Świat

Zmarł Gennadi Touretski - legendarny trener Popowa i Klima

Szymon Gagatek 2020-08-11 12:58

Utytułowany, znany ze swojej ogromnej wiedzy, charyzmatyczny mentor wyśmienitych sprinterów końcówki XX wieku: Aleksandra Popowa i Michaela Klima nie żyje. Gennadi Touretski zmarł w piątek w swoim domu w Lozannie w wieku 71 lat. Przyczyną śmierci legendarnego szkoleniowca, który potrafił doprowadzić swoich podopiecznych na sam szczyt olimpijskiego podium, był udar. 

Touretski urodził się w Związku Radzieckim w 1949 roku. Wielkiej kariery pływackiej nie zrobił, choć dwukrotnie otarł się o wyjazd na igrzyska. Startował na dłuższych dystansach w stylu dowolnym, ale gdy został trenerem pod jego skrzydła trafiali przede wszystkim wybitni sprinterzy. Przed igrzyskami w Barcelonie w 1992 roku rozpoczął współpracę z Aleksandrem Popowem. Ich duet szybko zaczął rewelacyjnie funkcjonować. Popow został mistrzem olimpijskim na 50 i 100 m stylem dowolnym nie tylko w stolicy Katalonii, ale też cztery lata później w Atlancie. Niewiele brakowało, a Rosjanin sięgnąłby również po trzecie z rzędu złoto na dystansie 100 metrów. W Sydney powstrzymał go jednak Pieter van den Hoogenband. Popow był tak wdzięczny swojemu szkoleniowcowi za to, co osiągnął, że oddał mu nawet jeden ze swoich złotych krążków z igrzysk w 1996 roku.

W międzyczasie obaj wylecieli na Antypody. W 1992 roku Touretski przyjął ofertę pracy w Australijskim Instytucie Sportu. Tam do grona jego podopiecznych dołączył m. in. mający polskie korzenie Michael Klim. Pod wodzą rosyjskiego trenera Klim święcił największe triumfy w swojej karierze, sięgając chociażby po siedem medali mistrzostw świata w Perth i cztery krążki na igrzyskach w Sydney. Ustanowił też trzy rekordy globu. 

W 2002 roku Touretski został zwolniony ze swoich obowiązków w Instytucie. Odeszł w atmosferze skandalu, po tym jak zarzucono mu, że wracając samolotem z cyklu Mare Nostrum był pod wpływem alkoholu i kierował obraźliwe uwagi pod adresem personelu pokładowego. Osiadł w Szwajcarii i w 2007 roku objął tamtejszą kadrę narodową. Swoją córkę, Aleksandrę Touretski, doprowadził do startu na igrzyskach w Rio w szwajcarskiej sztafecie 4x100 m stylem dowolnym.

- Nikt nie miał większego wpływu na mój sukces w pływaniu i w życiu niż Gennadi. Był moim mentorem, najlepszym przyjacielem, autorytetem, psychologiem, naukowcem i biomechanikiem w jednym. Jego filozofia i wpływ na świat pływacki będą widoczne nie tylko w jego ojczystym kraju, ale też w Australii, Szwajcarii i na całym świecie. Będzie mi go bardzo brakowało - stwierdził Popow, gdy dotatła do niego smutna informacja o śmierci Touretskiego.

- Każdy z nas ma tę jedną osobę w życiu, która ma ogromny wpływ na to, jacy jesteśmy i kim stajemy się w dorosłości. Dla mnie kimś takim był właśnie Gennadi. Zawdzięczam mu nie tylko moje osiągnięcia na pływalni, ale również ukształtowanie mnie przez osiem wspólnie spędzonych lat w mężczyznę z wartościami i wiedzą do poradzenia sobie w życiu, na basenie i poza nim - powiedział z kolei Klim.