelować.

10 minut później na słupku zobaczyliśmy ponownie Polaka i ponownie był to...Konrad Czerniak. Tym razem rywalizował w półfinale 50 m stylem dowolnym. Skutecznie - ponieważ dostał się pewnie do jutrzejszego finału, w którym popłynie na torze numer dwa (piąte miejsce wśród półfinalistów). Kondziu uzyskał wynik 0:22,06 i zajął drugie miejsce w swoim wyścigu półfinałowym. Najszybszy był reprezentant Francji - Florent Manaudou.

Bezpośrednio po zakończeniu wyścigów półfinałowych przewidziana w programie była dekoracja za 100 m stylem motylkowym. W momencie, w którym Czerniak w stroju pływackim opuszczał nieckę basenu, na platformę wchodzili już medaliści w delfinie. Niemiecki "Ordnung" nie pozwolił poczekać na złotego medalistę tej dekoracji, ceremonia zaczęła się bez Konrada - na szczęście ten w sprinterskim tempie ubrał się w dres reprezentacyjny i w porę dołączył do ceremonii. Piękny moment. Na pływalni było na dzisiejszych finałach wielu Polaków, szkoda, że wszyscy siedzieli oddzielnie, wklejeni między kibiców innych krajów. Można by pomyśleć o tym, aby na takich imprezach Polscy kibice mogli siedzieć razem, by stworzyć naszym reprezentantom jeszcze lepszą atmosferę? Może PZP mógłby pośredniczyć jakoś w sprzedaży biletów po to, by stworzyć polski sektor? OK, wracam do tematu :)

Kolejnym startem z udziałem polskiego reprezentanta był finał na 200 m stylem grzbietowym. Radek Kawęcki rozpoczął ten finał bardzo spokojnie - po 50 m był dopiero siódmy (0:28,63 s.), na półmetku przesunął sie o jedno oczko w górę (0:58,49 s.)i po odbiciu od ściany zaczął swoja pogoń za upragnionym złotem. Trzecia pięćdziesiątka była najszybsza w jego wykonaniu (0:28,53 s.) i na ostatnim nawrocie był juz drugi - minimalnie za reprezentantem gospodarzy - Christianem Dienerem. Publiczność znowu zaczęła krzyczeć - może oni robili to dla nas? - a Kawa dynamicznymi ruchami zmierzał na plecach po zwyciestwo, kolejny złoty medal, kolejny medal dla Polski. Jego czas na mecie - 1:56,02 s. - odbiegający od rekordu życiowego, ale do zwycięstwa wystarczył - na rekordy podejrzewam, że przyjdzie jeszcze czas.

W półfinale na 50 m stylem dowolnym zaprezentowała się Aleksandra Urbańczyk Olejarczyk. Ola płynęła w półfinale numer dwa na torze pierwszym. Nie poprawiła pozycji z rannych eliminacji (rano była 13, popołudniu także), ale popłynęła nieznacznie szybciej - jedną długość kraulem pokonała w 0:25,31 s. Eliminacje wygrała reprezentantka Szwecji - Sarah Sjoestroem z rezultatem 0:24,39 s.

Na koniec dnia, w finale sztafety 4x200 m stylem dowolnym popłynęłi polscy krauliści. Polacy w składzie Paweł Korzeniowski, Kacper Majchrzak, Jan Świtkowski i Dawid Zieliński ukończyli wyścig na ostatniej, ósmej pozycji. Blisko było do miejsca siódmego, jednak kończący sztafetę Dawid Zieliński narzucił sobie zbyt ostre tempo i ostatnią pięćdziesiątkę popłynął powyżej 29 sekund!! Świetnie na pierwszej zmianie popłynął Korzeniowski - uzyskał wynik 1:47,20 s. ale warto pamiętać, że wczesniej startował na 100 m stylem motylkowym.

Przed nami ostatni dzień Mistrzostw Europy w Berlinie - w finale na 50 m dowolnym , jak już wcześniej wspomniałem, zobaczymy Konrada Czerniaka. Jutro rano, nasza sztafeta męska 4 x 100 m stylem zmiennym będzie próbowała uzyskac awans do wieczornych finałów. Powodzenia!