Wywiady

Bartłomiej Kubkowski: Coś szalonego może mi wpaść do głowy

Marcin Ryszka 2016-03-02 21:36

Na letnich mistrzostwach Polski w Szczecinie uplasował się na drugiej pozycji, ale jak sam mówi, czuł się wtedy, jakby wywalczył złoto. Zasłynął z przepłynięcia w ciągu jednego dnia czterech mazurskich jezior. Ta inicjatywa pozwoliła mu wygrać nasz plebiscyt. Zapraszamy do przeczytania wywiadu z Bartłomiejem Kubkowskim.

Zrobiłeś coś niesamowitego. O Twoim wyczynie mogliśmy przeczytać dzięki wywiadowi, którego udzieliłeś nam w sierpniu.  Co poczułeś, gdy dowiedziałeś się, że wygrałeś nasz plebiscyt?

Przede wszystkim satysfakcję, że ktoś docenił mój wysiłek i moją prace, którą wykonałem. Uświadomiłem sobie, że są ludzie, którzy mi kibicują. Świadczy o tym ilość oddanych na mnie głosów. Należy tu podkreślić, że rywalizowałem z osobami, które również dokonały wspaniałych rzeczy. Chciałem pogratulować wszystkim osobom, które brały udział, bo każda z nich zrobiła bardzo dużo dla pływania i nie tylko! Bardzo cieszę się, że udało mi się wygrać, ale to tylko dzięki Waszym głosom!

Teraz już pływackie środowisko nie będzie kojarzyło Cię tylko ze zjedzenia słoika nutelli.

Myślę, że ten wyczyn będzie pamiętany jeszcze bardzo długo. (śmiech) Mówiąc poważnie fajnie, że dzięki takim inicjatywom człowiek staję się rozpoznawalny. Po tym, gdy przepłynąłem cztery mazurskie jeziora, dostałem bardzo wiele wiadomości od różnych ludzi, którzy pytali mnie praktycznie o wszystko. Chcieli wiedzieć jaką stosowałem dietę, co piłem, jak wyglądały moje przygotowania. Dzięki takim akcjom można być inspiracją dla innych osób. Ktoś może mieć jakiś swój cel i fajnie, że moja akcja odbiła się takim echem. Myślę, że każdy z nas powinien stawiać sobie duże cele i dążyć do tego, aby udało się je zrealizować. 

Czy Twój wyścig na letnich mistrzostwach Polski w Szczecinie, gdzie uplasowałeś się na drugiej pozycji był twoim najlepszym startem w dotychczasowej karierze?

Zdecydowanie tak. Wiele osób mówiło mi, że cieszyłem się tak, jakbym wygrał, a przecież wygrał mój kolega klubowy, Karol Zbutowicz. Prawda jednak jest taka, że przygotowywaliśmy się razem. Te kilka miesięcy to nasza ciężka wspólna praca. Pamiętam jak powiedziałem do trenera przed mistrzostwami, że złoto i srebro będzie dla Olsztyna. Jak widać się nie pomyliłem i byłem z tego powodu bardzo szczęśliwy.

Planujesz starty w sezonie letnim na wodach otwartych?

Jak najbardziej tak. Rozpocząłem już treningi z Krzyśkiem Pielowskim. Razem z trenerem podjęliśmy decyzję o próbie przygotowania się właśnie do startów na wodach otwartych. Planuję wystartować na mistrzostwach Polski na dystansie 10 km, podczas Pucharu Świata na Balatonie oraz w maratonie Hel-Gdynia. Zdaję sobie sprawę, że będę miał bardzo pracowite wakacje, ale mam nadzieję, że przełoży się to na wynik.

Czy planujesz w tym roku kolejną niezwykłą inicjatywę?

Mam kilka pomysłów, ale będę je chciał zrealizować dopiero w roku 2017. Na razie jednak nie chcę o nich mówić szczegółowo. Powiem, gdy będę miał wszystko pozapinane na ostatni guzik. Jeśli chodzi o ten rok, to czasu do wakacji jest jeszcze sporo, także coś szalonego może mi wpaść do głowy. (śmiech) Mam wielu znajomych, którzy również pływają na wodach otwartych, więc może zrobimy coś wspólnie na jeziorze, morzu czy rzece. Coś, czego jeszcze nikt wcześniej nie zrobił.

Chciałbym podziękować wszystkim osobom, które oddały na mnie swój głos! Nie zawiodę Was i obiecuje, że w 2017 roku będzie się działo!