Wywiady

Kacper Klich: Bardzo wiele wymagam od samego siebie

Marcin Ryszka 2016-08-17 18:33

Jest mocnym punktem naszej sztafety 4x200 m stylem dowolnym. To właśnie w tej konkurencji zaliczył swój debiut na igrzyskach olimpijskich. Jak sam mówi, ze swojego występu na igrzyskach w Rio de Janeiro nie jest zadowolony. Zapraszamy do przeczytania rozmowy z Kacprem Klichem, reprezentującym na co dzień Śląsk Wrocław.

Igrzyska olimpijskie w Rio już za Tobą. Jak podsumujesz swój występ?

Mogłem zaprezentować się tylko raz w wyścigu sztafetowym. Niestety drugiej szansy nie miałem, ponieważ nie awansowaliśmy do finału. Jeśli chodzi o sam start, to na pewno nie jestem z siebie zadowolony. Mogę i jestem gotowy przyjąć każdą krytykę. Ja bardzo wiele wymagam sam od siebie i wiem, że teraz właśnie jest czas na wyciąganie wniosków. Patrząc chłodno to ten czas w sztafecie nie był jakiś bardzo słaby, jednak naszym występem w Kazaniu i w Londynie obudziliśmy większe nadzieje. Niestety wszyscy się bardzo rozczarowaliśmy.

Jak ocenisz swoją dyspozycję fizyczną podczas startu?

Czułem się bardzo dobrze. Jeśli chodzi o stronę psychologiczną, to też nie było żadnego problemu. Treningi realizowałem lepiej w porównaniu choćby do Kazania, Londynu, czy letnich mistrzostw Polski. Wszystko wskazywało na to, że będzie dobrze. Widziałem, że trener Świtkowski był z nas zadowolony. W naszej grupie średniego dystansu liderem był Janek Świtkowski. Było po nim widać, że jest mocny i my, razem z Pawłem Wernerem, nie chcieliśmy odstawać. Mogę jedynie przyznać, że odczuwałem tę różnicę czasu podczas naszych startów. Myślę jednak, że to nie miało aż takiego wielkiego wpływu na naszą dyspozycję.

Obecnie wiele mówi się o szukaniu przyczyny słabszej dyspozycji naszych pływaków w Rio. Można spotkać mnóstwo różnych opinii. Chciałem Ciebie zapytać o szkolenie centralne. Jesteś osobą, która cały rok przygotowywała się razem z kadrą.

Rok temu przed mistrzostwami świata w Kazaniu rozpocząłem szkolenie centralne, także można powiedzieć, że mam półtorej roku doświadczenia z tą grupą. Mogę śmiało stwierdzić, że gdyby nie to, że znalazłem się w tej grupie, to nie byłoby mnie tu teraz. Oczywiście, wiązało się to wszystko z moją ciężką pracą, zmianą otoczenia czy realizacji innego treningu niż miałem wcześniej. Wiedziałem, że trener Świtkowski jest bardzo dobrym szkoleniowcem. Przecież wystarczyło zobaczyć na wyniki Janka. Atmosfera wśród nas była bardzo dobra i dobrze czułem się z tymi wszystkimi ludźmi. Wszyscy się nawzajem wspieraliśmy, jeśli miałem komuś okazje pomóc, podzielić się swoim doświadczeniem to również to robiłem. Jedyny problem to ten bardzo długi okres, który razem spędzaliśmy. Oczywiście zdarzały się ciężkie momenty, gdzie człowiek był już znudzony miejscem, tym samym jedzeniem, ale to się zdarza wszędzie. Od stycznia praktycznie cały czas byliśmy na zgrupowaniach, jednak uważam, że atmosfera wśród nas była bardzo dobra. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że do igrzysk czułem się dobrze przygotowany.