Czy to możliwe? Phelps wróci do pływania?!
Dziś osiemnasty dzień maja, Prima Aprilis już dawno za nami. Niektórzy mogą być w szoku, ale świat obiegła dziś informacja, że... Michael Phelps planuje powrót do pływania! Sam zainteresowany odciął się od tych pogłosek, ale z drugiej strony nie zaprzeczył im definitywnie – a przecież podobno w każdej plotce kryje się ziarenko prawdy.
Informacja ujrzała światło dzienne, kiedy wpis na swoim blogu „Caps&Googles” umieścił były kanadyjski pływak, Casey Barrett. Stwierdził on w nim, że najbardziej utytułowany olimpijczyk w historii już wkrótce zamierza wrócić do treningu w ośrodku olimpijskim w Colorado Springs i szykować się na Igrzyska w Rio de Janeiro w 2016 roku. Sytuację podgrzał Peter Busch z oddziału NBC 2 na Florydzie, który miał podobno potwierdzenie plotki z wiarygodnego źródła. I choć nie podał nazwiska swojego informatora podejrzenie od razu padło na jego ojca – Franka Busch’a, który jest… Dyrektorem kadry narodowej w amerykańskim związku.
Mówi się, że Phelps rozważał powrót już od trzech miesięcy. Choć ciężko w to uwierzyć, Amerykanin miał się czuć znudzony życiem sportowego emeryta. Nie wystarczały mu jego nowe pasje, golf, gra w pokera. Pytanie, czy planowany powrót miałby dla niego oznaczać ponowne starty, czy jedynie próbę utrzymania swojego reżimu treningowego.
Phelps zareagował na przypuszczenia dość szybko, w tradycyjny dla Amerykanów sposób – za pośrednictwem Twittera: „Dlaczego ciąglę muszę dostawać wiadomości o swoim powrocie? Czy ludzie naprawdę wierzą we wszystko co usłyszą albo przeczytają? Na tym świecie jest zbyt wiele osób, które myślą, że mają jakąś „historyjkę”...”.
Ameranie uznali ten wpis jako pokazujący jedynie, że Phelps tak naprawdę niczemu nie zaprzeczył i zostawił sobie całkowicie otwartą furtkę do powrotu. Czy tak się stanie? Przekonamy się zapewne w ciągu najbliższych dni… Jedno jest pewne – jeżeli informacja jest prawdziwa, wyciekła z najbliższego otoczenia zaufanych ludzi pływaka z Baltimore. Postawiła go też w niezbyt komfortowej sytuacji – ogłoszenie powrotu nie będzie już dla nikogo wielką niespodzianką, na jaką zapewne nastawiałby się sam Phelps.
Komentarze
