Świat

PŚ: Le Clos pokonany po czterech latach!

Szymon Gagatek 2016-10-09 13:29

Przez cztery lata Chad le Clos pozostawał niepokonany na dystansie 200 m stylem motylkowym na krótkim basenie. W trakcie pierwszego dnia zawodów Pucharu Świata w Dausze tę serię przerwał jednak Dayia Seto. Japończyk pokazał, że na zbliżających się wielkimi krokami mistrzostwach świata może być dla Południowoafrykańczyka bardzo wymagającym rywalem.

Finałowy wyścig na najdłuższym dystansie wśród delfinistów wyglądał dość nietypowo. Wzięło w nim udział zaledwie czterech pływaków, co najlepiej obrazuje skalę zainteresowania zawodników tegorocznym cyklem Pucharu Świata. Najszybciej ze startu ruszył Philip Heintz z Niemiec, któremu jednak zabrakło sił na drugą część dystansu. Ostatecznie walkę o złoto rozstrzygnęli zatem pomiędzy sobą le Clos i Seto. Reprezentant Kraju Kwitnącej Wiśni nie dał się zaskoczyć dobrze finiszującemu mistrzowi globu i na mecie zameldował się z czasem 1:49.84, o dziewięc setnych sekundy lepszym od rezultatu swojego rywala.

Le Clos doznał tym samym pierwszej porażki na tym dystansie na 25-metrowej pływalni od 6 października 2012 roku. Co ciekawe, miało to miejsce również na zawodach Pucharu Świata w Dausze, a jego pogromcą był - a jakże by inaczej - Dayia Seto. W sobotę Japończyk cieszył się nie tylko z pokonania wicemistrza olimpijskiego, ale także ze złotego medalu na 400 m stylem zmiennym (4:02.39) i srebra na 200 m stylem klasycznym (2:05.91; szybszy był jedynie Marco Koch z wynikiem 2:02.13).

Drugie miejsce Południowoafrykańczyka w jego koronnej konkurencji jeszcze bardziej komplikuje mu sytuację w klasyfikacji generalnej. Podobnie jak przegrana w bezpośredniej walce z najgroźniejszym konkurentem, Władimirem Morozowem, w finale 100 m stylem dowolnym. Rosjanin cztery długości basenu przepłynął kraulem w 45.77 i dotknął ściany na mecie o dwadzieścia trzy setne sekundy szybciej od reprezentanta RPA. Lider wyścigu o czek o wartości stu tysięcy dolarów dorzucił też komplet punktów za sukces na 100 m stylem zmiennym (51.75). 

Wśród kobiet wszystkie konkurencje zakończyły się takimi samymi rozstrzygnięciami jak w Dubaju. Pierwszego dnia zawodów w stolicy Kataru sześciokrotnie na podium stawała Katinka Hosszu. Żelazna Dama najlepiej poradziła sobie na dystansie 200 m stylem dowolnym (1:53.29), ale nie miała też problemów z odniesieniem zwycięstw na 800 m stylem dowolnym (8:27.58), 50 m stylem grzbietowym (26.38) oraz 200 m stylem zmiennym (2:05.77). Do tego minimalnie przegrała pojedynek z Daryną Zewiną w finale 200 m stylem grzbietowym (2:01.25 - 2:01.48) oraz była wolniejsza o jedną dziesiątą sekundy od Jeanette Ottesen na 100 m stylem motylkowym (55.93 - 56.03). 

Świetną formę ponownie zaprezentowała też zwyciężczyni Pucharu Świata w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Alia Atkinson. Jamajka triumfowała na dystansie 100 m stylem klasycznym, zostając autorką najbardziej wartościowego rezultatu pierwszego dnia rywalizacji. Cztery długości basenu pokonała w 1:03.18, wyprzedzając tylko o dziewięć setnych sekundy Juliję Jefimową z Rosji. Barierę minuty i czterech sekund złamała też Katie Meili z USA (1:03.90).