Wywiady

PŁYWACKI RENTGEN - ...

Jarek Blazek 2014-04-20 07:09

W dniu dzisiejszym, wyjątkowym , świątecznym, przedstawiam Wam wywiad z osobą także wyjątkową. Wielu z Was nie zna jej z imienia i nazwiska, niektórzy postrzegają jako postać wirtualną.  Tymczasem na jej barkach spoczywa odpowiedzialność za działanie pływackiego portalu informacyjnego  – od wyników, które możecie śledzić w jednym miejscu, po informacje o pływaniu krajowym oraz międzynarodowym. Serwis megatiming.pl (w tym roku nastąpiła zmiana nazwy – dlaczego? dowiecie się właśnie w tym wywiadzie) to praca około 100 osób, ale tym wszystkim koordynuje ona.  Zapraszam do lektury wywiadu z Iwoną Bohosiewicz.

 

Jarek Błażek: Cześć szefowa! Nie będę się tutaj zwracał z przekąsem, jak mam to na co dzień w zwyczaju, będę mówił po prostu po imieniu. Standardowe pytanie Iwona – jak to wszystko się zaczęło?

Iwona Bohosiewicz: Cześć! Zacznijmy o tego, że może być nudno dla młodszych czytelników, więc  naszą rozmowę obejmijmy klauzulą tylko dla dorosłych. 

W moim przypadku nie zaczęło się od ADHD lub skrzywienia kręgosłupa. Poszłam bardziej w kierunku KOR (Klubu Oszalałych Rodziców). 

W 2002r. moja córka rozpoczęła przygodę z pływaniem. To był czas kiedy wyniki dostępne były tylko na basenie, a  po kilku dniach od zakończenia zawodów (Mistrzostw Polski) pojawiały się na stronie Polskiego Związku Pływackiego. O Splash’u nikt nie słyszał, a wyniki z imprez regionalnych występowały tylko w protokołach zawodów.  Z pomocą Rafała Rębacza, kolegi z firmy w której pracowałam, powstała strona internetowa na potrzeby klubu MKS Jordan Kraków, której zostałam administratorem. I właśnie na tej stronie po raz pierwszy została opublikowana relacja „LIVE” z Grand Prix Polski w Myślenicach w roku 2003. To „LIVE” znaczyło wtedy publikację wyników po każdym bloku. Z czasem było tylko lepiej.  Oczywiście nie wszędzie mogłam pojechać, więc wysyłano mi wyniki  mailem i publikowałam je w sieci. Potem komputery stacjonarne zastąpiły laptopy, a modemy telefoniczne – bezprzewodowy dostęp do internetu sieci telefonii komórkowej, pojawił się Splash – program dedykowany dla obsługi zawodów, no i globalny internet. Dla dzisiejszego odbiorcy to brzmi abstrakcyjnie, ale są ludzie, którzy te czasy pamiętają.

W 2006r. dołączył do mnie Michał Harasim wcześniej nie związany z pływaniem ale kapitalny specjalista programista – informatyk. 

Również od 2006r. dzięki Krzyśkowi Wanatowi zaczęliśmy zajmować się elektronicznym pomiarem czasu. Jeździliśmy na zawody po całej Polsce z tablicami i publikowaliśmy wyniki (cały czas na stronie Jordana Kraków). Wracając z zawodów w Giżycku powstał pomysł stworzenia ogólnopolskiej platformy internetowej do publikacji wyników z zawodów pływackich. Tak powstała strona www.omegatiming.pl.

Z pomocą naszych przyjaciół pierwszą wersję platformy opracował Kuba Porębski, twórcą obecnej jest  Lech Piekarski. Strona jest cały czas modyfikowana pod względem funkcjonalności, jak i bezpieczeństwa użytkowania. Od listopada 2012r.ruszył również nasz portal newsowy  www.news.megatiming.pl. O czym również chcę wspomnieć to fakt, że do 2011 roku wszelkie koszty związane z utrzymaniem, rozbudową i działalnością portalu pokrywałam sama. Dopiero gruntowna modyfikacja i miejsce dla reklamodawców pozwoliło mi złapać oddech.

Jarek: Jak już wspomniałem serwis megatiming.pl to wspólna praca prawie 100 osób,  które mają jeden cel: dążą do popularyzacji dyscypliny. Możesz powiedzieć coś szerzej na ten temat?

Iwona: Nasz serwis opiera się na bezinteresownej współpracy ponad 70 osób obsługujących zawody pływackie od strony informatycznej począwszy od „gigantów” takich jak Sławek Grabiec,  Antoni Nadobny, Artur Żak, Tomek Radomski, Tomek Bachórz, Wojtek Wiśniowicz,  a  skończywszy na osobach, które robią zawody raz  lub dwa w roku. Każdy z informatyków ma swój niezależny dostęp do platformy i tym sposobem nieograniczona ilość osób może publikować wyniki zawodów w tym samym czasie. 

Do tego dochodzi zespół news.megatiming.pl z niekwestionowanym liderem w osobie Szymona Gagatka, Asia Kwatera, Daniel Biś no i TY!

Ponadto wspomagani jesteśmy serwisem fotograficznym począwszy od profesjonalnych fotografów czyli Marka Kuświka, Kasi Ślęczkowskiej, jak i młodych  zdolnych pasjonatów:  Kai Bukowskiej, Karoliny Kostoń, Kai Zalewskiej… Stawiam trzy kropki, bo nie sposób wymienić wszystkich, za co z góry przepraszam. Nasza każda galeria zawiera informację o autorze zdjęć.

Jarek: Jak już wspomniałem w zapowiedzi serwis zmienił w tym roku nazwę z omegatiming.pl na megatiming.pl Wyjaśnijmy może w tym miejscu czytelnikom jedyny prawdziwy powód tego ruchu, bo przyznam szczerze, że wersji to już słyszałem z pięć. :)

Iwona: Akurat w tym przypadku to zbieg wydarzeń w jednym czasie. Od 2006r. nieprzerwalnie jesteśmy dysponentem pomiaru czasu firmy Swiss Timing, a mówiąc potocznie - Omega. Tym pomiarem obsługujemy średnio 40 imprez w roku.  W ubiegłym roku podczas Zimowych Mistrzostw Polski w Dębicy nawiązaliśmy współpracę z firmą DYSTEN, która jest przedstawicielem elektronicznego pomiaru czasu Colorado. To marka w Polsce mało popularna, tym samym niedoceniana. W Stanach Zjednoczonych wyposaża ponad 80% pływalni  więc dlaczego nie miałaby zaistnieć również w Polsce?

Traktujemy tę współpracę jako nowe wyzwanie. Chcemy pokazać, że to w pełni profesjonalny sprzęt do pomiaru czasu. W związku z tym  zaczęło nam być nie po drodze z domeną jednoznacznie wskazującą na Omegę. 

W lutym  dostaliśmy pismo z działu prawnego Swiss Timing o natychmiastowe zaprzestanie korzystania z domeny omegatiming.pl

Jarek: Omega nie jest hasłem zastrzeżonym. Skąd w ogóle komuś mógł się wziąć po ośmiu latach portalu chęć przejęcia jego nazwy? W mojej ocenie to działanie czysto biznesowe…

Iwona: Bo to jest właśnie takie działanie. Omega Ltd. od samego początku miała wiedzę o naszej domenie i działalności. Ponieważ dotychczasowemu przedstawicielowi handlowemu nie przeszkadzała nasza obecność w domenie to problem nie występował. Co więcej przez  8 lat byliśmy  żywą reklamą tej marki jeżdżąc na zawody pływackie w Polsce.  W lipcu ubiegłego roku nowa firma  pozyskała przedstawicielstwo Omegi w Polsce i od tego momentu rozpoczęła bój o przejęcie domeny omegatiming.pl. Tutaj nie ma sentymentów. To czysty biznes. Sprzedać, zarobić, a że służy środowisku i może przy okazji się wywalić, to nikogo nie interesuje. 

Jarek: Wybacz Iwona, ale tak łatwo nie odpuszczę. W końcu to pierwszy wywiad z Tobą, a firmę, o której mowa reklamowo wspierałaś od początku. 

Iwona: Ale co ja jeszcze mogę dodać? Jak Pan Prezes lubi sobie strzelać w kolana to jego ból. Dla kogoś takiego pojęcie etyki jest mocno przereklamowane. Nie muszę chyba mówić, że dalsza współpraca jest niemożliwa. 

Naprawdę zmiana nazwy to nie koniec świata! Zaliczyły ją również dwie inne popularne strony o pływaniu.  Nazwa megatiming.pl nie wskazuje jednoznacznie na żadną markę. Naszym zadaniem jest  przekierować ruch do nowej domeny. Wystarczy tylko wyczyścić swoją przeglądarkę i wpisać www.livetiming.pl.

Jarek:I co teraz?

Iwona: Portal działa i będzie działał. O stronie nie świadczy jej nazwa, ale zawartość.

Jarek: Megatiming.pl to nie tylko strona internetowa…

Iwona: Oczywiście, że nie tylko. Zajmujemy się obsługą elektronicznego pomiaru czasu na zawodach pływackich. Od tego roku realizujemy stacjonarne transmisje internetowe. Michał Harasim stworzył autorskie oprogramowanie do wizualizacji wyników na telebimach (wykorzystywane  między innymi w Olsztynie) i całą gamę programów do wyliczania punktacji. Ponadto opracował parę innowacyjnych rozwiązań, które mam nadzieję niedługo wejdą w życie i będą służyć środowisku. Megatiming.pl to ludzie, którzy ją tworzą dla propagowania PŁYWANIA, a tak prywatnie to również nasze życie (moje i Michała).

Jarek: Ile czasu dziennie poświęcasz, aby skleić to wszystko w dobrze funkcjonującą całość? To przecież jest cała masa składowych tego portalu.

Iwona: Nawet nie pytaj. To nie jest jedyna strona internetowa jaką prowadzę, więc w sieci jestem średnio 15 godzin na dobę.  W naszej pracy weekendy, ferie, wakacje to pojęcia abstrakcyjne. Mało jest takich dni w roku kiedy w pływaniu nic się nie dzieje. Pojęcie „nareszcie weekend” oznacza dla nas maximum pracy, biorąc pod uwagę, że oprócz portalu nieprzerwalnie pracujemy z elektronicznym pomiarem czasu na zawodach. Pozostają nam jedynie znajomi ze środowiska, bo „normalni ludzie” odpoczywają kiedy my „pływamy”. Do tego łączenie obowiązków bycia mamą trzylatka nie jest proste.

Jarek: Utkwiło Ci może w pamięci jakieś szczególne zdarzenie związane z zawodami, które obsługiwaliście czy funkcjonowaniem portalu? Myślę tu o jakimś e-mailu rozgoryczonego fana, czy „wtopie”…

Iwona: „Siła spokoju” to cecha charakterystyczna Michała. Niewiele jest takich sytuacji, które są w stanie wyprowadzić go z równowagi. Najbardziej  boli bezradność przy awariach sprzętu z czym spotykamy się coraz częściej. Michał jest nieoceniony w sytuacjach dynamicznych towarzyszących zawodom, ale oczywiście nie raz dochodziło do sytuacji absurdalnych. Na przykład w roku 2007 podczas Głównych Mistrzostw Polski w Dębicy kiedy jeszcze nasz serwer był w Stanach Zjednoczonych okazało się, że podczas relacji z finałów operator zrobił przerwę konserwacyjną i strona przestała działać.

Jarek: Co Twoim zdaniem jest najmocniejszą stroną portalu, a nad czym musimy jeszcze popracować ?

Iwona: Wg mnie najmocniejszą stroną jest zbiór wyników aktualnych i archiwalnych w jednym miejscu z większości zawodów pływackich w Polsce. Oczywiście także wyniki live zamieszczane bezpośrednio do sieci. Są jeszcze ośrodki, które publikują wyniki po zakończeniu zawodów ale jest ich coraz mniej… Nie wiem ile jest na świecie stron, gdzie znajdziesz większość wyników z całego kraju w jednym miejscu…

Co do strony newsowej … Twój Pływacki Rentgen z juniorami miał bardzo dobry odbiór w środowisku, więc przydałaby się kontynuacja. Ponadto cały czas mam wrażenie, że wiele rzeczy nam „ucieka”  ale zespół 3-4 osobowy do ogarnięcia globalnego pływania to za mało. Marzy mi się żeby dołączyło do nas kilka konkretnych osób, których nazwisk nie wymienię. ;)

Jarek: Na koniec poproszę o „słowo na niedzielę” do naszych czytelników, naszych fanów i hejterów…

Iwona: Wielkanoc to jedno z niewielu dni kiedy pozostajemy „na suchym lądzie”, więc korzystajmy z czasu, który możemy spędzić z najbliższą rodziną i przyjaciółmi. CAŁEJ RODZINIE PŁYWACKIEJ ŻYCZYMY MIŁYCH ŚWIĄT, a WSZYSTKIM OSOBOM WSPÓPRACUJĄCYM Z PORTALEM DZIĘKUĘ!

Jesteśmy dostępni w domenie www.livetiming.pl i www.news.megatiming.pl