Wywiady

PŁYWACKI RENTGEN - ANGELIKA WIKIEŁ

Jarek Blazek 2013-02-06 20:12

W dniu dzisiejszym gościem naszego "rentgena" będzie bardzo młoda i bardzo utalentowana żabkarka wywodząca się z miejscowości Ostrołęka, aktualnie uczennica raciborskiej Szkoły Mistrzostwa Sportowego, która szkoli sie tam pod okiem Pana Piotra Generalczyka. Zapraszam do przeczytania kilku zdań, które wymieniliśmy z Angeliką Wikieł.

Imię nazwisko: Angelika Anna Wikieł   
Data i miejsce urodzenia:  23.04.1998 Ostrołęka             
Klub macierzysty: UŚKS Ostrołęka        
Klub obecny: UŚKS Ostrołęka/SMS Racibórz    
Trener prowadzący: Piotr Generalczyk

 

Jarek Błażek: Opowiedz nam coś o sobie. Jak rozpoczęła się Twoja przygoda z pływaniem.

Angelika Wikieł: To tak troszkę rodzinnie. Zaraziłam się od starszego rodzeństwa. Kiedy mama ich zawoziła na treningi zabierała mnie ze sobą – siostra (Manuela) nadal pływa i do tej pory wiele się uczę od niej. Tak naprawdę przygoda ze stylem klasycznym zaczęła się dzięki jej pomocy.

 J.B.: Trenujesz od września w raciborskiej Szkole Mistrzostwa Sportowego pod okiem jednego z najsłynniejszych polskich trenerów „od żaby” – Pana Piotra Generalczyka. Jak układa Ci się ta współpraca i czy to jest to czego szukałaś, wybierając ,ścieżkę rozwoju kariery w SMS-ie?

A.W.: Wspólnie z rodzicami długo szukaliśmy odpowiedniej szkoły i trenera dla mnie. Rozważaliśmy wszystko: trenera pod kątem „żaby”, szkoły, warunków mieszkaniowych, no i oczywiście możliwości rozwoju. Nie chciałam zmieniać barw klubowych póki co, więc nie wszystkie szkoły pasowały. Musiał to być SMS. Za namową swojego macierzystego trenera W. Janczewskiego i po rozpatrzeniu wszystkich warunków padło na Racibórz. Pod okiem trenera P. Generalczyka musiałam zacząć uczyć się wielu dla mnie nowych rzeczy. Efekty wyników są widoczne i mam nadzieję że postępy będą. A współpraca? Czasem zdarzają się nerwy ale gdzie ich nie ma.

 J.B.: Mimo swojego młodziutkiego wieku z powodzeniem atakujesz rywalki w kraju na poziomie seniorskim. Czas chyba już pokazać się wśród najlepszych Juniorów w Europie, tym bardziej, że ME będą u nas, w Poznaniu.

A.W.: Przyznam szczerze, że na tak poważnych zawodach zjada mnie jeszcze stres i brak doświadczenia, co wiąże się z tym, że popełniam wiele błędów. Co do ME to najpierw muszę uzyskać minimum, o które będę się bardzo starać. Jeśli mi się to uda, na pewno będę chciała pokazać się w Poznaniu z jak najlepszej strony.

J.B.: Jakie plany poza startem w Poznaniu na obecny rok?

A.W.: Od wielu lat nie wiele brakuje mi do pobicia rekordu Polski, o co w tym roku będę walczyć. Cichym a zarazem wielkim moim marzeniem na ten rok jest minimum na MŚJ.

J.B.: Jak wygląda Twój dzień treningowy? O tym jak to jest w Raciborzu jeszcze z nikim nie rozmawialiśmy.

A.W.: Dużo zależy od okresu przygotowań. Trening zazwyczaj rozpoczynam o 6.45 na salce, około 7.20 wchodzimy do wody do godziny 9. Od 10.35 do 15.10 mam szkołę, a o godzinie 16 zaczynam popołudniowy trening od jednej godziny lądu na salce albo siłowni. Trening kończymy około godziny 19.

J.B.: Często bywasz w domu rodzinnym, w Ostrołęce? Do domu ze szkoły masz około 500 km (wg gogle maps :)

A.W.: W domu bywam, niestety tylko na święta, kiedy zamykany jest internat. Najgorzej jest kiedy wracam z domu i pierwsza noc w internacie. Na pewno nie jest łatwo żyć daleko od rodziny. W międzyczasie jednak spotykam się z rodzicami na ważniejszych zawodach. Atmosferę rodzinna stwarzają mi rodzice mojej koleżanki z pokoju, która mieszka 30 km od Raciborza i często w weekendy zabierają mnie do siebie.

J.B.: Czy to prawda Twoim zdaniem, że pływak nie ma zbyt wielu znajomości poza pływalnią?

A.W.: Zgadzam się z tym, tym bardziej gdy decydujemy się na naukę w SMS-ie. Wychodząc rano na trening wracam do internatu po godzinie 19. Trzeba jeszcze odrobić lekcje i nauczyć na następny dzień. Zaległości w nauce nadrabiam w weekendy. Sporadycznie uda się wyjść do kina czy na spacer.

J.B.: Uprawiasz jakieś inne dyscypliny sportu? Gdybyś nie pokochała pływania, potrafiłabyś się zająć uprawianiem jakiejś innej dyscypliny z takim samym zaangażowaniem?

A.W.: Jeszcze w szkole podstawowej miałam okazję przygód z piłką ręczną, nożną i z lekkoatletyką. Szczególnie bliska jest mi piłka ręczna. Myślę, że dzięki swojej wytrwałości dałabym radę, jednak nie zamieniłabym w tej chwili tych dyscyplin.

J.B.: Myślałaś już kiedyś o swojej przyszłości, po zakończeniu kariery pływackiej? Czym chciała byś się zająć w dorosłym życiu?

A.W.: Chodzi mi parę pomysłów po głowie ale na razie nie chciałabym zdradzać, żeby nie zapeszać. Wiem, że muszę mieć zawód, najlepiej taki w którym mogłabym się spełniać. Póki co będę starała się łączyć sport z nauką, żeby nie przekreślać planów. Kiedyś na pewno pływanie się skończy…

J.B.: Idole z pływalni…kto jest dla Ciebie największą inspiracją?

A.W.: Od zawsze Sławek Kuczko i Bartosz Kizierowski dalej Micheal Phelps, Rebecca Soni  oraz moja siostra Manuela.

J.B.: A teraz wymień wszystkich tych, których chciałabyś pozdrowić xD

A.W.: Chciałabym pozdrowić całą moja rodzinę oraz i przyjaciół, ale i tych co zawsze mnie wspierają i są przy mnie.