Wywiady

Bracia Kusto: Bardzo chcieliśmy iść na głęboką wodę

Marcin Ryszka 2016-03-26 00:08

Na zakończonych mistrzostwach Polski juniorów 17- i 18-letnich w Lublinie bracia Kusto rządzili i dzielili w stylu klasycznym. Robert wygrał rywalizację na 50 i 100 metrów, Rafał triumfował na najdłuższym dystansie. Jak sami mówią, są dla siebie wielkim wsparciem w codziennych treningach. Zapraszamy do przeczytania rozmowy z zawodnikami UKS Orka Lubań!

Macie już za sobą spore sukcesy. Zanim jednak do nich przejdziemy opowiedzcie jak trafiliście na pływalnię i jak rozpoczęła się Wasza przygoda z pływaniem? 

Rafał: Jako dzieci jeździliśmy z naszymi rodzicami nad morze. Bardzo lubiliśmy zabawy w wodzie. Właśnie tata nauczył nas wtedy pływać. Wiadomo, że w słonej wodzie było to łatwiejsze. Później rodzice zaczęli zabierać nas na basen. Na początku, jak to małe dzieci, chodziliśmy do brodzika, ale bardzo chcieliśmy już iść na głęboką wodę. Właśnie na basenie wypatrzyli nas ludzie z klubu Orka Lubań. Zaczęliśmy trenować 3 razy w tygodniu po godzinie. Systematycznie ilość treningów rosła, aż osiągnęliśmy taki poziom jak teraz. 

Zdobywacie medale mistrzostw Polski w tych samych konkurencjach w stylu klasycznym. Czy macie w genach może jakieś tradycje rodzinne jeśli chodzi o pływanie? 

Robert: Nikt z naszej rodziny nie trenował pływania wyczynowo. Ja na samym początku nauczyłem się pływać kraulem i grzbietem. W późniejszym czasie moim pierwszym stylem był właśnie dowolny, a dopiero pod koniec podstawówki załapałem styl klasyczny. Rafał od samego początku był żabkarzem. 

Historia zna przypadki, że dwóch braci odnosiło sukcesy w tej samej dyscyplinie. Przeważnie są oni dużym wsparciem dla siebie. Jak wygląda to u Was? 

Rafał: W sumie bardzo podobnie. Jesteśmy przecież praktycznie na tym samym poziomie. Osiągamy podobne rezultaty, dlatego też na treningach praktycznie na każdym zadaniu się ścigamy. To na pewno pomaga nam w osiąganiu lepszych wyników. 

Robert: Taka wspólna praca na pewno nas mobilizuje i dajemy z siebie jeszcze więcej. Oczywiście czasami dochodzi między nami do jakichś kłótni, ale to jest normalne w każdym rodzeństwie. (śmiech)

Na zakończonych rocznikowych mistrzostwach Polski podzieliliście się najwyższymi pozycjami w stylu klasycznym. Czy wyścigach finałowych myślicie o tym, że obok na torze płynie brat, a nie przeciwnik? 

Rafał: Wiadomo, że przed wyścigiem myślimy wyłącznie o tym, co mamy zrobić. Myśl, że obok płynie brat jeszcze mocniej nakręca i po prostu chce się z nim wygrać. Odnosiliśmy razem z Robertem wrażenie, że spiker na mistrzostwach pomijał całą resztę zawodników. To była taka presja, czy bracia Kusto ponownie zdominują styl klasyczny. Jak widać poradziliśmy sobie z nią. (śmiech)

Robert, jakie to uczucie wywalczyć 2 złote medale mistrzostw Polski mając świadomość, że obok Ciebie na podium stanie Twój brat? 

Fajnie jest odbierać medal w towarzystwie kogoś bliskiego. Miałem takie uczucie, jakbym walczył tylko z nim, tak jakby to nie były mistrzostwa Polski, a jakiś trening, gdzie razem rywalizujemy, także było to na pewno bardzo przyjemne doznanie. 

Rafał, wywalczyłeś złoto na najdłuższym dystansie w stylu klasycznym. To oznacza, że Robert jest lepszym sprinterem, a Ty wolisz dłuższe konkurencje? 

Trener od samego początku powtarzał, że 200m to jest moja konkurencja. Robertowi lepiej wychodziły te sprinterskie dystanse. Często dzieliliśmy się medalami na 50m i 100m lecz Robert nigdy ze mną nie wygrał 200m. Teraz tak się podzieliliśmy. Ciężko być dobrym sprinterem i jeszcze wygrywać dystans. 

Wyobrażacie sobie, że kiedyś wasze drogi się rozejdą i nie będziecie już trenować razem? 

Gdzieś tam w głowie dopuszczamy taką ewentualność. Wybieramy się jednak na te same studia. Zobaczymy oczywiście, czy się na nie dostaniemy. Chcemy jednak - jak najdłużej się da - trenować wspólnie, żeby to po prostu miało ręce i nogi, bo od zawsze trenujemy razem. 

Jakie macie plany na najbliższy czas? 

Obecnie szykujemy formę do mistrzostw Polski seniorów. Tam chcemy zaprezentować się z jak najlepszej strony i wypełnić minimum na Mistrzostwa Europy Juniorów. Gdy ta sztuka nam się uda, to na pewno zrobimy wszystko, aby tam wystartować możliwie jak najlepiej.