Świat

Windsor 2016: Kawęcki wciąż w grze o medal

Szymon Gagatek 2016-12-07 10:20

Dwie trzecie planu na rywalizację na dystansie 100 m stylem grzbietowym podczas mistrzostw świata w Windsor Radosław Kawęcki już zrealizował. Reprezentant Polski bez problemów wszedł do finału tej konkurencji z czwartym czasem. W środowy wieczór podopieczny Pawła Słomińskiego powalczy zatem o kolejny medal czempionatu globu na krótkim basenie w swojej karierze.

Pokonanie czterech długości basenu w wyścigu półfinałowym zajęło Kawęckiemu dokładnie 50.17. Szybsi od niego byli tylko lider tegorocznych list europejskich Andriej Szabasow z Rosji (49.71), utalentowany Chińczyk Xu Jiayu (49.99) oraz broniący tytułu Mitchell Larkin z Australii (50.10). Co ciekawe, wczoraj okazało się, że zawodnik z Antypodów przyleciał do Kanady z drobnym urazem kolana. Dwa tygodnie temu poślizgnął się w drodze na trening, co skończyło się dla niego zadrapaniami i siniakami. Od tamtej pory aż do poniedziałku nie był w stanie między innymi ćwiczyć startów. 

Larkin i Kawęcki to jedyni zawodnicy w finałowej stawce, którzy startowali w wyścigu medalowym tej konkurencji również dwa lata temu w Dausze. Wtedy obaj zakończyli zmagania na pierwszych dwóch pozycjach. Czy w Windsor doczekamy się powtórki takiego rozstrzygnięcia? Finał z udziałem naszego reprezentanta zaplanowano na godzinę 00:37 w nocy ze środy na czwartek. Transmisję z sesji wieczornej będzie można śledzić na antenie TVP Sport.

Skład finału:
Andriej Szabasow (Rosja; 49.71)
Xu Jiayu (Chiny; 49.99)
Mitchell Larkin (Australia; 50.10)
Radosław Kawęcki (Polska; 50.17)
Robert Glinta (Rumunia; 50.37)
Grigorij Tarasewicz (Rosja; 50.54)
Jacob Pebley (USA: 50.56)
Junya Koga (Japonia; 50.59) 

Z rywalizacji odpadł drugi z Polaków. Tomasz Polewka wieczorem popłynął odrobinę wolniej niż w eliminacjach i z czasem 51.37 został sklasyfikowany na czternastej pozycji. Przed rozpoczęciem walki o medale na 50 m stylem grzbietowym zawodnik AZS AWF Katowice będzie miał zatem jeden dzień na regenerację. Do zmagań w swojej koronnej konkurencji przystąpi w czwartek jako aktualny mistrz Europy z krótkiego basenu. [WYWIAD Z TOMASZEM POLEWKĄ]

Największą niespodzianką półfinałów, które we wtorek odbyły się w WFCU Centre, był brak miejsca w gronie najlepszych żabkarzy na dystansie 100 metrów dla Camerona van der Burgha. Rekordzista świata uzyskał wynik 57.67, co pozwoliło mu zająć zaledwie dziewiątą lokatę. Poza ósemką znaleźli się także chociażby świetnie spisujący się w ostatnich tygodniach Felipe Lima z Brazylii (57.71) i medaliści tegorocznych mistrzostw Europy z długiego basenu: Ross Murdoch oraz Giedrius Titenis. Z pierwszego miejsca do wyścigu finałowego wszedł natomiast Marco Koch (56.86). Niemca czeka teraz zacięta rywalizacja o złoto z broniącym tytułu Felipe Francą i Władimirem Morozowem, który w tym sezonie Pucharu Świata zwyciężał w tej konkurencji aż pięciokrotnie.

W stylu klasycznym pań o medale powalczą dziś sprinterki. Zdecydowaną faworytką pozostaje posiadaczka najlepszego czasu w historii, Alia Atkinson. Jamajka nie zawiodła w sesji wieczornej i już na tym etapie zmagań była bliska złamania bariery dwudziestu dziewięciu sekund. Dwie długości basenu pokonała w 29.09. To tempo była w stanie wytrzymać jedynie Lilly King. Mistrzyni olimpijska straciła do swojej najgroźniejszej rywalki osiem setnych sekundy. Wynik poniżej trzydziestu sekund w półfinałach udało się odnotować jeszcze tylko drugiej z Amerykanek, Molly Hannis (29.88).

Na bardzo wysokim poziomie stały natomiast wyścigi pań na 100 m stylem grzbietowym. Wystarczy wspomnieć, że wynik Alicji Tchórz z ubiegłorocznych mistrzostw Europy w Netanji, który dał jej wtedy srebro (57.17), w Windsor nie wystarczyłby nawet do wejścia do ósemki. Pierwsze miejsce, podobnie jak w eliminacjach, zajęła Kylie Masse z Kanady (56.19). Reprezentantce gospodarzy udało się wyprzedzić Emily Seebohm (56.44) i Georgię Davies (56.69). Przez półfinałowe sito przebrnęła również Katinka Hosszu. Węgierka, zmęczona po startach na 200 m stylem dowolnym i 400 m stylem zmiennym, była "dopiero" piąta (56.74), ale bez wątpienia w środę popłynie znacznie szybciej.